
"Jednak z arbuzami sprawa ma się zupełnie inaczej. Bezpestkowe arbuzy sadzi się przecież używając do tego ... pestek!
W tym przypadku ingerencja człowieka jest o wiele głębsza i bardziej wyrafinowana.
Jako dzieci swoich rodziców dostajemy od nich w spadku dwa komplety kopii ich chromosomów - po jednym od każdego. Podobnie rzecz sie ma z roślinami. Kiedy roślina tworzy pyłek kwiatowy zapładnia nim gametofit żeński czyli zalążek - dzięki temu powstaje nasionko ze swoim podwójnym garniturem chromosomów. Aby uzyskać bezpestkowe arbuzy trzeba więc brutalnie zaburzyć ten proces. Roślina z dwoma kompletami chromosomów jest traktowana specjalną substancją chemiczną lub lekkim promieniowaniem radioaktywnym, które powoduje podwojenie liczby chromosomów czyli sprawia, że ma ona 4 komplety chromosomów. Taka zmutowana roślina staje się jednym z rodziców planowanego, bezpestkowego arbuza. Pyłek z niej trafia do zalążka normalnej rośliny i tworzy nasionko, które ma w sobie 3 komplety chromosomów, stając sie tzw. poliploidem - czyli roślinną wersją muła albo żubronia. Istnieje, ale nie jest w stanie się rozmnażać, tworząc owoce bez pestek... "
Tu to wygląda tak, jakby hormonami albo promieniowaniem były traktowane rośliny-dziadki ogórków, jakie będziemy uprawiać. Nie wygląda to na niebezpieczne dla naszego zdrowia. Ja bym kupiła

Tu cały artykuł:
http://gourmet.blox.pl/2009/07/Co-sie-s ... rbuza.html