Od wczorajszego wieczora pada deszczyk, pięknie wszystko podlewa, na pewno przy takiej obfitości opadów pod każdy krzaczek skapnie.
Jutro jadę do urzędów, a po drodze przebiegnę przez targ może uda mi się kupić sadzonki selerów. To w super namoczoną ziemię posadzę. Pory mam z własnego wysiewu, posiałam dwie odmiany jedna wyrosła ogromna, druga o połowę mniejsza, trzeba wszystko szybko dać do gruntu.
Mam też duże ilości sałaty, eksperymentalnie wysiana do skrzynki, pełny sukces, przez tyle lat siałam sałatę i nigdy nie osiągnęłam takiego efektu. Sałatę dębową mam z nasion od Lucynki. Czas ją już posadzić, część pójdzie do foliaka, część do gruntu. A resztę jak mi się uda pojechać na spotkanie forumowe zabiorę koleżankom, mam nadzieję że nie odmówią
Rzodkiewka wysiewana w skrzyneczkę super smakuje, szybko znika
Lucynko zawsze na nich mogę liczyć w końcu to moja rodzina, mieszkają 20 km od nas. Moja rodzinka bardzo zżyta, jak ktoś potrzebuje pomocy to od razu działamy, dzwonimy, pomagamy. Rodzina męża jest zupełnie inna, tam każdy sobie....., ale to długi temat, lepiej nie ruszać.
Zawsze powtarzam, że wygląd ogrodu jest odzwierciedleniem mojego charakteru, miejscami poukładany, miejscami zwariowany, żywiołowy. Jak się podoba, jak czytam miłe słowa to jestem szczęśliwa

wiem, że warto pracować całymi dniami w ogrodzie, aby takie efekty osiągnąć. Kilka lat temu dostałam propozycję od radnego z naszej wsi, aby ogród zgłosić do konkursu powiatowego. Powiedział przyjeżdża redaktorka, robi wywiad, zdjęcia, a później komisja wybiera zwycięzców. Podziękowałam, odmówiłam, powiedziałam ogród jest tylko mój, nie chcę reklamy. Radny był zawiedziony, wydaje mi się, że bardziej chodziło o rozreklamowanie w ten sposób naszej wioski.
Rabatka fiołkowa sama powstała, nic w tym miejscu nie chciało rosnąć bo cień daje duży bez- lilak rozłażący się rozłogami, kępki trzech odmian fiołków posadziłam, tam im służy rozsiewają się, teraz muszę je ograniczać.
Też chciałabym pojechać spotkać dziewczyny, na chwilkę zapomnieć o problemach, rozerwać się. Mam nadzieję, że się uda.
Marto chyba z tym mrozem przesadzili, bardzo dokładnie sprawdziłam zapowiadaną pogodę teraz czekają nas chłodne dni, pod koniec tygodnia poprawa. Jak deszcz pada to nie powinno być żadnych

przymrozków i tego się trzymam. Jednak wiem, że matka natura potrafi nas zaskoczyć.
Ogród jest bardzo kolorowy, ten czas lubię, maj to najpiękniejszy miesiąc dla mojego areału. W domu stoją flakony z pachnącymi bukietami bzu i konwalii, uwielbiam te klimaty
hostowisko przy schodach wejściowych
