Pierwsze koty za płoty IV
- Margo2
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 25220
- Od: 8 lut 2010, o 12:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Pierwsze koty za płoty IV
A Wy nie możecie wymieniać się w święta dyżurami?
U nas też trzeba zapewnić obsługę podczas urlopu i zawsze dzieliłyśmy się wolnymi dniami. Raz ja brałam wolne, raz koleżanka.
W tym roku zmieniła się struktura i na dokładkę wyszło zarządzenie, że trzeba wykorzystać do końca roku zaległy urlop, więc koleżanka niestety musiała zostać, a ja miałam długie wolne. I to się chyba już nie powtórzy
U nas też trzeba zapewnić obsługę podczas urlopu i zawsze dzieliłyśmy się wolnymi dniami. Raz ja brałam wolne, raz koleżanka.
W tym roku zmieniła się struktura i na dokładkę wyszło zarządzenie, że trzeba wykorzystać do końca roku zaległy urlop, więc koleżanka niestety musiała zostać, a ja miałam długie wolne. I to się chyba już nie powtórzy
- pela11
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2312
- Od: 24 sty 2015, o 00:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Warszawy
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Iwonko , pięknie i rodzinne spędziłaś święta , sylwester też już za nami , więc może nareszcie złapiesz trochę oddechu i luzu .Mam nadzieję , że ten rok będzie dla Ciebie obfitował w same dobre rzeczy , że Twoja działeczka będzie jak kolorowa tęcza a Ty będziesz śmigała na swoim srebrnym rumaku jak najczęściej .Wszystkiego najlepszego , zdrowia i pomyślności na cały ten rok .
.

- Minnie
- 200p
- Posty: 273
- Od: 11 kwie 2016, o 15:47
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Iwonko, i ja dołączam się do wszystkich życzeń, niech Ci ten rok mija w zdrowiu, samych ogrodowych sukcesów i wciąż niesłabnącej radości z życia. Niech Ci słoneczko zawsze świeci, a uśmiech nigdy z buzi nie znika
Pięknie opisałaś Wasze święta, nawet z malutkimi wpadkami były z pewnością wspaniałe, bo w gronie najbliższych. Pierniczki wyglądały bardzo smakowicie, a Kaprysowa bombka przepiękna.

Pięknie opisałaś Wasze święta, nawet z malutkimi wpadkami były z pewnością wspaniałe, bo w gronie najbliższych. Pierniczki wyglądały bardzo smakowicie, a Kaprysowa bombka przepiękna.
Pozdrawiam serdecznie, Ania
Bylinowo-różany ogród u Minnie
Bylinowo-różany ogród u Minnie
- ewarost
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3367
- Od: 14 gru 2010, o 18:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Świętokrzyskie/Ponidzie
- Kontakt:
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Iwonko dużo zdrowia, spokoju i wszelakiej pomyślności w Nowym Roku
Bombka z Kaprysem piękna i bardzo cenna bo to rękodzieło i podobizna ukochanego czworonoga
... Dnia przybywa, wiosna się zbliża , pomału zacznie się czas przygotowań do ogrodowania
Liczę że znowu będę mogła podziwiać Twoje piękne fotki 




Rajsko,wiejsko,sielsko...II
Rajsko, wiejsko, sielsko...
Chwytaj chwilę, bo tak naprawdę to istnieje tylko ona. Ewa
Rajsko, wiejsko, sielsko...
Chwytaj chwilę, bo tak naprawdę to istnieje tylko ona. Ewa
- Beaby
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6467
- Od: 16 lut 2014, o 13:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Iwonko, no tak jakoś samo wyszło, że już od trzydziestu lat przekładam pęczek pietruszki nad kotleta schabowego
Wszystkiego dobrego Tobie i najbliższym w Nowym Roku życzę.
Kiedy zaczynasz ogrodować w praktyce, sianie, itp?

Wszystkiego dobrego Tobie i najbliższym w Nowym Roku życzę.

Kiedy zaczynasz ogrodować w praktyce, sianie, itp?
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Dorotko, keksy robię od lat i jest to moje ulubione ciasto na święta, a jeszcze lepsze "na po świętach". To co zostaje, kroję w cienkie plastry i zamrażam i mam jak znalazł do porannej kawusiu. A, że kawę rano niestety (z braku czasu) pijam rzadko, to i świątecznych smakowitości wystarcza mi na długo. Przepis na keks podeślę w wolnej chwili, bo jest sprawdzony, chociaż muszę Ci powiedzieć, że z mamą robimy z jednego przepisu, a wychodzą nam zupełnie inne ciasta. Może to kwestia doboru bakalii, bo każda z nas ma inne preferencje smakowe i nasze zestawy różnią się od siebie?
Bombka wisi na honorowym miejscu i przyznam się, że często zahaczam o nią wzrokiem
Rurek dla murarek jeszcze nie szykowaliśmy, chociaż jak się mróz utrzyma przez jakiś czas, to chyba trzeba będzie to wykorzystać. Jak przyjdą roztopy, to już nie będzie szansy wejścia na jezioro. Ale na pewno są miejsca, że i z brzegu można do nich sięgnąć, więc eM coś wymyśli, bo to jego w tym głowa, a nie moja. Ja to mam dobrze
. EM właśnie znalazł na alle.....już gotowe rurki dla murarek, więc w razie draki będziemy się nimi posiłkować.
Za życzenia i zaproszenie dziękuję i wierzę, że jeszcze nie raz będziemy miały sposobność się spotkać
Jadziu, Kaprysek na bombce "jak żywy"
, a ja na szczęście mogę się ciągle jeszcze cieszyć oboma pieskami: tym namalowanym i prawdziwym, który skradł moje serce już dawno i wykorzystuje to w każdej chwili. Trochę trzymam go w ryzach, żeby zupełnie się nie rozbestwił, ale to już mocno starszy pan i domaga się więcej uwagi, której mu nie żałuję
W kuchni lubię zaszaleć. Ale właśnie zaszaleć, a nie gotować zwykłą pomidorową, czy mielone. Lubię testować nowe przepisy, do niektórych wracam, ale jednak zazwyczaj szukam ciągle czegoś nowego. Przed każdą imprezą przeczesuję internet w poszukiwaniu nowych pomysłów
Za życzenia
Ewelinko, najważniejsze, że znowu jesteś. A zaległości sobie daruj, za dużo czasu pochłaniają. Lepiej go przeznaczyć na coś przyjemnego, czyli np. na bieżące wątki
Kaprys na bombce pięknie się prezentuje i już na zawsze będzie ze mną
Za życzenia bardzo dziękuję i Tobie również życzę moc szczęścia i realizacji planów na nowej części działki
Marto, Magda nie mogła sprawić mi większej przyjemności, aż mi się łezka zakręciła. Ona wie, że na punkcie swojego psa mam lekkiego szmergla i dlatego podarowała mi jego portret. Na razie kilka jej obrazków ma na ścianach Filip, bo jakżeby inaczej
Świątecznych przysmaków mamy już eMem dosyć i na jakiś czas przeszliśmy na lekką dietkę z przewagą warzyw. Najwyższa pora dać odpocząć żołądkom, bo inaczej się człowiek pochoruje.
Siania nie mogę się już doczekać, zawsze to już bliżej wiosny. Zajmę się czymś, przestanę myśleć o głupotach, nawet już przygotowałam kilka pojemników i nadałam eMowi, żeby ziemi mi nakupił
Mariusz, święta miałam nareszcie wolne, to i mogłam sobie pozwolić na większe do nich przygotowania i na ugoszczenie rodzinki. Teraz jest już spokojniej, mogę odpocząć i naładować akumulatory w oczekiwaniu na wiosnę, nadrobić zaległości w czytaniu książek, obejrzeć jakieś ciekawe filmy, a czasami po prostu sobie nicnieporobić z przyjemnością
Bardzo to miłe, że w i w Twoich oczach bombka znalazła uznanie, a za życzenia bardzo dziękuję i Tobie również życzę wszystkiego dobrego w Nowym Roku
Małgosiu, oczywiście że zamieniamy się dyżurami, ale w święta raczej rzadko tak się dzieje. Do obsadzenia trzech świątecznych dni potrzeba 12 osób, a nas jest 11, jak by nie liczył za mało. A jak jeszcze któraś z nas ma wolne, to kilka osób musi wziąć podwójne dyżury
A dlaczego musicie wykorzystać zaległe urlopy do końca roku? Przecież kodeks pracy mówi inaczej?
Jakby jednak nie było, to przynajmniej odpoczęłaś
Elu, nareszcie miałam dwa dni pod rząd wolne, to trochę odpoczęłam. Nigdy nie śpię długo, ale już sama świadomość, że nie muszę wstać na budzik, bardzo dużo mi daje. W sobotę wręcz przeleżałam prawie cały dzień, ale było mi to bardzo potrzebne
Życzenia bardzo bliskie memu sercu, bo bardzo lubię jak na działce jest mnogość kolorów. Dziękuję
Aniu, za życzenia ślicznie dziękuję
Na zdrowie na szczęście nie narzekam, ale lepiej trzymać rękę na pulsie i nie prowokować losu. Świątecznych wpadek miałam kilka, ale ze wszystkich udało mi się modelowo wybrnąć
Magda promienieje jak jej przekazuję Wasze zachwyty, miło mi więc, że i Tobie się spodobała
Ewuś, teraz będę miała Kapryska nie tylko na zdjęciach, ale i na portreciku
Jakim optymizmem powiało z Twoich słów. Ale to wszystko przecież samiuśka prawda. Dzień już dłuższy, człowiekowi znowu zachciewa się chcieć, tylko wypatrywać wiosny. Jesienno zimowe dni jakoś szybko mi mijają, pewnie to zasługa wyjątkowo długiego sezonu. Zdjęcia oczywiście będą, nie może być inaczej. Każdy pobyt na działeczce zaczynam właśnie od sesji fotograficznej i albumy pękają od zdjęć
Beatko, a ja lubię i kotleta i pietruszkę
Sianie zaczynam 10 stycznia i na pierwszy ogień idzie heliotrop. Oczywiście jeśli eM zakupi mi ziemię
Już zaczęłam gromadzić opakowania, bo przeciez ani się obejrzę, a będę już miała pełne parapety
Na szczęście parapety będę zajmować tylko na początku, bo w piwnicy czeka już szklarenka i to z niej będę korzystać przede wszystkim. Ale w tym roku mam zamiar posiać zdecydowanie mniej, bo mam już ogromne zagęszczenie na rabatach. Niektórych roślin nie było nawet widać, taki był gąszcz 
Zima jednak zdecydowała się nadejść, dlatego też wczoraj pojechaliśmy na działkę opatulić co większe różane zmarzluchy i te, które w ubiegłym roku pokazały, że jednak rzeczywiście są pnące
Szkoda by było, gdyby teraz zmarzły, chociaż zdaję sobie sprawę, że przecież nie będę ich okrywać bez końca. Ale dopóki jeszcze daję sobie z tym radę, to mogę
Pnące dostały chochoły ze słomy, a dla wzmocnienia jeszcze fizelinowe kapotki. Pierwszoroczniakom i tym, o których już wiem, że nie lubią zimna i ciężko zniosły poprzednią zimę, usypaliśmy kopczyki. Większość róż będzie musiała sobie radzić bez okrycia, ale te już pokazały, że byle mrozu się nie boją. Nie jestem wobec nich zbyt troskliwa, ale nie mogłam jednak pozwolić, żeby taki mój ukochany Mareczek trząsł się jak osika na mrozie.
EM dzielnie mi pomagał, chociaż wkurzał się przy tym niemiłosiernie i niejednego moje pannice dowiedziały się o sobie. I wierzcie mi, że nie było to nic miłego
Nie było jakoś szczególnie zimno, ale wróciłam przemarznięta i z ochotą wskoczyłam pod ciepły kocyk

Pozdrawiam
Bombka wisi na honorowym miejscu i przyznam się, że często zahaczam o nią wzrokiem

Rurek dla murarek jeszcze nie szykowaliśmy, chociaż jak się mróz utrzyma przez jakiś czas, to chyba trzeba będzie to wykorzystać. Jak przyjdą roztopy, to już nie będzie szansy wejścia na jezioro. Ale na pewno są miejsca, że i z brzegu można do nich sięgnąć, więc eM coś wymyśli, bo to jego w tym głowa, a nie moja. Ja to mam dobrze

Za życzenia i zaproszenie dziękuję i wierzę, że jeszcze nie raz będziemy miały sposobność się spotkać

Jadziu, Kaprysek na bombce "jak żywy"


W kuchni lubię zaszaleć. Ale właśnie zaszaleć, a nie gotować zwykłą pomidorową, czy mielone. Lubię testować nowe przepisy, do niektórych wracam, ale jednak zazwyczaj szukam ciągle czegoś nowego. Przed każdą imprezą przeczesuję internet w poszukiwaniu nowych pomysłów

Za życzenia

Ewelinko, najważniejsze, że znowu jesteś. A zaległości sobie daruj, za dużo czasu pochłaniają. Lepiej go przeznaczyć na coś przyjemnego, czyli np. na bieżące wątki

Kaprys na bombce pięknie się prezentuje i już na zawsze będzie ze mną

Za życzenia bardzo dziękuję i Tobie również życzę moc szczęścia i realizacji planów na nowej części działki

Marto, Magda nie mogła sprawić mi większej przyjemności, aż mi się łezka zakręciła. Ona wie, że na punkcie swojego psa mam lekkiego szmergla i dlatego podarowała mi jego portret. Na razie kilka jej obrazków ma na ścianach Filip, bo jakżeby inaczej

Świątecznych przysmaków mamy już eMem dosyć i na jakiś czas przeszliśmy na lekką dietkę z przewagą warzyw. Najwyższa pora dać odpocząć żołądkom, bo inaczej się człowiek pochoruje.
Siania nie mogę się już doczekać, zawsze to już bliżej wiosny. Zajmę się czymś, przestanę myśleć o głupotach, nawet już przygotowałam kilka pojemników i nadałam eMowi, żeby ziemi mi nakupił

Mariusz, święta miałam nareszcie wolne, to i mogłam sobie pozwolić na większe do nich przygotowania i na ugoszczenie rodzinki. Teraz jest już spokojniej, mogę odpocząć i naładować akumulatory w oczekiwaniu na wiosnę, nadrobić zaległości w czytaniu książek, obejrzeć jakieś ciekawe filmy, a czasami po prostu sobie nicnieporobić z przyjemnością

Bardzo to miłe, że w i w Twoich oczach bombka znalazła uznanie, a za życzenia bardzo dziękuję i Tobie również życzę wszystkiego dobrego w Nowym Roku

Małgosiu, oczywiście że zamieniamy się dyżurami, ale w święta raczej rzadko tak się dzieje. Do obsadzenia trzech świątecznych dni potrzeba 12 osób, a nas jest 11, jak by nie liczył za mało. A jak jeszcze któraś z nas ma wolne, to kilka osób musi wziąć podwójne dyżury

A dlaczego musicie wykorzystać zaległe urlopy do końca roku? Przecież kodeks pracy mówi inaczej?
Jakby jednak nie było, to przynajmniej odpoczęłaś

Elu, nareszcie miałam dwa dni pod rząd wolne, to trochę odpoczęłam. Nigdy nie śpię długo, ale już sama świadomość, że nie muszę wstać na budzik, bardzo dużo mi daje. W sobotę wręcz przeleżałam prawie cały dzień, ale było mi to bardzo potrzebne

Życzenia bardzo bliskie memu sercu, bo bardzo lubię jak na działce jest mnogość kolorów. Dziękuję

Aniu, za życzenia ślicznie dziękuję


Magda promienieje jak jej przekazuję Wasze zachwyty, miło mi więc, że i Tobie się spodobała

Ewuś, teraz będę miała Kapryska nie tylko na zdjęciach, ale i na portreciku

Jakim optymizmem powiało z Twoich słów. Ale to wszystko przecież samiuśka prawda. Dzień już dłuższy, człowiekowi znowu zachciewa się chcieć, tylko wypatrywać wiosny. Jesienno zimowe dni jakoś szybko mi mijają, pewnie to zasługa wyjątkowo długiego sezonu. Zdjęcia oczywiście będą, nie może być inaczej. Każdy pobyt na działeczce zaczynam właśnie od sesji fotograficznej i albumy pękają od zdjęć

Beatko, a ja lubię i kotleta i pietruszkę

Sianie zaczynam 10 stycznia i na pierwszy ogień idzie heliotrop. Oczywiście jeśli eM zakupi mi ziemię



Zima jednak zdecydowała się nadejść, dlatego też wczoraj pojechaliśmy na działkę opatulić co większe różane zmarzluchy i te, które w ubiegłym roku pokazały, że jednak rzeczywiście są pnące


EM dzielnie mi pomagał, chociaż wkurzał się przy tym niemiłosiernie i niejednego moje pannice dowiedziały się o sobie. I wierzcie mi, że nie było to nic miłego

Nie było jakoś szczególnie zimno, ale wróciłam przemarznięta i z ochotą wskoczyłam pod ciepły kocyk


Pozdrawiam

-
- Przyjaciel Forum - Ś.P.
- Posty: 16696
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Pierwsze koty za płoty IV
No to masz zimę, Iwonko. W dodatku śnieżną.
Moja zima tylko mroźna, ale nie drżę już tak bardzo o rośliny, jak kiedyś.
Poradzą sobie - dobrze, nie poradzą - płakać nie będę, już nie.
Zmądrzałam i puste miejsca po pozimowych stratach zawsze mam czym zapełnić.
Krótko mówiąc: jestem przygotowana na wszystko.
Pozdrawiam cieplutko w ten zimowy mroźny wieczór.


Moja zima tylko mroźna, ale nie drżę już tak bardzo o rośliny, jak kiedyś.




Pozdrawiam cieplutko w ten zimowy mroźny wieczór.


Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
- pela11
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2312
- Od: 24 sty 2015, o 00:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Warszawy
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Iwonko , piękne zimowe obrazki pokazujesz . U mnie dzisiaj gruba , lodowa krupa , że jechać rowerem było trudno bo rzucało na boki .Mimo wszystko bardzo lubię zimę ,to taki czas , że człowiek nawet jak nie chce to zwalnia obroty .Piszesz , że zaczynasz od heliotropu , czy on wymaga tak wczesnego wysiewu?Pozdrawiam 

- lanceta
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3927
- Od: 13 wrz 2010, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Dolny Śląsk-Legnica
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Iwonko,wykonaliście kawał dobrej roboty na działce.Ja jestem cały czas w pogotowiu,u nas na razie
temp. nie przekroczyła minus 2 st. Zimę ze śniegiem mieliśmy jeden dzień.Mam przygotowaną włókninę,niektóre młode krzewy i hortensje ogrodowe powinnam okryć.
Iwonko, napisałaś o szklarence w piwnicy - czym doświetlasz rośliny ? Mam nawet obecnie chłodną piwnicę, ale zbyt ciemną.Pelargonie zabrane z tarasu,mocno mi się "wyciągnęły".Jedną doniczkę zabrałam do swojej sypialni na stolik przy oknie-liście zaczynają nabierać zielonego koloru.
Podobno są jakieś żarówki/ świetlówki/ specjalne ,sporo się naczytałam i nie wyciągnęłam właściwych wniosków.Sprzedawcy sprzętu elektr.- podejrzliwie na mnie patrzyli,gdy pytałam o te
sprawy.
temp. nie przekroczyła minus 2 st. Zimę ze śniegiem mieliśmy jeden dzień.Mam przygotowaną włókninę,niektóre młode krzewy i hortensje ogrodowe powinnam okryć.
Iwonko, napisałaś o szklarence w piwnicy - czym doświetlasz rośliny ? Mam nawet obecnie chłodną piwnicę, ale zbyt ciemną.Pelargonie zabrane z tarasu,mocno mi się "wyciągnęły".Jedną doniczkę zabrałam do swojej sypialni na stolik przy oknie-liście zaczynają nabierać zielonego koloru.
Podobno są jakieś żarówki/ świetlówki/ specjalne ,sporo się naczytałam i nie wyciągnęłam właściwych wniosków.Sprzedawcy sprzętu elektr.- podejrzliwie na mnie patrzyli,gdy pytałam o te
sprawy.

-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10594
- Od: 22 sty 2013, o 21:52
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: małopolska
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Witaj Iwonko,pilna jesteś i ślicznie owinęłaś różyczki ,u mnie więcej śniegu a ja dalej nie chcę wyjść do ogrodu ,dzisiaj to nie mogłam bo kisiliśmy kapustę ,jutro jestem samiusieńka w domku,więc nie wiem czy pójdę do ogrodu,czy coś będę w domku robić ,mam segregować nasionka ,upiec bułeczki i posprzątać co nieco,ogród jakoś poszedł w odstawkę ,pozdrawiam 

- ewelkacha88
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7990
- Od: 22 maja 2013, o 17:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: PODKARPACIE
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Witaj
. Ja też ostatnio okrywałam kilka pnących ale tylko włókniną. Chochołów jeszcze nigdy nie robiłam bo mam wrażenie, że potem dużo bałaganu jest z tej słomy. Wystarczy, że dwie trawy zimą mi się rozwiążą a potem lata to po całym ogrodzie i nie tylko
. U mnie w nocy było - 14 więc czas najwyższy na kapturki dla wrażliwszych roślin
. Okryłabym jeszcze więcej ale materiał mi się skończył i właśnie chyba powinnam coś wykombinować . Z sianiem to Ty masz zdrowie a ja jak zawsze mam słomiany zapał do tego i co roku planuję poprawę w tej materii ale mi nie wychodzi
. Mam jeszcze nasiona z poprzedniego roku to może je chociaż wysieję póki nie są przeterminowane
. Z tego co pamiętam mam żeniszka a jego chyba też się szybciej wysiewa
. Pomyślę
. Pozdrawiam
.








- ewarost
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3367
- Od: 14 gru 2010, o 18:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Świętokrzyskie/Ponidzie
- Kontakt:
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Iwonko u mnie też zima posypała białym puchem, ale moje rózyce mają tylko nóżki osłonięte.. bo to M. je opatulał jak byłam w szpitalu... ja jak na razie jeszcze ogroduję z ostrożna
Pod koniec stycznia jestem umówiona w Krakowie na klinice UJ może mi się uda załapać na biologiczne leczenie ... to znowu miałabym kilka lat wytchnienia od leków i zabiegów. Też już się przymierzyłam do porządkowania nasion i ogrodowych notatek ... Heliotrop wysiewałam w ubiegłym roku, ale nic mi z tego nie wyszło, w tym spróbuję posiać bakopę mam swoje nasionka może się uda
a jak nie to kupię na targu gotowca
Pozdrawiam .



Rajsko,wiejsko,sielsko...II
Rajsko, wiejsko, sielsko...
Chwytaj chwilę, bo tak naprawdę to istnieje tylko ona. Ewa
Rajsko, wiejsko, sielsko...
Chwytaj chwilę, bo tak naprawdę to istnieje tylko ona. Ewa
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42361
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Pierwsze koty za płoty IV
No to jesteś Iwonko troskliwym ogrodnikiem! tak starannie otuliłaś swoje pannice że niech się odważą tego nie docenić
Ja jedynie usypałam kopczyki i nie dopuszczam myśli o większych mrozach, a te dotychczasowe powinny znieść. Niestety najbardziej dokuczają różom zimne wiatry wiosenne.
Ja też mam mocne postanowienie o trzymaniu w ryzach swoje coroczne zapędy siewne. Mniej kupuję, mniej sieję i właściwie jedynie przy warzywniku mam ochotę popuścić cugle... a jak będzie to życie pokaże
Życzę Ci Iwonko wspaniałego sezonu ogrodniczego i żeby Tobie i rodzince zdrowie i szczęście dopisało

Ja też mam mocne postanowienie o trzymaniu w ryzach swoje coroczne zapędy siewne. Mniej kupuję, mniej sieję i właściwie jedynie przy warzywniku mam ochotę popuścić cugle... a jak będzie to życie pokaże

Życzę Ci Iwonko wspaniałego sezonu ogrodniczego i żeby Tobie i rodzince zdrowie i szczęście dopisało

-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Lucynko, w niedzielę śniegu było mało, bo go zmył padający w piątek deszcz. Ale jak wczoraj zaczęło sypać, to nie skończyło aż do teraz. Pada i pada i ani myśli przestać
Na szczęście płateczki są maleńkie i lecą sobie z nieba raczej leniwie, to nie mamy jak w Szczyrku, ale i tak zaspy się robią. Na dodatek teraz jest jakaś moda na nieodśnieżanie w trakcie padania śniegu, to możesz sobie wyobrazić jak muszę brnąć będąc pieszym użytkownikiem dróg. Zresztą co ja Ci będę tłumaczyć, na pewno masz tak samo
Zrobiło się jednak czyściutko, a mój Kaprys dostaje na spacerach małpiego rozumu, tak się cieszy ze śniegu.
Powiem Ci szczerze, że mnie też pozimowe straty nie martwią, teraz jest tyle roślin do wyboru, że aż żal, że nie mogę sobie na te wszystkie cudowności pozwolić. Działka niestety nie jest gumy, a ograniczająca ją siatka już trzeszczy, tak jest naciągnięta
Elu, heliotrop rośnie sobie pomaleńku, dlatego konieczne jest tak wczesne sianie. Po drodze trzeba go dwukrotnie pikować, a to też wstrzymuje wzrost. W styczniu jest stanowczo za mało światła dla maleńkich siewek, dlatego przez jakiś czas, doświetlam go specjalną żarówką
Twoje zimowe wyprawy rowerowe są godne podziwu
Dzisiaj śnieg sypie od rana, chodniki nie są odśnieżane, a dalej są tacy, co śmigają rowerkami. Chociaż "śmigają", to chyba jednak zbyt duże słowo.
Lodziu, do okrycia różyczek skłoniła mnie raczej przez przezorność niż konieczność. Mrozów dużych i u mnie wciąż nie ma, ale za dwa tygodnie eM wyjeżdża na narty, zostanę sama i w razie mrozów obudzę się z ręką w nocniku
, a wolałabym tego uniknąć.
Szklarenkę w piwnicy tylko przechowuję. Jak kuwety z siewkami już mi się mnożą na potęgę, to przynoszę ją do domu i stoi w balkonowych drzwiach. EM długi czas nie chciał o niej słyszeć, ale z wiekiem zmiękł i już teraz nic nie mówi, a nawet robi mi do niej różne udogodnienia.
Takie żarówki są na pewno, ale raczej musisz ich szukać w internecie
Martuś, jaka tam pilna....Swoje różyczki traktuję trochę po macoszemu, ale mam kilka ulubionych, które niestety nie lubią niskich temperatur. Taki Mareczek na przykład, pogromca serc niewieścich, rzucił mnie na kolana już na początku naszej znajomości i wiadomo przecież, że nie zostawię go bez odpowiedniego przyodziewku. Chybabym się zapłakała, gdybym straciła go po zimie
Pracowita z Ciebie kobietka, jeszcze na dobre z choroby nie wyszłaś, a już się bierzesz za kapustę, za bułeczki
Nie chciałabyś mnie adoptować? Ja Ci w ogrodzie pomogę, a Ty mi będziesz serwować takie frykasy
Ewelinko, bałagan i owszem się robi, ale chochoły dawałam już tamtym roku i sama widzę różnicę w pozimowej kondycji róż. Nareszcie moje pnące różyczki wspięły się ponad rabatki, bo tak, mimo nazwy, cały czas były rabatowymi i właściwie startowały od ziemi. Na wiosnę podjeżdżam sobie pod nie taczką....Właśnie tak, bo mam wreszcie taką leciutką, zwrotną, po porostu sama jeździ
, ładuję słomę na taczuszkę i wio do kominka. Pazurkami zgarniam nadmiar i po robocie. Niestety sporo się wysiewa różnych traw i zbóż, ale pielą się bez problemu, a nawet jak wyrośnie jakiś owies, czy inna pszenica, to jest ozdobą.
Nieźle u Ciebie przymroziło
U mnie zaledwie było -9 i to tylko w dzień.
Siać lubię, a odkąd mam szklarenkę, czyli od roku, to już w ogóle czysta przyjemność
Na parapetach nic mi się nie ściska, na półkach mają, przynajmniej przez jakiś czas, przestronne kwatery . Muszę jednak przystopować, bo zawsze nasieję za dużo, a potem biegam z obłędem w oczach i usiłuję gdzieś to wszystko wcisnąć
Żeniszek podobno sam się rozsiewa.... Ale tylko podobno, bo u mnie nigdy nie był łaskaw...
Ewuś, ja swoim już nawet w tamtym roku nie sypałam kopców, dostały tylko te sadzone jesienią. Większość poradziła sobie koncertowo, ale kilka niestety zmarzło i myślałam, że je stracę. Dlatego w tym roku tym delikutaśnym sypnęłam kopczyki i mam nadzieję, że to docenią
Jeszcze dwa lata temu na rynku kupowałam właściwie wszystkie sadzonki, siałam tylko aksamitkę Fantastic. Teraz kupuję tylko astry, ale może i to się skończy i posieję sama?
Do ogrodu się nie spiesz, jeszcze nie ma tam co robić. Poczekaj aż fachowcy postawią Cię na nogi i wtedy pokażesz, kto tam
rządzi.
Marysiu, na wiatry niestety nic nie poradzę, te które dostały ubranka jakoś to może zniosą, a reszta będzie musiała sobie radzić. Na warzywnik nie mam niestety ani miejsca, ani tym bardziej czasu. Może w tym roku pokusze się o kilka pomidorów w donicach, ale mam jeszcze przed tym opory. Nie mam pomysłu gdzie je postawić, bo wszędzie coś rośnie. Pozostaje chyba tylko trawnik, ale Filip mnie przeklnie, jak będzie jeszcze musiał donice z pomidorami kosiarką omijać
Za życzenia pięknie dziękuję i mam nadzieję na spełnienie
EM się spisał i wczoraj kupił mi ziemię do siania. A już dzisiaj zdziwiony się mnie pyta, czemu jeszcze nie posiałam? Już pomijam, że zupełnie nie miałam na to czasu, bo rano pojechałam do rodziców, potem do jednej roboty i prosto stamtąd do kolejnej
, to przecież dzisiaj nie był dzień na sianie
Nie mógł tego zrozumieć
Jak siebie znam, to do kalendarza biodynamicznego zastosuję się tylko w tym pierwszym sianiu, ale przynajmnie j start będę miała dobry.
Coś mi się wydaje, że będę musiała wreszcie sięgnąć po odgrzewane fotki, chociaż w tym roku jakoś wyjątkowo nie mam na to ochoty. Do sezonu działkowego jednak jeszcze daleko, a wątek zrobił się jakiś szary. Mus będzie to zmienić.... Ale jeszcze nie dzisiaj, bo piszę z pracy. Co miałyśmy wypracować, to mam nadzieję, że już wypracowałyśmy i do rana będzie spokojnie. A jak będzie naprawdę, to się dopiero okaże.
Dobranoc


Powiem Ci szczerze, że mnie też pozimowe straty nie martwią, teraz jest tyle roślin do wyboru, że aż żal, że nie mogę sobie na te wszystkie cudowności pozwolić. Działka niestety nie jest gumy, a ograniczająca ją siatka już trzeszczy, tak jest naciągnięta

Elu, heliotrop rośnie sobie pomaleńku, dlatego konieczne jest tak wczesne sianie. Po drodze trzeba go dwukrotnie pikować, a to też wstrzymuje wzrost. W styczniu jest stanowczo za mało światła dla maleńkich siewek, dlatego przez jakiś czas, doświetlam go specjalną żarówką

Twoje zimowe wyprawy rowerowe są godne podziwu

Lodziu, do okrycia różyczek skłoniła mnie raczej przez przezorność niż konieczność. Mrozów dużych i u mnie wciąż nie ma, ale za dwa tygodnie eM wyjeżdża na narty, zostanę sama i w razie mrozów obudzę się z ręką w nocniku

Szklarenkę w piwnicy tylko przechowuję. Jak kuwety z siewkami już mi się mnożą na potęgę, to przynoszę ją do domu i stoi w balkonowych drzwiach. EM długi czas nie chciał o niej słyszeć, ale z wiekiem zmiękł i już teraz nic nie mówi, a nawet robi mi do niej różne udogodnienia.
Takie żarówki są na pewno, ale raczej musisz ich szukać w internecie

Martuś, jaka tam pilna....Swoje różyczki traktuję trochę po macoszemu, ale mam kilka ulubionych, które niestety nie lubią niskich temperatur. Taki Mareczek na przykład, pogromca serc niewieścich, rzucił mnie na kolana już na początku naszej znajomości i wiadomo przecież, że nie zostawię go bez odpowiedniego przyodziewku. Chybabym się zapłakała, gdybym straciła go po zimie

Pracowita z Ciebie kobietka, jeszcze na dobre z choroby nie wyszłaś, a już się bierzesz za kapustę, za bułeczki


Ewelinko, bałagan i owszem się robi, ale chochoły dawałam już tamtym roku i sama widzę różnicę w pozimowej kondycji róż. Nareszcie moje pnące różyczki wspięły się ponad rabatki, bo tak, mimo nazwy, cały czas były rabatowymi i właściwie startowały od ziemi. Na wiosnę podjeżdżam sobie pod nie taczką....Właśnie tak, bo mam wreszcie taką leciutką, zwrotną, po porostu sama jeździ

Nieźle u Ciebie przymroziło

Siać lubię, a odkąd mam szklarenkę, czyli od roku, to już w ogóle czysta przyjemność


Ewuś, ja swoim już nawet w tamtym roku nie sypałam kopców, dostały tylko te sadzone jesienią. Większość poradziła sobie koncertowo, ale kilka niestety zmarzło i myślałam, że je stracę. Dlatego w tym roku tym delikutaśnym sypnęłam kopczyki i mam nadzieję, że to docenią

Jeszcze dwa lata temu na rynku kupowałam właściwie wszystkie sadzonki, siałam tylko aksamitkę Fantastic. Teraz kupuję tylko astry, ale może i to się skończy i posieję sama?
Do ogrodu się nie spiesz, jeszcze nie ma tam co robić. Poczekaj aż fachowcy postawią Cię na nogi i wtedy pokażesz, kto tam

Marysiu, na wiatry niestety nic nie poradzę, te które dostały ubranka jakoś to może zniosą, a reszta będzie musiała sobie radzić. Na warzywnik nie mam niestety ani miejsca, ani tym bardziej czasu. Może w tym roku pokusze się o kilka pomidorów w donicach, ale mam jeszcze przed tym opory. Nie mam pomysłu gdzie je postawić, bo wszędzie coś rośnie. Pozostaje chyba tylko trawnik, ale Filip mnie przeklnie, jak będzie jeszcze musiał donice z pomidorami kosiarką omijać

Za życzenia pięknie dziękuję i mam nadzieję na spełnienie

EM się spisał i wczoraj kupił mi ziemię do siania. A już dzisiaj zdziwiony się mnie pyta, czemu jeszcze nie posiałam? Już pomijam, że zupełnie nie miałam na to czasu, bo rano pojechałam do rodziców, potem do jednej roboty i prosto stamtąd do kolejnej



Coś mi się wydaje, że będę musiała wreszcie sięgnąć po odgrzewane fotki, chociaż w tym roku jakoś wyjątkowo nie mam na to ochoty. Do sezonu działkowego jednak jeszcze daleko, a wątek zrobił się jakiś szary. Mus będzie to zmienić.... Ale jeszcze nie dzisiaj, bo piszę z pracy. Co miałyśmy wypracować, to mam nadzieję, że już wypracowałyśmy i do rana będzie spokojnie. A jak będzie naprawdę, to się dopiero okaże.
Dobranoc

- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Iwonko to czekam cierpliwie na przepis.
Z miłą chęcią będę oglądała Twoje odgrzewane
fotki.
Roślinki masz pięknie zabezpieczone, u mnie wszystko ma bardzo wysoką okrywę śnieżną, tak nam dosypało i cały czas sypie. Dawno nie było tyle śniegu, jak stopnieje będzie ziemia miała zasoby wodne, a z tego bardzo się cieszę.
Z miłą chęcią będę oglądała Twoje odgrzewane

Roślinki masz pięknie zabezpieczone, u mnie wszystko ma bardzo wysoką okrywę śnieżną, tak nam dosypało i cały czas sypie. Dawno nie było tyle śniegu, jak stopnieje będzie ziemia miała zasoby wodne, a z tego bardzo się cieszę.