Witam, witam! wieje i leje nadal, tzn wieje cały czas a lało nocą
Mariolko drób pamiętam jedynie z okresu wakacji i też nieraz wdepnęłam nie tylko w drobiową minę ale i wpadłam z krowią

Nie mniej jednak ja z tych co kochają naturę bardziej niż spaliny i smród miejski (fabryczny). Dlatego jak pojawiła się okazja zwiałam na wieś i rozkoszuję się tymi smrodkami i atrakcjami, a smak jajecznicy nie oddam za żadne kostki brukowe i porządek! Jak widzisz na starość widok loczka z kaczki czy pszczół grasujących na kwiatkach, bieganie za fruwającym fruczakiem wypełnia szczęśliwe dni!
Alu nie są to wielkie kolekcje ale cieszę się że w ogóle rozkwitły

Ta czerwona dalia rok temu chyba nawet nie zakwitła. Glina dla tych kwiatów jest zabójcza.
Julciu moje dalie po kilku deszczach tez podwiązałam, a czerwona wyjątkowa sterczy niewzruszona! ładna jest przyznaję

Borówka to ostatnia dojrzewa, reszta już objedzona....przez nas głównie, bo przykryte firankami i są zagrożeniem dla życia ptactwa a dają szansę na zbiory. Poza tym jak zbieram co dwa dni to ptaki nie zdążą nawet spod firanki
zezreć 
Róże powtarzają chociaż nie tak bogato jak wiosną to jednak każdy kwiat cieszy

Miłego weekendu
Marysiu gdybym ja miała piwnicę z prawdziwego zdarzenia miałabym dalii więcej, a tam mała piwniczka nie mieści wszystkiego i w dodatku pod schodami nieraz wali mnie w głowę

I tak mam tego ze trzy kartony dalii i mieczyków

Dziękuję wiatrowi i już się cieszę na malinkę. Maliny co usychały odbijają, ale Glen coe chyba nie odbije bo suchy badyl został

Jeżeli borówka owocuje pierwszy raz to daj jej szansę bo czasami co pierwsze to niewłaściwe. Kaczorek elegant pracy się nie chwyta, ale to pełnego koryta biegnie!
Ewciu trzeba czerpać radości z najprostszych rzeczy, a ja tak potrafię dlatego nie mam problemu z dobrym nastrojem i z uśmiechem

Dalie tego typu miałam lata temu z nasion od forumki której teraz nie ma, a były cudowne takie pająki we wszystkich kolorach. Jeden przymrozek 5 września pozbawiał mnie nasion i potem już nie miałam tylu odmian. Tą przechowuję (karpę) i chyba jedyna została, nasiona wysiane tej wiosny wykiełkowały ale wyjechałam i wszystko przepadło. Jak zdąży wytworzyć nasiona to na pewno zbiorę

Patyki Westerlanda chętnie Ci poślę, bo ona łatwo się ukorzenia, a może nawet jesienią wsadzę do ziemi i schowam do tunelu dla Ciebie

, a Ty zbierz nasiona z dorodnej poziomki i poproszę to może powtórzy cechy
Lucynko co nieco zakwitło i mam, ale kilka karp leży w ziemi albo wypuściło mały pędzik
Lucynko inaczej patrzy się na pewne rzeczy na różnych etapach życia, ja teraz mam czas na szczegóły. Róże różnie jedne tak drugie siak ale kwitną. Dzisiaj ranek był tak zimny że w polu brakowało mi czapki więc musimy już uważać na siebie, bo szkoda chorować

To raduje jak chłopu pomagają zabiegi ale niech uważa bo one nie są obojętne dla organizmu, niech nie szaleje
Zimnica doszła do mnie, bo tak wieje że wszystko i zimno i deszcz w nocy znowu lał.
Słoneczko świeci więc i Tobie go życzę, bo z ciepłem będzie już coraz gorzej
Życzę Ci zdrowia i dobrego odpoczynku weekendowego
Iwonko ja nie przycinałam floksów i jedne zawiązują nasiona a inne kwitną w najlepsze na nowych pąkach bo uschnięte kwiatki zrzuciły . O daliach więcej napisałam Lucynce to jak chcesz poczytaj proszę! Róże wnoszą trochę koloru i zapachu w jesienny ogród. O grzybach czytałam i widziałam! udało się sporo uzbierać, u mnie aż tyle nie ma, bo lasy nawiedzają
krakowianie 
U moich biegusów nie ma aż takiej różnicy w urodzie między samcem i samiczką a na ogół u kaczek są różnice i widać ten loczek ma znaczenie
Bardzo dziękuję za podzielenie się sposobem na rozmnażanie pelargonii, z którego na pewno skorzystam, dziękuję

Pozdrawiam Iwonko
Tereniu jeszcze możemy cieszyć się kwiatkami dopóki zimno nie zawładnie ogrodem ...byle jak najdłużej!
Jak przyjedziesz powiem Ci jak sprawić, że borówki będą owocowały dobrze! U mnie wieje już dwie doby i to nie na żarty a w nocy znowu podlało i niestety zimno było rano bardzo...czyli jesień przyszła przed czasem.
Dziękuję i ja Cię pozdrawiam i czekam na spotkanie
Wczoraj znowu poszliśmy do pobliskiego lasu i nie tylko dla kilku kozaków a dla widoków! bo stamtąd jak przewieje to u nas Tatry jak na dłoni !
całe pasmo widać, a z drogi do Krakowa widać nawet czeskie Tatry
a to już moja okolica
spróchniały pień, który wielokrotnie fotografowałam przez lata niestety nie wytrzymał upływającego czasu!
a w ogrodzie
po południu niebo było groźne!
Miłego piątku!
