

Ostatnio z wielkimi honorami wypuściliśmy z "cieplutkiego gniazdka" Freda. Fred to krzyżak, który zimował w mieszkaniu w korytarzu. Okropnego miał biedak stresa, siedział na brzegu słoika dobre trzy godziny, zanim zdecydował się jednak na samodzielne życie



Vivien Miałam w zeszłym roku Blauhilde, była bardzo plenna, to zbiór jednorazowy z 4 krzaczków. Wysiana na zapchajdziurę do dużej skrzyni, pod tarasem gdzie był dosłownie warzywno kwiatowy śmietnik.

Faktycznie traci kolor przy gotowaniu i nie jest tak delikatna w smaku jak jej zielona karłowa kuzynka, ale też spoko warzywko. Poza tym strączki bardzo ładnie się prezentują.
A...jeszcze o Beta, one mają tendencje do niedoboru magnezu, jak zauważysz pierwsze objawy na liściach koniecznie go dokarm jakimś mixem mineralnym bo inaczej będziesz mieć kwaśne owoce jak cytryny.
Efkakam w takiej skrzyni będą miały dobrze. Nie wiem tylko czy obornik na spód skrzyni to dobry pomysł. Zależy to trochę od głębokości skrzyni i jej systemu odpływowego. Jeśli odpływy są pod skrzynią a nie z boku to podlewając będziesz wypłukiwać składniki z obornika. Jeśli zaś na dokładkę skrzynia jest dość głęboka, zanim korzenie do niej dotrą, z obornikowych zasobów zostanie tyle co nic. Chyba, że będziesz podlewać tak czujnie, że nic się nie będzie przelewać lub masz w skrzyni system tak jak ja

W mniejszych mniejsze rury, w większych większe. Odpływ w mniejszych jeden, w większych dwa, ale nigdy nie zalałam skrzyni tak by nadmiar nie zmieścił się w rurze





Rurki od góry są zaklejone srebrną taśmą bo żółty i niebieski wabi owady, a rury drenażowe akurat w takich są kolorach


No i nawet przy takim systemie, ja obornik (granulowany) zawsze daję mieszany z górną warstwą ziemi. W ten sposób wpłukuje się z podlewaniem powoli do podłoża. Rozłożony w dolnej warstwie stanowiłby solidną kumulację, na którą korzenie trafiając, mogłyby mieć spory problem. No oczywiście zależy ile go dasz i jak bardzo zmieszasz go z podłożem, ale 60l to wcale nie tak dużo wbrew pozorom.