Zuziu,
wiem co przeżywasz, bo 4 miesiące temu pożegnałam mojego psiego przyjaciela

miał właśnie przewlekłą niewydolność nerek... od momentu diagnozy przeżył 1,5 roku... walczyłam o niego zaciekle, ale gdy już widziałam, że jest z nim coraz gorzej i gorzej podjęłam tę najstraszniejszą dla mnie decyzję...
nigdy nie namówię nikogo do tego, co sama zrobiłam, bo wiem jakie są tego konsekwencje... wiem ile mnie to kosztuje każdego dnia..
dlatego napiszę Ci tylko, choć pewnie nie muszę: kochaj go i przytulaj, ile tylko możesz, doceniaj każdą wspólną chwilę... niech czuje się bezpieczny, kochany i zaopiekowany..
niewydolność nerek jest straszną chorobą... cichy zabójca, który atakuje niespodziewanie i nie daje większych nadziei...
życzę, by tych wspólnych dni jeszcze trochę było...