Jacku! W niedzielę było wzorcowo! Pszczoły zbierały pyłek w krokusach. Przyjechał siostrzeniec z synem i mały (5lat) cały czas kucał przy nich i oglądał pszczoły miodne i murarki oraz trzmiele. Nie mógł się napatrzyć i co chwilę kogoś wołał, żeby oglądał z nim.
Iwonko! Nie pamiętam kiedy i jak go zdobyłam, ale już wiele lat temu. Spodobały mi się też, są inne od tych niebieskich. Teraz poczytałam trochę o odmianach i dowiedziałam się, ze coraz więcej odmian jest na rynku, ale to jeszcze u nas w powijakach. Może będą jakieś ciekawe odmiany na jesieni na rynku.
Krysiu! Ja też chciałam, ale nie miałam siły! Stopy mi wysiadły i musiałam sie oszczędzać. A po śniadaniu wielkanocnym wszyscy wylegli na ogród, akurat otworzyły się krokusy (te duże odmiany, ale małe też) zaczęły latać pszczoły i cytrynek. Więc efekt był
Dorotko! Czerwoną kokorycz przywlekłam z ogrodu koleżanki, jak dostałam od niej kilka host. Inne kokorycze zresztą też. Czyli stałam się szczęśliwą posiadaczką przez przypadek.

U nas też dziś pada, ale w przerwach wychodzę sprzatać na ogród. Wzięłam sobie wolne, chciałam dalie obejrzeć i porządki jeszcze zrobić w ogrodzie. Trochę mi się udało do tej chwili zrobić, ale deszcz mnie przegnał do domu.
Mati! Ja też dokupię jesienią irysów
reticulata! I krokusów też! Z dwie setki!
Wzięłam się za usuwanie igliwia z rabat. Odsłaniają się wychodzące hosty, fiołki, kokorycze i inne. Jeszcze chciałam przyciąć róże i obejrzeć hosty, ale widzę, że nie zdążę
Wczoraj wyśpiewywał na mojej brzozie (czyli będzie zakładał rodzinę gdzieś w pobliżu):
