Olu, nie spodziewałam się, że luconosa zaszczyci mnie kwiatuszkami. Oczka przecierałam ze zdumienia, gdy ujrzałam pączek. Teraz trzeba trzymać kciuki aby pączek się utrzymał i zakwitł.
Aniu z tymi naszymi hojkami nigdy nic nie wiadomo. Kapryśne to piękności. U mnie ta kerri variegatka trzymała się dobrze aż raptem w tydzień trafiło ją całkowicie

Cóż zrobić. Może faktycznie, niektóre bardziej cierpią z powodu jesiennych przesyłek
Czekam tej wiosny z utęsknieniem i będę sobie robić sadzonki z których tylko się da hojek. Tak na wszelki wypadek, aby były w razie czego ....
Moniko, akurat hojki e zdjęć radzą sobie dobrze. Ogólnie jednak nie do końca jest tak różowo ...
Anoli na aspidistrę mówi się żelazne kłącze. Żelazne - bo podobno nie do zajechania. I moja uparcie tkwi w bezruchu w tej doniczce. Teraz nie ma za dużo światła. Stoi na stoliku ok 2m od zachodniego okna. Spryskuję ją, wycieram z kurzu, latem nawoziłam a ona ani drgnie
Kasiu, miło mi, że podobają Ci się moje hojki. Mam tu jeszcze kilka do pokazanie, więc jak tylko porobię foty zaraz Wam pokarzę.