Marto, i ja całkiem niedawno zapałałam miłością do trzmielin, są bardzo wdzięczne

. Wczoraj znowu kupiłam małą doniczkę w odmianie, której jeszcze nie małam. Pewnie finalnie trafią wszystkie na działkę, jednak zanim to się stanie, pobiorę sadzonki i je rozmnożę, zostawiając maluchy na balkonie. Biało-zielona trzmielina, którą pokazałam wcześniej, przezimowała u mnie w domu 'w nogach' u tetrastigmy i nie spadł jej ani jeden liść. Wiem, że są to rośliny mrozoodporne i powinny zostać na dworze, ale sadzonka była malutka i nie miałam serca jej wystawić na mróz.
Co do gloriozy, to wypuszcza właśnie centymetrowy kiełek, co oznacza, że bulwa jest żywa i znowu będę miała te przepiękne kwiaty. Pierwszy raz przechowywałam wykopane jesienią bulwy w domu i wcale nie byłam pewna, że dobrze to robię. Właściwie to powinnam umieścić je w papierowym pudełku z trocinami, by absorbowały wilgoć, a ja władowałam je do metalowej puszki po herbacie

.
Emilio, na lawendę i ja mam ochotę, zaopatrzę się w parę sadzonek, niech tylko się trochę ociepli.
justus27, to prawda, fuksje trzymają się zadziwiająco dobrze, mam tylko nadzieję, że zimowanie ich w cieple nie będzie miało większego wpływu na kwitnienie. Parapetowe przedszkole ma korzonki od dawna, bo wpierw siedziało w słoiku z wodą

.
Przedwczoraj przyjechały do mnie dwie sadzonki kudranii, które są w zadziwiająco dobrym stanie, a pani z firmy, gdzie je nabyłam, dzwoniła i upewniała się, czy na pewno będę w domu, by je odebrać

. To rozumiem!

Polowałam na kudranię od dawna, dwukrotnie nawet próbowałam wysiewać tę roślinę z nasion, ale z żadnym skutkiem, bo ani jeno nasionko nie wzeszło. W tym sezonie sprawiłam sobie zatem dwie sadzonki:
