Kochani popołudnie spedziłam na skubaniu listków szczawiu który dostałam od sąsiadeczki...przegadałyśmy full czasu az burza była na horyzoncie i trza mi było do domku wracać
Chlusnęło z nieba równo...pogrzmiało ,powaliło i poszło sobie gdzies dalej
Eluśka...no bój sie Boga...tyle sie nie odzywac noooooo

Zaraz skocze do ciebie co tam w cudnej twojej krainie

Dobrze,ze juz jesteś...i nie znikaj juz
Iwonko...czasem mnie solidnie wkurzają...ale ja jednak za mientka jestem aby je ukatrupić...jakos zyjemy z symbiozie...na razie bardzo mi pomagają w ograniczeniu populacji slimaków kosy i szpaki ,kocham je
Ewcia pipio...tez masz takie przeczucie co do Srbek...mysle ,ze sie nie pomylimy

Skad wleczesz hoste

w Chorzowie byłas moze
Ewa rózyczki juz dawno maja pączki...najgorzej ze rózne brzydale te paczki niektóre podgryzły wredoty jedne
