Maśku, jak u Ciebie egzotycznie się zrobiło

Amorfa, ho ho, będę dziś lekturzyć na jej temat ostro, bom nie słyszała wcześniej o tym zjawisku. Podoba mi się Twój "dziki" warzywnik, miałam wielką chęć na mizunę, bo ta nazwa kusi niesamowicie, ale ostatecznie nie wysiałam...
Co to Wam się wyrabia z pogodą? Aż nie do wiary czytać o tym, gdy u nas kolejny dzień piękne słonko. Pada, ale przelotnie, tak żeby podlać i zmyka dalej.
A zapomniałam powiedzieć Ci, że zrobiłam syropek. Troszkę chyba przedobrzyłam, następnym razem zleję wyciąg po jednej dobie, bo w działkowym cieple po dwóch dniach pojawia się już taki lekki posmaczek czegoś niepożądanego

Ale zakropiłam mocno cytrynką, przywiozłam też miętę i pierwszą partię będę sączyć, jak tylko zrobi się lód
Napój magiczny!
