Anie moje kochane

nie poddawajmy się...będzie dobrze
Dzisiaj nareszcie zaświeciło słoneczko, więc i świat od razu wydaje się piękniejszy
...dobrze tak mówić, kiedy nie musi się wychodzić na dwucyfrowy mróz
Nadal robię porządek wśród kwiatów. Oprócz tego, że powiększyła mi się kolekcja wolnych doniczek, widzę oznaki zdrowienia roślin.
Takie np. beniaminki marniały mi w oczach: gubiły nagminnie liście, a jednostki, które pozostały na roślinie, też wyglądały nieciekawie
W rezultacie wyglądały tak...
Stwierdziłam, że chyba cierpią na brak słoneczka i wylądowały na parapecie wschodniego okna.
Efekt przeszedł moje najśmielsze oczekiwania...jak ja kocham młode listeczka
Kolejną rośliną, której daleko było do ideału było sedum (niestety zdjęcia nie posiadam).
Co z tego, że pędy zwisały daleko poza doniczkę, skoro do połowy wyłysiały
Większość pędów przycięłam na "jeża" i roślina od razu dostała wigoru.
Teraz skrócę pozostałe stare pędy...to te najdłuższe.
Zobaczcie, jakie gęściutkie jest w doniczce, a jaka będzie radość, kiedy to wszystko podrośnie
Do życia garną się również posadzone niedawno cebule hipeastrum. Ba...niektóre nawet wypuszczają pędy kwiatowe
Powiedzcie mi, dlaczego ten drugi, tak zaczerwienił się

Czy mu za zimno...a może za dużo słońca...nie chcę go stracić
Żeby nie było, że wszystko u mnie albo "zdycha", albo trzeba reanimować

kilka fotek zdrowych roślin
Miłego, słonecznego dnia
