Danusiu, możesz sobie wyobrazić, jak ja jestem ciekawa Falstaffa! Co dzień latam do niego i sprawdzam na ile urosły pączki, no i czy komuś nie przyszła na nie chrapka
Alfred mi się bardzo podoba!
Chociaż kwiaty na pewno będą niewielkie, to Falstaffa będę niedługo oglądać u siebie, więc cierpienie z powodu utraty jego widoku u Ciebie będzie złagodzone ;) Za to z pewnością zobaczę wiele innych piękności!
Aguś, choć tóża z lawendą to zestawienie całkiem przemyślane i zamierzone, to jednak zdarzają się czasem zestawienia przypadkowe. Okazuje się, ze te równiez bywają "trafione", czasem nawet lepsze, niż te planowane
Ten dzwonek nazywa się "jednostronny"
Basiu, dziękuję za współczucie, a z tą satysfakcją różnie bywa ... Czasem nie zdążę podlać czegoś w porę, czasem podleję za mało, a czasem - wręcz przeciwnie

Efekty nietrudno przewidzieć.
Ta róża, to Victor Verdier. Mam ja chyba 4 sezon. Zimuje bez okrycia, tzn. nie sypię jej kopczyka.
Tej zimy przemarzła do wysokości 1/2 m, to jest duzo mniej, niz wszystkie wielkokwiatowe.
Kwitnie zawsze bardzo obficie. Potem jeszcze robi troche kwiatów, ale już znacznie mniej. Kwiaty są piękne, pachnące. Pędy sztywne. To chyba tyle, co mogę o niej powiedzieć
Beatko, jestem zaskoczona, jak rosliny śpiesza się kwitnąć, bo żeby floksy w czerwcu?

Stąd taki wysyp
Tulipanowiec kwiaty ma sliczne, szkoda tylko, ze takie małe i nie pachną
