Kochani, wczoraj była piękna pogoda i cały dzień spędziłam w ogrodzie, gdyż nazbierał się tam sporo pracy po kilku dniach deszczy, zimna i wiatrów. Dałam sobie tak w kość, że wieczorem nie mogłam ruszyć ani ręką, ani nogą, ale byłam naprawdę szczęśliwa, bo miałam dosyć już tej depresyjnej pogody
No i dzisiaj wstaję rano i co widzę? znowu pada deszcz

No, nie

To już gruba przesada.
Dobrze, że wczoraj cyknęłam parę fotek :P
Maju, Marto, dzięki za miłe słowa

i zapraszam częściej
Wiesiu, a mi jest tak szkoda tych kwitnących Rh - w ogóle nie zdążę się nimi nacieszyć

Najpierw czekałam cały rok na ten czas majowy, po to, żeby teraz siedzieć smętnie w domu.
Grażynko, hordowina to jeszcze świeży nabytek, kupiłam ją już po kwitnieniu; teraz czekam na owocki

A listki ma śliczne i one są ozdoba przez cały sezon. W odróżnieniu od Boule de neige, która jest śliczna w czasie kwitnienia, a potem niczym specjalnym się nie wyróżnia; no, może tym, że uwielbiają ją mszyce
Jolu, Piterku, te listki są złote, ale w odróżnieniu od pęcherznicy, nie jest to kolor jednolity, ale jakby marmurkowy i to właśnie sprawia, że są takie niesamowite
Majeczko, Moniko, Adrianno, wczoraj naprawdę w ogrodzie było majowo i ślicznie, a dzisiaj znowu kicha...i wychodzić się nie chce.
Ale fotki wczorajsze:
