Henryk - moje kaktusy i sukulenty 9

[jokaer]

Henryku, pomyślnego powrotu do zdrowia.

Te parodie są piękne, trzeba to przyznać. Mnie zniechęcają do nich te kolce haczykowate.
Tak to nie miałabym zastrzeżeń

[carabus1]

Jak najszybszego powrotu do zdrowia!!! A parodia, jak wszystkie kwiaty, które pokazujesz - prześliczne

[hen_s]

Dziękuję. Niby codziennie jest jakby lepiej ale wciąż słabowici jesteśmy z Żoną okrutnie.
Życzenia zdrowia BARDZO się przydają!

jokaer napisał(a):
parodie są piękne, trzeba to przyznać. Mnie zniechęcają do nich te kolce haczykowate.
Tak to nie miałabym zastrzeżeń

Fakt, część gatunków parodii ma takie właśnie ciernie - ale przecież nie wszystkie! Na pewno przy pewnej dozie wytrwałości coś dla siebie znajdziesz.
Natomiast faktycznie niektóre gatunki są wprost nie do dotknięcia - i te np. u mnie nie są przesadzane już 20 i więcej lat. Cóż, fakirem nie jestem a samoudręczać się też nie zamierzam.

[jokaer]

Bardzo dawno temu pewien wróbelek miał straszną przygodę.
Jeszcze mieszkałam w mieście i kaktusy trzymałam na balkonie.
Przyleciał jakiś ciekawski wróbelek i bidul usiadł właśnie na tych haczykach.
I już się nie podniósł.
Uzbroiłam się wobec tego w nożyczki, podeszłam do delikwenta i w tym momencie wróbelek zemdlał.
Wobec tego spokojnie poodcinałam ciernie, wróbelka położyłam na skrzynce z kwiatami
i wycofałam się do pokoju. Po jakiejś chwili przyszedł do siebie i odleciał na drzewo pod balkonem.
Ja wszystkie cierniaki zabezpieczyłam wbijając w doniczki patyczki, a wróbelek przylatywał całe lato do poidełka

[hen_s]

Historia z tych ciekawych i pouczających.

Napiszę może jedynie że u mnie wszystkie parodie cały sezon rosną na oszklonej części balkonu. Odkryta część to obecnie tylko i wyłącznie hybrydy a więc trichocereusy, echinopisisy, chamaecereusy oraz kilka hildawinter. Trudno ptaszkowi było by się z tak dużymi roślinami "zabrać", do tego chyba budzą należyty respekt i nic się póki co złego nie dzieje.
Bo jak piszemy o "złowrogo zakrzywionych" cierniach parodii to trichocereusy... - o, to naprawdę inna "półka" - te potrafią przerazić a i konkretnie skaleczyć.

[jokaer]

Oj tak, w końcu ciernie mają bronić.
A dziś z kolei miałam spotkanie ze strzyżykiem. Wpadł na ganek, a psica szalała.
Jakoś udało mi się go złapać i chcąc zrobić mu zdjęcie pobiegłam na górę do pokoju.
W międzyczasie strzyżyk w moich ciepłych dłoniach przyszedł do siebie
/bo był z lekka oszołomiony tym wydarzeniem /
i mi wyfrunął z rąk. I usiadł na Ferokaktusie
Na szczęście nic mu się nie stało i jak otworzyłam okno tak poczuł zew i wyfrunął.





edit

Z tej samej sesji - tyle że więcej widoków na maluchy, tutaj widać w sumie same (nowe!) etykiety:



Bo tak w ogóle to ja nie za bardzo lubię zbiorówki robić i tych u mnie niewiele.

Szukając czegoś na temat etykiet / czyli jak samemu zrobić /
trafiłam na to zdjęcie pięknie się prezentuje

Czy możesz mi powiedzieć co to za papier niezniszczalny?

[hen_s]

jokaer napisał(a):
Szukając czegoś na temat etykiet / czyli jak samemu zrobić /
trafiłam na to zdjęcie pięknie się prezentuje

Czy możesz mi powiedzieć co to za papier niezniszczalny?

Było gdzieś o tym na Forum... Niestety w formie w jakiej się znajduję nie mogę sobie przypomnieć gdzie.

W skrócie: w sumie to papierem niezniszczalnym nazywamy papier plastykowy, chyba pierwszy znalazł to i zastosował Tomek (blabla), zaraz jako że przyjaciel to się ze mną pomysłem (i papierem) podzielił.
Ja kupowałem o ile pamiętam taki:
https://mak24h.pl/produkty/media-do-dru ... ny,2,74399
Oczywiście im grubszy tym lepszy - tyle że zbyt grubego nie pociągnie drukarka. Ja drukuję na swojej domowej drukarce laserowej ale daje radę.
Wcześniej trzeba zrobić sobie wzór w jakim etykiety zrobimy aby były identyczne (ja w Wordzie) bo bez tego się nie da. Potem... Cóż: czysto, pięknie i czytelnie bo to przecież wydruk... Kilka lat już etykiety mają i nie blakną, nie kruszą się. Jedynie co nie polecał bym na odkrytą przestrzeń bo wiatr porwać może. Pod przykryciem czyli na parapetach, w szklarniach, foliakach etc. póki co nic lepszego nie wymyślono...

[jokaer]

Henryku, dziękuję Ci za info.
Można chyba przecież przykleić do patyczka taką etykietkę?

[hen_s]

No przecież można je do czegoś przymocować.
Nie są też takie wątłe - te od Tomka co na grubszym papierze i on robi szersze a krótsze to są naprawdę solidne, dają radę bez żadnych podpórek.
Moje zresztą też nie potrzebują, jedyny problem to je w substrat wsadzić ale dorobiłem z blaszek odpowiednie przyrządy i jak już je się umiejscowi to jest w porządku.

[Goryczka]

Przepraszam, że się wtrącam w sprawie papieru niezniszczalnego. Super materiał. Najtańszy o grubości 120?m - łatwy do drukowania, wbijam w grunt przy pomocy patyczka, pęsety. Papier o grubości 195?m jest już wystarczająco sztywny by wbijać go w kaktusowy grunt, drukuję na laserówce Brather DCP 7055, takiej domowej . Można też kupić pojedyńcze arkusze i wycięte etykietki na znanym portalu.

[hen_s]

To nie wtrącenie a niezbędne uzupełnienie. Dziękuję.

[Goryczka]

Dzięki za wyrozumiałość.

[hen_s]

Dwie kolejne z moich hybryd echinopsisa.

Echinopsis hybr. Ganymedes








Echinopsis hybr. Karo Bube

[jokaer]

Dałeś pokaz
Jak to miło usiąść sobie z kawką i popatrzeć na takie kwiatki

Całkiem niezłą ilość masz tych echinopsisów.
Jakby tak wszystkie naraz zakwitły, oj to by było.

[aga_zgaga]

Podoba mi się korpus Echinopsis hybr. Karo Bube, głęboko wcięte żebra i aureole z krótkimi cierniami. Kwiat piękny, choć nie w moim ulubionym kolorze