Kilka lat temu, niedużo bo zaledwie troszkę ponad dwa, zajrzałam przypadkiem na forum. Nie miałam zamiaru zostać tu na dłużej, miałam zadać kilka pytań i zmykać. Do tej pory pytań zadałam pewnie kilka stron

, a Wy cierpliwie mi na nie odpowiadacie. W końcu nieśmiało zdecydowałam się założyć własny wątek. Początki łatwe nie były, bo o czym pisać ludziom, których zupełnie się nie zna? Tymczasem okazało się to prostsze niż przypuszczałam. Nie widząc Was i samej nie będąc widzianą byłam odważniejsza, słowa popłynęły jak rzeka. Wasze wyróżnienie jest dla mnie niezwykle ważne. Wszystkim Wam jeszcze raz bardzo, bardzo dziękuję
Lucynko,

Dlaczego kobee miałyby się Tobie nie udać? Przecież masz zielone łapki, na pewno wyjdą. Na razie swoje wysiane nasionka bacznie obserwuję i żeby nie zapeszyć, ale chyba.....Zresztą nie, dzisiaj już dam im spokój, jutro spojrzę jeszcze raz
Co prawda nie naleweczką, ale drinusiem, a dzisiaj nawet winkiem
lulam się już chyba trzeci dzień z rzędu

Tylko, żeby nie weszło mi to w krew
Jadziu,

Ostatnio nalepiłam mięsnych pierożków, a wcześniej robiłam z dynią i pęczakiem. Tak więc lepię sobie i lepię i jakoś łatwo mi to przychodzi. Ale moja rodzinka ma spory apetyt na pierogi, to zbyt długo one u mnie nie poleżą
Dorotko,

.
Ostróżek koniecznie muszę sobie dokupić, bo mam tylko jedną i to nie wiem czy przeżyła poprzedni sezon. Właściwie, to w ubiegłym roku kupiłam jeszcze jedną, ale taką bardzo
wyćwirną, to za bardzo na nią nie liczę, ale może wyrośnie i miło mnie zaskoczy? Mam nasionka, to będę siała, może mi ich przybędzie. Są cudne, może i u mnie się zadomowią
Ewuś-Ewakora,

Zdjęcia róży nie usuwaj, jest piękna- a takich nie powinno się wyrzucać. Niech zdobi i mój wątek

Moja chyba Warszawą nie jest, chociaż pewna nie jestem, bo niewiele można znaleźć informacji na jej temat. W każdym razie macierzysta róża, z której ukorzeniłam patyczek zawsze była pomarańczowa. Ta zakwitła początkowo na czerwono, a dopiero w jesiennym kwitnieniu miała zamiar być pomarańczowa. Jednak tak ją zmaltretowały deszcze, że kwiaty pleśniały na krzaku. Jest bardzo smukła, a jak ktoś woli to chuda i wysoka
Danusiu,

Białą różę wybrał sobie eM i muszę przyznać, że był to wybór doskonały

To Anne de Kiev i tak jak piszesz, jest bielsza niż biel.
Wandziu,
Agnieszko,

U mnie fruczaków niestety nie ma, albo jestem ślepa i ich nie widzę

Ale z przyjemnością i maleńką nutką zazdrości oglądam je u Was. Kobea ma kielichy ogromne, to i nic dziwnego, że nietoperz tam się zmieści

Mam nadzieję, że się ode mnie nie wyprowadziły, bo z tego co widzę, to własne nasiona są pewniejsze. Clematisy dosadź i tak, bo rosną u Ciebie niesamowicie
Róża, o którą pytasz to Rhapsody in blue.
Aniu,
Beatko,

Biała róża, to Anne de Kiev- piękność nad pięknościami. Kwiaty ma cudne i zupełnie nie choruje, przynajmniej u mnie. Każde spojrzenie w lustro utwierdza mnie w przekonaniu, że em ma dobry gust, tym razem też trafił w dziesiątkę

Żeby nie zapeszyć, ale kobea chyba.....no nie, miałam nie mówić. Jutro się upewnię
Na obiad wpadaj, pewnie.Tylko nie zwlekaj zbytnio, bo to towar deficytowy, długo nie poleży
Maryniu,

Ja tam bywam również dopiero od niedawna
Ewuś-Pashmina,
Moniko,
Dzisiaj cały dzień spędziłam w pracy, ale na szczęście nic się nie działo, dzionek minął leniwie, co nie znaczy, że się ciągnął. W dobrym towarzystwie nawet praca mija szybko

Jutro, za dnia zajrzę do swoich wysiewów, bo chyba się tam trochę dzieję.
Marc Chagall
Acropolis
Jazz
A teraz dobranoc i miłej niedzieli
