Iwonko! Biennenweide jest okrywowa i doskolane zdaje egzamin, Natoniast Dortmund jest pnąca, ok.3,5 m ma sztywne grube pędy i strasznie kolczaste, ale piękna jest!
Krysiu! Dziękuję za odwiedziny!

Dyńka jeszcze jedna czeka na konsumpcję, a na kompoście rośnie kilka następnych, pewnie niedługo już kwitnąć będą. Nie siałam wyszukanych odmnian, bo zwykłe Bambino i Muscat de Provance są najsmaczniejsze! Cieszę się, że hosty ode mnie się przyjęły i rosną. Ja w tym roju trochę przesadzam, kombinuję, ale nowych nie planuję. Dostałam od koleżanki cudowną Fire Opal, oczu oderwać nie mogę! Muszę jej zrobić zdjęcie, bo jest zjawiskowa.
Kasiu! Koniecznie sobie spraw, nie zastanawiaj się. Można na nia patrzeć i patrzeć!
Małgosiu! Ja kupiłam Edenkę przez przypadek w sklepie ogrodniczym, gdzie pani mi powiedziała na ucho, że mają dostawę róż bez nazw, a ona ma na zapleczu spis

Tak nabyłam Othello i Eden Rose ze szkółki bez licencji. Obydwie zdrowe i przyzwoite. Biennenweide kwitnie cały czas z małymi przerwami, przycinam im przekwitnięte kwiaty.A do konfitury dodaję kwasku cytrynowego, nie zmienia smaku.
Sylwia! Trudno stwierdzić, która lepsza. Moja Winchester Cathedral jest mizernawa, muszę o nią zadbać, żeby zbudowała ładny krzak. Biennenweide przerosła moje oczekiwania, jest piekna! Naparstnica już w doniczce. Mogłam wreszczie wysadzić resztę aksamitek i cynii
Dorotko! Dortmund jest przepiekny, wlazł mi na wiśnię i widzę go z okna dachowego. Z Louise Odier chciałam zrobić jeszcze jeden rzut konfitur, ale przez tą suszę kwiatki coraz mniejsze. Mże jutro zrobię troszeczkę.
Zuza! RdR ma taki nieuchwytliwy kolor. Trochę bardziej nasycony, wchodzi w purpurę, fiolet. I tak cudownie pachnie!

Z Pastelli nie jestem specjalnie zadowolona, ale są lata, gdzie mnie mile zaskakuje
Justynko! Cieszę się, że sezon różany dobrze Ci się rozpoczął, a właściwie rozhulał!

Mi też dwie róże (Dame de Ceur, Chopin) odbiły, ale na kwiaty muszę poczekać
Cudowny czerwiec, pachnie, ptaki śpiewają, cudnie zielono... Ale jak nie popada, wszystko szlag trafi. Straszna susza, latam z wężem i konewką. Drzewa w ogrodzie wypijają wszystko.
Korzystając z ciepłych, suchych dni, siknęłam śliwy na mszyce. Hosty pod nimi były całe od spadzi, miałam dość. Na hamaku też byłam narażona i nie było to przyjemne.
Jak zawsze przy różanym sezonie, zasyanawiam się, co by tu jeszcze?

Chyba sobie dorzucę Mme Isaac Pereire. Mam miejsce w półcieniu, ale musze o niej poczytać, zanim się zdecyduję.
Na dziś:
Pierwszy pączek dalii:
Róże:
Bonica
Pastella
Jalitah
Eden Rose
Pastella
Sir Lancelot
I inne:
Sikorkowe przepychanki
miejsce wypoczynku
Parzydło
