Witam przemiłych gości

Nie zapomniałam i nie opuściłam. Czytam tu często, oglądam itd. Nawet nie wiecie Dziewczyny ile razy byłam w Waszych ogródkach, tylko nigdy nie zdążę nic napisać

Przepraszam.
A tutaj piszę mało, gdyż u mnie wiosna jest baaardzo spóźniona. U niektórych krokusy już przekwitają, a u mnie dopiero wychyliły kolorowe łebki. Poza tym gruntownie zmieniła się koncepcja ogrodu, więc przesadzam jak głupia i mam totalny bałagan. Wstyd zdjęcia pokazywać
Krysiu, jak ostatnio czytałam u Ciebie, co wyprawiają mama i mała to się uśmiałam do łez, bo u mnie jest identycznie. Cezar "przesadził" nowo posadzonego tamaryszka, obżarł irgę płożącą i berberysy, dobrał się do hakuro, ale nie zdążył. O róży piennej nie wspomnę: po prostu, bestialsko ją odgryzł nad ziemią

Roślinki, które w doniczkach powystawiałam na zewnątrz, aby się aklimatyzowały, porozrzucał po całym ogródku. Prymulki zjadł a kolorową doniczkę wziął sobie do budy. O włókninie na magnoli, hortensji i pruszniku mogę tylko pomarzyć. Więc teraz namiętnie przesadzam wszystko w jedno miejsce i grodzę taką niską siatką ozdobną.
W sobotę powklejam zdjęcia tego, co nadaje się do sfotografowania

Cezar jest boski i nie umiem się na niego gniewać.
Pozdrawiam serdecznie

Mirka