
Historia jednego parapetu
Re: Historia jednego parapetu
Tak hatiora o żółtych kwiatach. Marnie to widzę. Najwyżej postaram się o kolejną sadzonkę. I grunt to dobre nastawienie 

- Malachitek
- 1000p
- Posty: 1176
- Od: 13 kwie 2013, o 01:59
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Historia jednego parapetu
Grudnik się postarał - taki malutki, a już się wysila w kwiaty!
Co do paprotki - ja sama nie mam do nich ręki i każdą ukatrupiam, ale wydaje mi się, że na razie idzie w korzenie, no i zima też na pewno ma tu swój wpływ. Może ruszy na wiosnę? Trzymam kciuki
Co do paprotki - ja sama nie mam do nich ręki i każdą ukatrupiam, ale wydaje mi się, że na razie idzie w korzenie, no i zima też na pewno ma tu swój wpływ. Może ruszy na wiosnę? Trzymam kciuki

Re: Historia jednego parapetu
Grudnik niestety nie utrzymał swoich kwiatuszków. Pąki opadły, ale sukcesem jest to ze pięknie się rozrasta.
Nic w przyrodnie nie jest wieczne i nie zawsze da się wyhodować coś z niczego dlatego na moim małym parapecie zrobiło się miejsce na nowe nabytki.. Tym razem to storczyk Miltonia i Odontoglossum upolowane z przeceny 70 procent. Nazwę Miltonia już kiedyś słyszałam a odontoglossum to jakiś kosmos ale zaryzykowałam. Bardzo proszę o rady dotyczące uprawy



Miltonia


Odontoglossum
Nic w przyrodnie nie jest wieczne i nie zawsze da się wyhodować coś z niczego dlatego na moim małym parapecie zrobiło się miejsce na nowe nabytki.. Tym razem to storczyk Miltonia i Odontoglossum upolowane z przeceny 70 procent. Nazwę Miltonia już kiedyś słyszałam a odontoglossum to jakiś kosmos ale zaryzykowałam. Bardzo proszę o rady dotyczące uprawy



Miltonia


Odontoglossum
-
- 500p
- Posty: 828
- Od: 3 gru 2014, o 11:29
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: kujawsko-pomorskie
Re: Historia jednego parapetu
Fajne nowości. Super, że trafiły Ci się takie przeceny. Ja kiedyś nabyłam przekwitniętą cambrię, która okazała się być oncidium von holm. Po jakimś czasie, jak zakwitła jej kwity były dla mnie wielką niespodzianką 
I w przypadku Twojego Odontoglossum może być podobnie

I w przypadku Twojego Odontoglossum może być podobnie

Re: Historia jednego parapetu
Fajna nowość, po kwitnieniu ogranicz podlewanie i po 2-3 miesiącach ponownie zwiększ nawodnienie i wystaw na parapet 

Re: Historia jednego parapetu
One już nie kwitną.. Odontoglossum miało kilka usychających kwiatów które po przewiezieniu opadły a Miltonia miała niewykwitnięte zagniłe pączki. Co ile mam je podlewać. Od zakupu miną tydzień i nie były jeszcze podlewane. Teraz gdzie mam je trzymać. Czy w ciemnym i zimnym miejscu.
- Ania76
- 200p
- Posty: 416
- Od: 6 sty 2006, o 18:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Zachodniopomorskie
Re: Historia jednego parapetu
Ja robiłam dwa podejścia do Miltonii. Jakoś nie mam ręki do tego storczyka. Życzę powodzenia w uprawie, bo piękna odmiana.
Re: Historia jednego parapetu
Kwiaty podobne do bratka.. Ja też nie wiem czy mi się uda doprowadzić go do kwitnienia. Tym bardziej że sporo falków już zmarnowałam a Miltonie są trudniejsze w uprawie ale mam nadzieję że z pomocą wspaniałych znawców storczyków na tym forum uda mi się w końcu sprawić że coś zakwitnie na moim parapecie. 

- justus27
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16348
- Od: 18 mar 2009, o 18:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Gorlice/małopolska
Re: Historia jednego parapetu
Bardzo ładne nowości. Lubię "bulwiaste" storczyki.
U mnie miltonie i oncidia - rosną i kwitną w każdym sezonie. Ale...ja swoje na lato wywożę do ogrodu i chyba dlatego, chłodne noce inicjują kwitnienie.
Jeśli chodzi o podlewanie - to ja moczę zimą, raz naokoło 10 dni. Latem - jak jest gorąco, raz w tygodniu.
Włóż wykałaczkę do podłoża lub Wetknij podpórkę bambusową na kilka minut - jak Wyciągniesz i podłoże się przyklei do wykałaczki i będzie widać ciemniejszy, wilgotny kolor na wykałaczce, to znak, że podłoże jest jeszcze wilgotne.
Wtedy nie Podlewaj - Poczekaj jeszcze kilka dni.
U mnie oncidia między moczeniem (ja moczę około 15-30 minut w wodzie, zamiast podlewania) czasami tak mocno przesychają, że bulwy się marszczą, dopiero wtedy moczę te storczyki.
Okno - na pewno nie może być gorące i na pewno nie może być południowe.
Bulwiaste storczyki lubią umiarkowaną temperaturę - około 18 stopni.
Powodzenia w uprawie
U mnie miltonie i oncidia - rosną i kwitną w każdym sezonie. Ale...ja swoje na lato wywożę do ogrodu i chyba dlatego, chłodne noce inicjują kwitnienie.
Jeśli chodzi o podlewanie - to ja moczę zimą, raz naokoło 10 dni. Latem - jak jest gorąco, raz w tygodniu.
Włóż wykałaczkę do podłoża lub Wetknij podpórkę bambusową na kilka minut - jak Wyciągniesz i podłoże się przyklei do wykałaczki i będzie widać ciemniejszy, wilgotny kolor na wykałaczce, to znak, że podłoże jest jeszcze wilgotne.
Wtedy nie Podlewaj - Poczekaj jeszcze kilka dni.
U mnie oncidia między moczeniem (ja moczę około 15-30 minut w wodzie, zamiast podlewania) czasami tak mocno przesychają, że bulwy się marszczą, dopiero wtedy moczę te storczyki.
Okno - na pewno nie może być gorące i na pewno nie może być południowe.
Bulwiaste storczyki lubią umiarkowaną temperaturę - około 18 stopni.
Powodzenia w uprawie

Re: Historia jednego parapetu
Jeszcze niedawno moje parapety także były zamieszkane przez tego rodzaju storczyki. Niczego szczególnego z nimi nie robiłam, po przekwitnięciu ucinałam pęd ( czego nie robi się przy phalaenopsisach). Podlewałam tak samo jak tradycyjne storczyki i ... powtarzały kwitnienie. Dodam,że mieszkam w bloku a parapet jest nad kaloryferem, latem nie wystawiałam na balkon w obawie przed zbytnią ekspozycją na słońce. Kiedy było bardzo słonecznie, żeby liście się nie poparzyły, przekładałam doniczki na stół, który stoi przy oknie. Coś mnie podkusiło i w pewnym momencie przeniosłam doniczki na półkę wgłąb pokoju. Niby nie było tam ciemno, zwykłe rozproszone światło ale jednak roślinki postanowiły,że zakończą żywot. Szkoda, bo pięknie pachniały podczas kwitnienia i długo kwitły.
Re: Historia jednego parapetu
Bianko16 szkoda że twoje storczyki nie przetrwały zwłaszcza że jak piszesz pięknie kwitły.. Co ja bym dała żeby moje zakwitły
Może ja nie mam warunków do uprawy storczyków bo już tyle zmarnowałam. Ale z drugiej strony to dziwne bo moja teściowa trzyma swoje storczyki również na oknie wschodnim i kwitną jej przez cały rok. A warunki mają podobne no może z jednym szczegółem, ja mam jedno okno w pokoju a ona 2 i tam jest chłodniej w nocy i w dzień na parapecie w zimie zimniej niż u mnie ale czy to ma jakieś ogromne znaczenie







- Malachitek
- 1000p
- Posty: 1176
- Od: 13 kwie 2013, o 01:59
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Historia jednego parapetu
Alicjo nie zrażaj się, że storczyki ci nie kwitną - w końcu ty je ratujesz, więc jak odżyją to na pewno się odwdzięczą!
I nawet nie mów, że się nie uda, ze storczykami to nie udaje się mi, a że twoje nadal żyją to najlepszy dowód na to, że robisz to lepiej ode mnie i na pewno zakwitną
Twojej teściowej kwitną bardzo ładnie, trzymam kciuki, żeby twoje były jeszcze ładniejsze
I nawet nie mów, że się nie uda, ze storczykami to nie udaje się mi, a że twoje nadal żyją to najlepszy dowód na to, że robisz to lepiej ode mnie i na pewno zakwitną

Twojej teściowej kwitną bardzo ładnie, trzymam kciuki, żeby twoje były jeszcze ładniejsze

Re: Historia jednego parapetu
Wydaje mi się że uprawa falków przez moją teściową przeczy wszystkiemu co ja wiem na ich temat bo przeczytałam na ich temat już chyba pół internetu.
. Po pierwsze- nie były przesadzane od kupienia, czyli od 3 lat minimum.
Po drugie nie są podlewane przez namaczanie tylko są podlewane kranówką a woda nie jest wylewana z nie przeźroczystych osłonek.
Po trzecie mają tarczniki.
jak to możliwe że kwitną cały rok.
Ja w tym momencie posiadam 2 miniaturki i jednego dużego phalaenopsia w reanimacji.
Jednego falka z dużym Basal keiki, odontoglossum i miltonię.
Zmarnowałam już Cambrię, Oncidium, Zygopetalum, kilka falków miniaturek i kilka dużych phalaenopsisów.
Efekty reanimacji są ale czy te biedaki kiedyś zakwitną




Po drugie nie są podlewane przez namaczanie tylko są podlewane kranówką a woda nie jest wylewana z nie przeźroczystych osłonek.
Po trzecie mają tarczniki.

Ja w tym momencie posiadam 2 miniaturki i jednego dużego phalaenopsia w reanimacji.
Jednego falka z dużym Basal keiki, odontoglossum i miltonię.
Zmarnowałam już Cambrię, Oncidium, Zygopetalum, kilka falków miniaturek i kilka dużych phalaenopsisów.
Efekty reanimacji są ale czy te biedaki kiedyś zakwitną



- Malachitek
- 1000p
- Posty: 1176
- Od: 13 kwie 2013, o 01:59
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Historia jednego parapetu
Ja widzę potencjał - skoro idzie tyle zdrowych, ładnych korzeni to i na kwiaty przyjdzie pora, jak korzenie podrosną
Pocieszę cię, że ja ukatrupiłam trzypędowego Phalaenopsis i to w trakcie kwitnienia, mimo, że namaczałam tak jak dziewczyny kazały i kupiłam mu przezroczystą osłonkę. Z kolei moja ciotka posadziła storczyka do zwykłej ziemi (!!) i on kwitł. Także tu bywa różnie, nawet jak się przestrzega zaleceń.
Nie przejmuj się niepowodzeniami, Oncidium czy Zygopetalum to dla mnie już "wyższa szkoła jazdy", najlepszym się może zdarzyć.

Pocieszę cię, że ja ukatrupiłam trzypędowego Phalaenopsis i to w trakcie kwitnienia, mimo, że namaczałam tak jak dziewczyny kazały i kupiłam mu przezroczystą osłonkę. Z kolei moja ciotka posadziła storczyka do zwykłej ziemi (!!) i on kwitł. Także tu bywa różnie, nawet jak się przestrzega zaleceń.

Nie przejmuj się niepowodzeniami, Oncidium czy Zygopetalum to dla mnie już "wyższa szkoła jazdy", najlepszym się może zdarzyć.
Re: Historia jednego parapetu
Coś jest z tymi ciociami bo moja zrobiła dokładnie to samo ze swoimi. Gdy to zobaczyłam to się za głowę złapałam. Ale rosną tak ponad rok i są mega duże i kwitną. Może to tak jest że jak się nie będzie na nich dmuchać i chuchać to będą lepiej rosły