Jacku! Miotłę zrobię, jak trzonek drewniany kupię, teraz jest brzydka

Jeszcze mam jednego sąsiada od zachodu - Michała - młodego człowieka z babcią Alą. Od nich mi przechodzą iglaki, których gałęzie wykorzystuję do wiązanek na Wszystkich Świętych. Od babci Ali przechodzą mi jeszcze koty. które polują na moje ptaki i śpią w moich paprociach, jak mnie nie ma
Zuza! To ja mam chyba Polarstern. Kwiaty da duże, ale nie aż tak

Dzięki za konsultacje!
Nikus! Ja już jestem za etapem upychania roślin

Ale re-aranżacje nadal trwają. Obserwuje w ogrodach, co z czym fajnie wygląda i też podobnie kombinuję. Wiele bylin już wyeliminowałam, bo były kłopotliwe, a mało pasujące. Jeszcze pracuję nad dołożeniem roślin w pewnych miejscach, by było tam wiecznie kolorowo.
Całe szczęście, że fajnie podlało! Już robiła się Sahara! Mam nadzieje, że od czasu do czasu spadnie latem deszcz
Wczoraj po pracy nie wytrzymałam i poszłam do ogrodu popracować leciuchno. Spacyfikowałam ułudkę, bo zjadła mi teren dla hosty. Wokół rosła też mięta - poszła w słoiczek i zalana odpowiednim specyfikiem czeka aż wyląduje w mohito.
Przycięłam też bukszpan nowym biedronkowym sprzętem(nie mam pojęcia, czy teraz trzeba) i wygląda wreszcie przyzwoicie. Trochę go kotki popsikały dołem, ale powycinałam.
Dojrzewają stare maliny po babci. Są małe i niezbyt plenne, ale takie smaczne jak z lasu

W zeszłym roku dosadziłam, ale w słońcu podczas urlopu zmarniały

Możliwe, ze odbiły, ale dopóki nie zaowocują, nie będę wiedziała, bo rosną razem z innymi.
Na dziś - zielenina! Czyli zielniki i warzywnik...
