Tynia, dziekuje
Lawendo, wlochate krowy sa super, choc myslalam, ze beda o wiele milsze w dotyku. W rzeczywistosci ich futro jest szorstkie, sztywne, posklejane. To ja i cielaczek, ktorego pozwolono mi poglaskac. Swoja droga dopeiro po dotarciu na miejsce uswiadomilam sobie, ze mam na sobie plachte czerwonego materialu, ale na szczescie krowinki nie wpadly w szal.
Z brzozami mam szczescie, bo mieszkam w takim skrawku kraju, ktory jest ogrzewany Golfstromem, co daje przyjemny, malo drastyczny klimat. Reszta ma sosny i sniegi do maja.
W skrzyniach rosnie mi wszystko oprocz roslin korzeniowych, nie doczekalam sie zadnych marchewek ani pietruszek, jedynie rzodkiewki i brukiew daly rade (choc brukiew byla malutka).