Pozdrawiam niedzielnie z okolic Zielonej Góry. Piękna, słoneczna pogoda, wspaniałe barwy jesieni napawają radością i optymizmem
/ choć tego mi nie brakuje, to jednak nigdy nie jest dość
Aniu!/ anabuko/zgadza się , różyczki niezmordowane w swoim kwitnieniu. Nie jestem zakręcona 'różyczkowo', ale mimo wszystko mam ich - naście. Cieszy każde kwitnienie, mogłoby być tak do wiosny
Pawle! ja swoje róże jedynie przysypuję liśćmi i trocinami. W tym roku dodatkowo może kilka, tych najładniejszych, owinę agrowłókniną.U mnie jeszcze nie było minusowej temperatury. Jutro mam zamiar wykopywać kanny i dalie choć jeszcze całkiem ładnie kwitną.
Jurku!wyjazd był jednodniowy zatem możesz sobie wyobrazić, jakie mieliśmy tempo.Po drugie byliśmy całą rodzinką/ aż 7 osób/tzn. ja+ mąż , 2 synowe , 2 synów i jedna wnuczka
Wyjątkowo mało robiłam zdjęć/ aż dziwili się moi "współpodróżnicy"

/ najzwyczajniej miałam zahamowania spowodowane wręcz upalną aurą /