...jak dobrze spać (naprawdę tak napisałam

)
wstać! skoro świt...
nuciłam na praktyce robotniczej, gdzieś w olsztyńskich lasach...)
Grażynko, maki po raz pierwszy wysiałam bardzo wczesną wiosną, od razu do gruntu, a później same się wysiewały

Wiesz, ja ze szpakami, kretami, wiewiórkami i nawet ślimakami i takimi innymi odpuściłam sobie. Jakoś się dzielimy wszystkim
Justynko, ja też lubię stare przedmioty, tym bardziej, że ich jakby coraz mniej. Czasami więc je grupuję i bawię się fotografią, ze świadomością, że żaden ze mnie fotograf, żaden dekorator i żadna malarka. Ale zabawa jaka przyjemna

Co mnie podkusiło z tymi ogórkami? Dzisiaj spróbuję
Masko, całe chmary szpaków plądrują moją czereśnię, a Ira z zadartym pyskiem czeka na to, co spada. O Pierogach zapomnij....

Maczki 'maluję' obsesyjnie rano, po południu, w słońcu i bez. Gdzie się nie obrócę, maki, coraz to piękniejsze, raz tańczą, raz wirują, nawet płatki opadają im artystycznie. SZALEŃSTWO
Miłko, moje dalie też mają pąki, ale teraz widzę, ze pośpieszyłam się z wsadzaniem, nigdy więcej
Alanko, ślimakow mam proporcjonalnie dużo do zeszłego roku. POWOLI, POWOLI PEŁZNĄ I ZJADAJĄ...
Prawda, że mak jak wachlarzyk?
Małgosiu, dziękuję

Ogród jest romantyczny, ale fragmentami
