Podlewanie,nawadnianie roślin doniczkowych i rola keramzytu
Re: Podlewanie roślin doniczkowych
Tylko w niektórych miejscach. W większości miast woda jest już ozonowana. Zresztą wystarczy powąchać. Ja u siebie nie czuję, żeby śmierdziała chlorem. Czytałam kiedyś w Wyborczej artykuł na ten temat. Woda w polskich kranach jest lepsza niż niejedna tania "mineralna". Pozdrawiam. PS jakie woda powinna mieć wartości? Od wartości jest nawóz.
- rapunzel
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3665
- Od: 26 lip 2011, o 18:49
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kalisz
Re: Podlewanie roślin doniczkowych
o tym, żeby chlor się ulotnił z wody widocznie musiałam przeczytać a jakiejś starszej książce.
Też mi się wydawało, że chloru nie czuć, ale to chyba faktycznie zależy od miejscowości. Być może jeszcze gdzieniegdzie woda jest chlorowana.
Ja podlewam wodą przegotowaną, bo co do zmiękczania kwaskiem choćby, to nie bardzo wiem, jakie proporcje należy zastosować. Zresztą to chyba zależy od stopnia twardości wody.

Też mi się wydawało, że chloru nie czuć, ale to chyba faktycznie zależy od miejscowości. Być może jeszcze gdzieniegdzie woda jest chlorowana.

Ja podlewam wodą przegotowaną, bo co do zmiękczania kwaskiem choćby, to nie bardzo wiem, jakie proporcje należy zastosować. Zresztą to chyba zależy od stopnia twardości wody.
Re: Podlewanie roślin doniczkowych
Nie polecam przegotowanej wody, jest jałowa. Kiedyś jak miałam czas to zbierałam deszczówkę, lub moczyłam drewno w kranówce. Teraz mam po prostu zainstalowany na stałe filtr.
Re: Podlewanie roślin doniczkowych
Co to znaczy "jałowa"?
Przecież dlatego właśnie deszczówka jest lepsza, bo jest jałowa
Twarda woda to taka, która ma dużo rozpuszczonych soli (zwłaszcza wapnia). A dla roślin najlepiej byłoby podlewać destylowaną, czyli całkowicie wyjałowioną, jeśli ktoś woli. Woda tylko umożliwia wchłanianie składników z podłoża (roślina przyswaja je w postaci roztworu wodnego), więc jeśli w podłożu jest odpowiednia ilość składników, to "jałowość" wody nie ma nic do rzeczy.


-
- 1000p
- Posty: 6117
- Od: 21 sie 2011, o 14:11
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Gmina Nowe nad Wisłą
Re: Podlewanie roślin doniczkowych
Do zmniejszenia twardości wody stosuję sok z cytryny około 1 łyżeczka na litr wody. Moje kwiatki lubią też drożdże, daję 1 gram na litr wody co 2 tygodnie. Pozdrawiam.
Spis moich wątków Parapetowe i lilie
Nadwyżki z domu i ogrodu
Żyj tak, aby twoim znajomym zrobiło się nudno, kiedy umrzesz. Julian Tuwim
Nadwyżki z domu i ogrodu
Żyj tak, aby twoim znajomym zrobiło się nudno, kiedy umrzesz. Julian Tuwim
- luczek95
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2329
- Od: 13 lip 2009, o 22:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląsk
Re: Podlewanie roślin doniczkowych
Według mnie to nie jest zbyt dobry pomysł... Tę wodę stosuję tylko do dzbanecznika.A dla roślin najlepiej byłoby podlewać destylowaną, czyli całkowicie wyjałowioną, jeśli ktoś woli.
Ja obecnie podlewam odstaną+ przegotowaną, wcześniej stosowałem wodę z akwarium.
Re: Podlewanie roślin doniczkowych
Dlaczego niedobry pomysł? Teoretycznie jest dokładnie tak, jak mówię. Wszystkie potrzebne składniki rosliny mają w nawozie i glebie. Woda destylowana jest tutaj w takim razie idealnie na miejscu, bo nie zaburza proporcji w nawozie ( w przeciwieństwie do zawapnionej).
- Karolina__
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3039
- Od: 22 lip 2009, o 19:37
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
Re: Podlewanie roślin doniczkowych
mmax, ja wraz z deszczówką przyniosłam kiedyś "zarazę" do domu. Roślinki zaczynały pleśnieć.
Czy stosował ktoś z Was taki nawóz, zrobiony z potłuczonych skorupek jaja i zalanych wodą? Wiem, że się wkłada jeszcze zapałki do doniczek, kiedy roślinom brakuje siarki... ale jak to rozpoznać?
Czy stosował ktoś z Was taki nawóz, zrobiony z potłuczonych skorupek jaja i zalanych wodą? Wiem, że się wkłada jeszcze zapałki do doniczek, kiedy roślinom brakuje siarki... ale jak to rozpoznać?

Re: Podlewanie roślin doniczkowych
Tak, bo deszczówka nie jest zawapniona, ale zgarnia po drodze na ziemię różne rzeczy. Skorupki z jaja to jakoś niezbyt. Po co jeszczę tę wodę zawapniać, przecież i tak mamy dość twardą.
- Karolina__
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3039
- Od: 22 lip 2009, o 19:37
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
Re: Podlewanie roślin doniczkowych
ale wiecie co, ja się od tej pleśni do tej pory nie mogę uwolnić ;/ Najbardziej chorują mi rosiczka i muchołówka. A poza tym zbiera się na ziemi i nie wiem, co z tym zrobić.... bo póki co innych roślin nie chwyta.
Re: Podlewanie roślin doniczkowych
A już był gdzieś wątek o pleśni ;) Ale ze swojego doświadczenia mogę Ci poradzić jedno: zwiększ temp. powietrza i cyrkulację w pokoju ;) Pozdrawiam ;)
- Karolina__
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3039
- Od: 22 lip 2009, o 19:37
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
Re: Podlewanie roślin doniczkowych
U mnie wietrzenie od świtu do nocy ;) I ciepełko też jest. Coś w tym roku jest "w powietrzu" bo przez tyle lat nic na ścianę nie wyłaziło a teraz to nawet na ścianach jest ;/
- sokolica
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3243
- Od: 28 maja 2011, o 13:05
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Podlewanie roślin doniczkowych
I tak i nie. Zależy, jakie to podłoże. Zasobność związków mineralnych w podłożach do kupienia, wystarcza najwyżej na miesiąc. Związki pokarmowe tak są komponowane, aby zbyt wysokie ich stężenie nie przyczyniało się do palenia korzeni. Tutaj oczywiście trzeba rośliny dokarmiać. Tylko gotowe mieszanki z dodatkiem nawozu o przedłużonym działaniu utrzymują w ziemi więcej składników odżywczych. W takim wypadku podlewanie wodą "jałową" jest całkiem bezpieczne. Jałową, czyli destylowaną, bo pozbawioną całkowicie minerałów. Ale deszczówką lub kranówką niekoniecznie.mmax pisze:Co to znaczy "jałowa"?Przecież dlatego właśnie deszczówka jest lepsza, bo jest jałowa
Twarda woda to taka, która ma dużo rozpuszczonych soli (zwłaszcza wapnia). A dla roślin najlepiej byłoby podlewać destylowaną, czyli całkowicie wyjałowioną, jeśli ktoś woli. Woda tylko umożliwia wchłanianie składników z podłoża (roślina przyswaja je w postaci roztworu wodnego), więc jeśli w podłożu jest odpowiednia ilość składników, to "jałowość" wody nie ma nic do rzeczy.
Deszczówka nie jest jałowa. Jest po prostu miękka i ma odczyn lekko kwaśny, a zasobna w potrzebne roślinie składniki, przy minimalnej, śladowej wręcz ilości wapnia. Oczywiście tam, gdzie duże aglomeracje miejskie, taka woda jest zanieczyszczona. Najlepiej zbierać deszczówkę co najmniej pół godz po rozpoczęciu opadu, gdy powietrze zostanie "przepłukane". Jak zima dopisze, to woda pośniegowa ma te same właściwości co deszczówka

Co do tzw kranówki... Generalnie w wielu regionach ta woda nie nadaje się do podlewania, nawet nie ze względu na chlor, ale na twardość. Ale twardość wody to nie tylko węglany wapnia i magnezu, których można pozbyć się na zasadzie gotowania. Jest też twardość niewęglanowa, spowodowana zawartością siarczanów, azotanów, krzemianów i chlorków. I te nie ulegają rozkładowi sposobem termicznym. Dlaczego uważam, że woda przegotowana nie nadaje się do podlewania? Otóż kranówka zawiera sporo związków niezbędnych (oprócz tych zbędnych

Gotowana woda nie jest całkowicie pozbawiona wszelkich związków. Na pewno jest odwapniona i rozkładowi ulega magnez. Pozostałe "składniki" pod wpływem takiego procesu, mimo że nie ulegają rozkładowi, zmieniają swoją formę na nieprzyswajalną dla roślin. W takim wypadku, przy stosowaniu nawozów, bardzo łatwo o przenawożenie i zasolenie podłoża. Ponadto przegotowana i schłodzona woda jest prawie zupełnie pozbawiona tlenu. Woda ma nie tylko wpływ na wzrost i rozwój rośliny. Tlen odnawiany dzięki fotosyntezie, pochodzi z rozkładu wody pobieranej przez rośliny z gleby i transportowanej do organów asymilacyjnych.
Z drugiej strony, nie ma co popadać w paranoję. Moja Mama całe życie podlewa kwiatki wodą z kranu, bez zbędnych ceregieli i nawozów i wszystko pięknie Jej rośnie.
Re: Podlewanie roślin doniczkowych
- Deszczówka miejska to może zawierać co najwyżej związki siarki, które mogą być szkodliwe dla roślin. Na pewno nie jest w zaden sposób odżywcza. Chodziło mi o to, że jest jałowa w porównaniu z wodą z kranu: zawiera b. małe ilości soli.
- Krótkowtrwałym gotowaniem nie pozbędziesz się wszystkich soli wapnia i magnezu z wody. Poza tym niby jak miałyby te składniki zmieniać swoją formę i stawać się nieprzyswajalne? W takim razie człowiek też nie powinien pić takiej wody.
-Poza tym na samej wodzie i tak nic Ci nie urośnie,choćby nie wiem na jakiej. Związki mineralne roślina w większości pobiera Z GLEBY, woda tylko stanowi dla nich nośnik. A zatem woda do roślin powinna być a)niezanieczyszczona substancjami szkodliwymi b) w miarę miękka, bo rośliny są kwasolubne. Pozostałe składniki nie mają zbyt wielkiego wpływu przy normalnym nawożeniu.
-Żeby pozbawić wodę całkowicie wolnego tlenu, to nie wiem ile razy i jak długo musiałabyś ją gotować. Poza tym przy odpowiednio zdrenowanym podłożu nie ma to większego znaczenia. Zresztą roślina i tak sama sobie wytwarza tlen z dwutlenku węgla, a nie wody(a nocą pochłania go sobie w mniejszym stopniu z powietrza) Nie bardzo więc rozumiem, po co miałby jej być wolny tlen z wody.
- Krótkowtrwałym gotowaniem nie pozbędziesz się wszystkich soli wapnia i magnezu z wody. Poza tym niby jak miałyby te składniki zmieniać swoją formę i stawać się nieprzyswajalne? W takim razie człowiek też nie powinien pić takiej wody.
-Poza tym na samej wodzie i tak nic Ci nie urośnie,choćby nie wiem na jakiej. Związki mineralne roślina w większości pobiera Z GLEBY, woda tylko stanowi dla nich nośnik. A zatem woda do roślin powinna być a)niezanieczyszczona substancjami szkodliwymi b) w miarę miękka, bo rośliny są kwasolubne. Pozostałe składniki nie mają zbyt wielkiego wpływu przy normalnym nawożeniu.
-Żeby pozbawić wodę całkowicie wolnego tlenu, to nie wiem ile razy i jak długo musiałabyś ją gotować. Poza tym przy odpowiednio zdrenowanym podłożu nie ma to większego znaczenia. Zresztą roślina i tak sama sobie wytwarza tlen z dwutlenku węgla, a nie wody(a nocą pochłania go sobie w mniejszym stopniu z powietrza) Nie bardzo więc rozumiem, po co miałby jej być wolny tlen z wody.
- rapunzel
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3665
- Od: 26 lip 2011, o 18:49
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kalisz
Re: Podlewanie roślin doniczkowych
sokolico, dla mnie osobiście wygodniejsze byłoby nawet stosowanie wody z kranu, tylko nie bardzo wiem, ile tego kwasku nasypać, bo na to pewnie nie ma gotowej recepty, skoro woda może być albo miękka, albo średnia, albo twarda. Swoją drogą, jakie powinno być pH tej wody po dodaniu kwasku?