Marysiu, dziękuję za tyle miłych słów. Kotek wymizany, piesek wygłaskany, też dziękują. Sprawdziłam, na Biskupiej kokorycz nie zginęła, nadal pięknie kwitnie. Oto ona a resztę zdjęć z niedzielnego spaceru wstawię na bloga.
Witaj
Misiu,

ach ta Marysia

ona w każdym widzi coś pozytywnego. Miło mi, że do mnie zajrzałaś. I wędruj

to będę miała dla kogo wstawiać zdjęcia z mego ukochanego Gdańska.
Dla Ciebie pachnące fiołki też z Biskupiej.
Krysiu, niektóre sobie radzą ale nie zdążyłam im się przyjrzeć. Zginęły mi pierwiosnki ząbkowane, na pewno. Na pierwiosnkowej rabatce zostały tylko niezniszczalne gruzińskie. A wiesz, że znalazłam hostowe kły bez korzeni. Coś je obgryzło. Dla Ciebie moje różowe ( jeszcze koloru nie widać) sasanki.
Elciu dzięki za życzenia

, a ja jeszcze ogródek mam ale jest tak jakbym już go nie miała. A o balkonie zawsze marzyłam ale go nie mam. Masz rację, nie trać nadziei. I dobrze się rozejrzyj może gdzieś blisko Ciebie jest ktoś z kim można się umówić i spotkać. Ja na to spotkanie jechałam 138 km, pociągiem. I wszystko zrobiłam aby się udało. No i spotkałam przemiłe ogrodniczki, które zrobiły resztę aby było miło i wspaniale. To przemiłe spotkanie zostanie na długo w mojej pamięci.
Ja też lubię rustykalne wnętrza ale nie przeładowane. Taki własnie jest domek Małgosi.
A dla Ciebie wiosenne gałązki
