Jadziu moja porzeczka jest krzyżówką czarnej i agrestu.Wspaniałe duże owoce,jeden mankament nie ma typowych gron ale po trzy cztery a nawet pojedyncze owoce.Aby je zerwać mam zabawę

.Ona już w zeszłym roku rozpędziła się ze wzrostem ale w tym to przeszła samą siebie.Wszerz będzie z trzy i pół metra a wzwyż do dwóch i pól.I dalej rośnie

Obok niej asparagus.Pocieszyłaś mnie jeśli chodzi o liliowce,bo jestem zesmaczona,że ktoś mnie za dużą kasę nabił w butelkę.
Elżbietka wreszcie się pokazałaś

-jak miło.Nieraz myślałam co u Ciebie,brakowało mi Twoich odwiedzin,zgubiłam też Twój wątek,ale teraz wszystko wraca do normy-taką mam nadzieję
Ewa ja zawsze powtarzam,że z braku miejsca w moim ogrodzie-mam artystyczny nieład
Chciałabym wszystko mieć no i problem,nie ma gdzie posadzić a więc upycham tam gdzie widzę wolne miejsce.
Zabeczka101059 pisze:Będę Ci męczyć o róże

First Lady czy już sprawdzona w naszym klimacie
Dzidka o róże możesz męczyć i męczyć.Mam dwie First Lady.Jedna rośnie w zaciszu i słońce ma dopiero po południu druga w pełnym słońcu.U mnie lepiej sprawuje się ta pierwsza.Drugą muszę zabrać ze słońca.A jeśli chodzi o zimę-obie przemarzają i wiosną idą od zera.Róże wsadzam zawsze-szczep 5-7 cm pod ziemią.Dzidka wydaje mi się,że u Ciebie jest trochę łagodniejszy klimat u mnie wyjątkowa syberia.First Lady polecam,długo trzyma kwiat,zresztą ona tak jest zaprogramowana,że nie do końca kwiat się rozwija.aha zapomniałam,że ta w cieniu rośnie do 1,50 a ta w słońcu nie ma więcej jak 1 m.Jeśli chcesz odporne na zimę to pokazywałam wcześniej:Boule de Nerge,Mrs John Laing,Falstaff,Cubana,Aleksander MacKenzie,Elmshorn,Ice Lady,Alba Maxima,Mme Knorr i Louis Odier
Te róże u mnie tej zimy nic nie przemarzły i pierwsze kwitły a teraz szykują się do drugiego występu.