Witam miłych gości, którzy tak licznie się zjawili, a ja okna myję
Ewo - chyba zrezygnuję jednak z tej rozpusty....na razie. to jest do jesieni albo i do przyszłej wiosny.

We Floribundzie też fajne wypatrzyłam, ale jednak zrezygnowałam. Poczekam, aż zwiększą wybór i wtedy do nich uderzę.
Asiu - Ritausma od dawna za mną chodzi.Najpierw próbowałam ją ukorzenić z pędu. Bez skutku. Potem kupić w R, bez skutku. Tak więc kiedyś tam będzie jeszcze moja. Niedługo do mnie przyjedzie inna piękna rugosa Martin Frobisher, a Ritausma by mi koło niego pasowała, albo i przed nim.
Aszka - nic się nie martw

, ja tam mam ciągle zaległości i nieczyste sumienie, że odwiedzam znajome ogrody nie tak często jak powinnam

teraz masa pracy w ogrodzie i to jest najważniejsze.
Majka - mam nadzieję, Blanc w tym sezonie wyda jakiś kwiat i że w ogóle nie zdechnie tylko pożyje i się rozkręci. Wyjątkowo dychawiczna sadzonka mi się trafiła. A krokusy to jeszcze pokażę, bo te ze zdjęć to na razie forpoczta
Grażyna - jakbyś czytała w moich myślach z tym buszem

Po to założyłam różany żywopłot: żeby mnie z drogi nie było widać. Po to sadzę wielgachne byliny, żeby w nich trochę się schować
Maleństwa są gromadzone od tylu lat, że nawet nie pamiętam od kiedy. Niektóre się nawet fajnie rozrastają. Co prawda każdej jesieni obiecuję, że już nic nie kupię, ale wiadomo jak jest: zawsze coś wpadnie w oko.
Agness - próbowałam to ogarnąć i policzyć

Z tymi tegorocznymi zakupami jest 130 (około), czyli z ewentualnym zamówieniem z R. byłoby 140

Pracy przy tym jest sporo, właściwie cały sezon. Kopczykowanie to dla mnie maraton i wyzwanie. A nikt młodszy się nie robi....dlatego właśnie mam te dylematy.
Klaryso - Tuscany to galijka, nie powinna w ogóle u nas przemarzać. Mojemu Edenowi agro nie pomogło. Muszę wymyślić coś nowego. Ktoś wspominał, że swojego obłożył badylami po astarch. Może ta pianka pod panele podłogowe? Też taki pomysł spotkałam.
Jadziu - w takim gąszczu wątków, łatwo ludzi przegapić

Oj, to porządkowanie nadal czuję w kościach, widzę w zadrapaniach na rękach. Przycinanie traw może się przyśnić. Ciekawe, jak rozwiązują to ci, którzy mają ich naprawdę dużo? A propos, traw też kupiłam kilka

, ale tylko 1 miskanta, a to one są najgorsze.