
Tak sie wszystko zaczęło...
- justus27
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16348
- Od: 18 mar 2009, o 18:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Gorlice/małopolska
Re: Tak sie wszystko zaczęło...
Ale pięknie rozrośnięte dendr. phalaenopsis ;) Gratuluję opieki nad nim 

- victorys
- 200p
- Posty: 364
- Od: 11 lut 2011, o 20:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Lwów / Grajewo
Re: Tak sie wszystko zaczęło...
Myślę, że czas przedstawić wam swoją królową wśród storczyków, czyli Vandusię
Niestety nie wiem ani jaką ma nazwę, ani jakim kolorem zakwitnie gdyż kupiłam ją już przekwitniętą z obciętymi pędami. Podejrzewam, że może być w kolorze fioletu, gdyż wtenczas dużo takich było w LM, ale nie tylko, więc naprawdę jej kwiaty będą dla mnie niespodzianką o ile w końcu odważy się u mnie zakwitnąć. Taką ją kupiłam na przecenie w LM za 70zł:


Vanda rosła w wazonie i była wsadzona w malutki plastikowy koszyczek. Nie wiem, czy dobrze zrobiłam, ale uwolniłam ją od tego koszyczka, bo jakoś tak mi się szkoda zrobiło tych wrastających zniekształconych korzeni...A poza tym koszyczek ten nie był w żaden sposób przymocowany do wazonu, a tylko do niego wrzucony, z powodu czego dużo korzeni vanda miała połamanych...

Widok po uwolnieniu:


Mój P. "złota rączka"
uspawał mi z drutu kwasoodpornego i nierdzewnego nowy, bardziej luźny koszyczek, który dodatkowo dało sie zaczepić o brzegi wazonu, tak, aby korzenie vandy siedzącej w tym koszyczku swobodnie zwisały sobie wewnątrz wazonu. Oto ten koszyczek:


W takim koszyczku i takim wazonie wanda u mnie mieszkała ponad 2 miesiące i nic się nie działo, była moczona codziennie (lub co 2 dni) w ciepłej wodzie po około 50 minut (przed pracą). Po czym pojawił się pierwszy korzonek, potem drugi, trzeci,...5...10...15...i straciłam rachubę
Urósł jej także liść, teraz rośnie drugi
Zdjęcia korzonków w trakcie moczenia kilka dni temu:

A po dłuższych zastanawianiach i rozważaniach wszystkich "za" i "przeciw" moja Vandusia dzisiaj po południu wyjechała na "wczasy pod gruszą" (a dokładniej pod śliwką
). Podwieszona na sznurkach za swój nowy koszyczek dzisiejszą pierwszą noc spędzi na podwórku. Trochę się o nią martwię (jak matka, dziecko której po raz pierwszy wyjechało na kolonie
), bo tu u nas na deszcz sie zaciągnęło.
Mam pytanie do osób trzymających Vandy pod gołym niebem: w przypadku burzy i deszczu zabierać czy zostawić? Co z dostającą się wodą do stożka wzrostu? Sama odparuje? Przecież w przyrodzie Vandy sobie z tym jakoś radzą i nikt na nie chucha i nie dmucha. Pytanie pozostawiam otwarte.
A oto zdjęcie vandy na wczasach:


I korzonki po moczeniu na drzewie:


Mam zamiar ją tak wczasować do początku września (chyba, że wcześniej przyjdą chłody, albo pojawi sie pedzik, to ją zabiorę) Chcę aby naturalna amplituda temperatur między nocą a dniem zainicjowała kwitnienie. Trzymajcie kciuki, aby się udało

Niestety nie wiem ani jaką ma nazwę, ani jakim kolorem zakwitnie gdyż kupiłam ją już przekwitniętą z obciętymi pędami. Podejrzewam, że może być w kolorze fioletu, gdyż wtenczas dużo takich było w LM, ale nie tylko, więc naprawdę jej kwiaty będą dla mnie niespodzianką o ile w końcu odważy się u mnie zakwitnąć. Taką ją kupiłam na przecenie w LM za 70zł:


Vanda rosła w wazonie i była wsadzona w malutki plastikowy koszyczek. Nie wiem, czy dobrze zrobiłam, ale uwolniłam ją od tego koszyczka, bo jakoś tak mi się szkoda zrobiło tych wrastających zniekształconych korzeni...A poza tym koszyczek ten nie był w żaden sposób przymocowany do wazonu, a tylko do niego wrzucony, z powodu czego dużo korzeni vanda miała połamanych...

Widok po uwolnieniu:


Mój P. "złota rączka"



W takim koszyczku i takim wazonie wanda u mnie mieszkała ponad 2 miesiące i nic się nie działo, była moczona codziennie (lub co 2 dni) w ciepłej wodzie po około 50 minut (przed pracą). Po czym pojawił się pierwszy korzonek, potem drugi, trzeci,...5...10...15...i straciłam rachubę


Zdjęcia korzonków w trakcie moczenia kilka dni temu:

A po dłuższych zastanawianiach i rozważaniach wszystkich "za" i "przeciw" moja Vandusia dzisiaj po południu wyjechała na "wczasy pod gruszą" (a dokładniej pod śliwką


Mam pytanie do osób trzymających Vandy pod gołym niebem: w przypadku burzy i deszczu zabierać czy zostawić? Co z dostającą się wodą do stożka wzrostu? Sama odparuje? Przecież w przyrodzie Vandy sobie z tym jakoś radzą i nikt na nie chucha i nie dmucha. Pytanie pozostawiam otwarte.
A oto zdjęcie vandy na wczasach:


I korzonki po moczeniu na drzewie:


Mam zamiar ją tak wczasować do początku września (chyba, że wcześniej przyjdą chłody, albo pojawi sie pedzik, to ją zabiorę) Chcę aby naturalna amplituda temperatur między nocą a dniem zainicjowała kwitnienie. Trzymajcie kciuki, aby się udało

Pozdrawiam, Wiktoria
Uśmiechami malowane twarze ludzi - to lubię! Pogoda ducha to moja droga, na pewno się nie zgubię!
Tak się wszystko zaczęło...
Uśmiechami malowane twarze ludzi - to lubię! Pogoda ducha to moja droga, na pewno się nie zgubię!
Tak się wszystko zaczęło...
- lucynaf
- 1000p
- Posty: 2105
- Od: 30 sty 2011, o 17:49
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Świętokrzyskie
Re: Tak sie wszystko zaczęło...
Piękna ta woja Vanda
Cudne, zdrowe liście i śliczne rosnące korzenie
Oby moje kiedyś takie były
Ja swoje chowam przed deszczem pod daszek, wolę nie ryzykować



Ja swoje chowam przed deszczem pod daszek, wolę nie ryzykować

- victorys
- 200p
- Posty: 364
- Od: 11 lut 2011, o 20:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Lwów / Grajewo
Re: Tak sie wszystko zaczęło...
Coś mi tu stronka do przetworzenia zdjęć szwankowała
musiałam edytować i jeszcze raz pomniejszać
Dzięki Lucynko, wierzę, że i twoja vanda odwdzięczy ci się kiedyś za opiekę pięknymi korzonkami i kwiatami



Dzięki Lucynko, wierzę, że i twoja vanda odwdzięczy ci się kiedyś za opiekę pięknymi korzonkami i kwiatami

Pozdrawiam, Wiktoria
Uśmiechami malowane twarze ludzi - to lubię! Pogoda ducha to moja droga, na pewno się nie zgubię!
Tak się wszystko zaczęło...
Uśmiechami malowane twarze ludzi - to lubię! Pogoda ducha to moja droga, na pewno się nie zgubię!
Tak się wszystko zaczęło...
- lucynaf
- 1000p
- Posty: 2105
- Od: 30 sty 2011, o 17:49
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Świętokrzyskie
Re: Tak sie wszystko zaczęło...
No tak teraz widać wszystko doskonale
W naturze mają cieplej i wiszą pod kątem, woda nie zalega między liśćmi. Myślałam nawet nad tym jak ją w naturalny sposób powiesić, ale później mógłby być problem po wniesieniu do domu, doprowadzić do pozycji stojącej:roll:

W naturze mają cieplej i wiszą pod kątem, woda nie zalega między liśćmi. Myślałam nawet nad tym jak ją w naturalny sposób powiesić, ale później mógłby być problem po wniesieniu do domu, doprowadzić do pozycji stojącej:roll:
- victorys
- 200p
- Posty: 364
- Od: 11 lut 2011, o 20:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Lwów / Grajewo
Re: Tak sie wszystko zaczęło...
no właśnie też sie zastanawiam co będzie, jak mi sie korzonki rozrosną na boki tak, że później nie dam rady wsadzić ją do wazonu. Trzeba będzie albo kupić nowy wazon, albo zacząć uprawę w podwieszonym stanie (chociaż bardziej wolę wazon, bo dłużej trzyma wilgoć i dla teściowej jest łatwiej podczas mojej nieobecności wlewać i wylewać z niego wodę co drugi dzień)
Pozdrawiam, Wiktoria
Uśmiechami malowane twarze ludzi - to lubię! Pogoda ducha to moja droga, na pewno się nie zgubię!
Tak się wszystko zaczęło...
Uśmiechami malowane twarze ludzi - to lubię! Pogoda ducha to moja droga, na pewno się nie zgubię!
Tak się wszystko zaczęło...
- andzia1606
- 50p
- Posty: 75
- Od: 29 maja 2011, o 11:05
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Re: Tak sie wszystko zaczęło...
Mój zakwitł wiosną, to zależy od warunków jakie mu dasz.victorys pisze:Nie mogę sie doczekać kiedy zakwitnie, gdyż jego kwiaty będą dla mnie niespodzianką![]()
Czy dendrobia te kwitna tylko w zimę ( był przeceniony po sezonie zimowym)? bo nie wiem kiedy należy spodziewać się u niego pojawienia sie pedzika?
Pozdrawiam Alina
Jeżeli chcesz być szczęśliwy przez całe życie - załóż ogród.
tu jest mój ogród http://www.forumogrodnicze.info/viewtop ... 0#p2391130" onclick="window.open(this.href);return false;
Jeżeli chcesz być szczęśliwy przez całe życie - załóż ogród.
tu jest mój ogród http://www.forumogrodnicze.info/viewtop ... 0#p2391130" onclick="window.open(this.href);return false;
- kasiunieczka_32
- 1000p
- Posty: 1632
- Od: 19 maja 2010, o 08:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: SOPOT
Re: Tak sie wszystko zaczęło...
Wiktorio wpadłam z rewizytą
Pięknie się zaczyna, choć to już właściwie nie początek, Twoja kolekcja. Widać, że Masz rękę do storczyków po osiągnięciach z reanimowanymi biedulkami. Gratuluję i trzymam kciuki aby tak dalej.
Szczególnie trzymam kciuki za vandę, którą niesamowicie ostro potraktowałaś

Pięknie się zaczyna, choć to już właściwie nie początek, Twoja kolekcja. Widać, że Masz rękę do storczyków po osiągnięciach z reanimowanymi biedulkami. Gratuluję i trzymam kciuki aby tak dalej.
Szczególnie trzymam kciuki za vandę, którą niesamowicie ostro potraktowałaś

- victorys
- 200p
- Posty: 364
- Od: 11 lut 2011, o 20:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Lwów / Grajewo
Re: Tak sie wszystko zaczęło...
Hm... nie wiem czy daję mu odpowiednio dobre warunki, ale skoro rośnie i przybywa mu korzonków, to chyba źle nie jest
Pozostaje czekanie
Vanda drugą noc spędzi dziś na podwórku, wczoraj przeżyła swój pierwszy deszcz, dzisiaj po południu była 3 razy moczona z powodu panującego upału. Obejrzałam ją także pod kątem szkodników i niczego nie znalazłam, więc ze spokojną głową pozostawiłam ją na śliwce, którą już chyba polubiła

Pozostaje czekanie

Vanda drugą noc spędzi dziś na podwórku, wczoraj przeżyła swój pierwszy deszcz, dzisiaj po południu była 3 razy moczona z powodu panującego upału. Obejrzałam ją także pod kątem szkodników i niczego nie znalazłam, więc ze spokojną głową pozostawiłam ją na śliwce, którą już chyba polubiła

Pozdrawiam, Wiktoria
Uśmiechami malowane twarze ludzi - to lubię! Pogoda ducha to moja droga, na pewno się nie zgubię!
Tak się wszystko zaczęło...
Uśmiechami malowane twarze ludzi - to lubię! Pogoda ducha to moja droga, na pewno się nie zgubię!
Tak się wszystko zaczęło...
- victorys
- 200p
- Posty: 364
- Od: 11 lut 2011, o 20:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Lwów / Grajewo
Re: Tak sie wszystko zaczęło...
Witaj Kasiu! Ojeju, a czemu ja potraktowałam Vande ostro?
Wszystko co robiłam, robiłam w dobrej wierze, że dla niej tak będzie lepiej i chyba zaczęła mi sie odwdzięczać za to korzonkami, a teraz chcę ja trochę wywietrzyć na podwórku, by zaczęła mi kwitnąc.

Pozdrawiam, Wiktoria
Uśmiechami malowane twarze ludzi - to lubię! Pogoda ducha to moja droga, na pewno się nie zgubię!
Tak się wszystko zaczęło...
Uśmiechami malowane twarze ludzi - to lubię! Pogoda ducha to moja droga, na pewno się nie zgubię!
Tak się wszystko zaczęło...
- kasiunieczka_32
- 1000p
- Posty: 1632
- Od: 19 maja 2010, o 08:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: SOPOT
Re: Tak sie wszystko zaczęło...
Cieszę się, że sobie dobrze radzi i Ty widzisz, że jest wszystko ok. Na razie jeszcze na początku starasz się zrobić czasem zbyt wiele dla nowego storczyka ale z czasem Ci to przejdzie
A jeżeli chodzi o samą vandę: nie wolno dotykać jej korzeni, są bardzo wrażliwe (też się tego dowiedziałam stosunkowo niedawno), usunęłaś koszyczek w którym rosła przez wiele wiele lat, więc czy on jej szkodził? Tym bardziej, że postanowiłaś zrobić jej także koszyczek na którym teraz wisi (musisz tylko uważać, żeby nie zardzewiał, plastik jest na tyle neutralny, że nic mu nie zaszkodzi). Jeżeli widziałaś na tym forum w różnych wątkach vandy, czy to wiszące, czy też w wazonach lub doniczkach - każda z nich jest pozostawiona w czarnym koszyczku, do którego została przymocowana jako sadzonka. Wiktorio wydaje mi się także, że pomimo upału panującego w czasie dnia nie trzeba jej aż tak często moczyć. Jeżeli wydaje Ci się, że jest zbyt gorąco można spryskać (najlepiej rano) same korzenie. Gdy moczysz vandę kilka godzin, uzbierana woda wystarcza jej na kilka dni
Pobuszuj sobie jeszcze po wątkach forumowiczów, którzy posiadają vandy i mają osiągnięcia w formie kwitnień, czego oczywiście bardzo Ci życzę, bo widać, jak dużo serca wkładasz w opiekę nad swoimi pupilami :P

A jeżeli chodzi o samą vandę: nie wolno dotykać jej korzeni, są bardzo wrażliwe (też się tego dowiedziałam stosunkowo niedawno), usunęłaś koszyczek w którym rosła przez wiele wiele lat, więc czy on jej szkodził? Tym bardziej, że postanowiłaś zrobić jej także koszyczek na którym teraz wisi (musisz tylko uważać, żeby nie zardzewiał, plastik jest na tyle neutralny, że nic mu nie zaszkodzi). Jeżeli widziałaś na tym forum w różnych wątkach vandy, czy to wiszące, czy też w wazonach lub doniczkach - każda z nich jest pozostawiona w czarnym koszyczku, do którego została przymocowana jako sadzonka. Wiktorio wydaje mi się także, że pomimo upału panującego w czasie dnia nie trzeba jej aż tak często moczyć. Jeżeli wydaje Ci się, że jest zbyt gorąco można spryskać (najlepiej rano) same korzenie. Gdy moczysz vandę kilka godzin, uzbierana woda wystarcza jej na kilka dni

- victorys
- 200p
- Posty: 364
- Od: 11 lut 2011, o 20:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Lwów / Grajewo
Re: Tak sie wszystko zaczęło...
Kasiu, pisałam,że nowy koszyczek jest wykonany z drutu kwasoodpornego, on nie rdzewieje. Przynajmniej do tej pory (ponad 4 miesiące) nie zaobserwowałam na nim rdzy.
Czytałam też o nie dotykaniu korzeni i staram sie tego nie robić, ale nie da się wyeliminować tej czynności na 100% .
Jeśli chodzi o moczenie, to do tej pory (przed powieszeniem jej na podwórku) moczyłam ja codziennie lub co drugi dzień prawie godzinę, aby zdążyła się napić. Teraz gdy wisi bez wazonu, korzenie szybciej obsychają na wietrze, a dziś było bardzo upalnie, więc 3 razy zanurzyłam ją w wodzie na 10-15 sekund. Myślałam, że przy takich warunkach nie jest to dużo w porównaniu z porzednim czasem jej codziennego moczenia.
Czy nadal uważasz, że moczę ja za długo? Będę wdzięczna za wszelkie uwagi i sugestie
Czytałam też o nie dotykaniu korzeni i staram sie tego nie robić, ale nie da się wyeliminować tej czynności na 100% .
Jeśli chodzi o moczenie, to do tej pory (przed powieszeniem jej na podwórku) moczyłam ja codziennie lub co drugi dzień prawie godzinę, aby zdążyła się napić. Teraz gdy wisi bez wazonu, korzenie szybciej obsychają na wietrze, a dziś było bardzo upalnie, więc 3 razy zanurzyłam ją w wodzie na 10-15 sekund. Myślałam, że przy takich warunkach nie jest to dużo w porównaniu z porzednim czasem jej codziennego moczenia.
Czy nadal uważasz, że moczę ja za długo? Będę wdzięczna za wszelkie uwagi i sugestie

Pozdrawiam, Wiktoria
Uśmiechami malowane twarze ludzi - to lubię! Pogoda ducha to moja droga, na pewno się nie zgubię!
Tak się wszystko zaczęło...
Uśmiechami malowane twarze ludzi - to lubię! Pogoda ducha to moja droga, na pewno się nie zgubię!
Tak się wszystko zaczęło...
- kasiunieczka_32
- 1000p
- Posty: 1632
- Od: 19 maja 2010, o 08:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: SOPOT
Re: Tak sie wszystko zaczęło...
Wiktorio przepraszam, gdzieś mi umknął materiał z jakiego wykonany jest koszyczek
Ze zbyt częstym moczeniem napisałam ze względu na dodatkową pracę jaką sobie zadajesz. Vandzie na pewno to nie zaszkodzi ale wymaga to dużo dodatkowego czasu.
Połowa moich vand jest uprawiana bez wazonów wisząc na karniszu. Przy takich upałach moczę je maksymalnie co 4 dni, jedynie rano spryskuję lekko korzenie.
Powodzenia i oby szybko Ci zakwitła

Ze zbyt częstym moczeniem napisałam ze względu na dodatkową pracę jaką sobie zadajesz. Vandzie na pewno to nie zaszkodzi ale wymaga to dużo dodatkowego czasu.
Połowa moich vand jest uprawiana bez wazonów wisząc na karniszu. Przy takich upałach moczę je maksymalnie co 4 dni, jedynie rano spryskuję lekko korzenie.
Powodzenia i oby szybko Ci zakwitła

- victorys
- 200p
- Posty: 364
- Od: 11 lut 2011, o 20:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Lwów / Grajewo
Re: Tak sie wszystko zaczęło...
Hm, teraz, jak Vanda wisi na drzewie, to wydaje mi sie, że właśnie spryskiwanie zajęło by mi nieco dłużej niż moczenie
Chociaż czasy były by pewnie porównywalne. W moim przypadku, niedaleko od drzewa, na którym zawieszona została Vanda stoi wiadro z wodą dla niej i moczenie polega tylko na chwilowym podniesieniu wiadra by zanurzyc korzenie, to wszystko. Więc myślę, że nie jest to aż takie pracochłonne
Ale dzięki Kasiu, ze chcesz udzielić dobrych rad dot. uprawy tych pięknych kwiatów.
Jeszcze mnie tylko zastanawia jedna rzecz, czy drzewo owocowe (u mnie rośnie na śliwce, a własciwie pod nia na najniższej gałęzi) nie wpłynie jakoś negatywnie na roślinę? Wiem, że kwiaty szybciej więdna, jak znajduja sie w pokoju, w którym sa również owoce..Ale moja na razie nie kwitnie, wiec może nie potrzebnie sie zastanawiam nad takimi głupotami?
Aha, no i wczoraj przy okazji podziału dendrobium nobile odcięłam u niego starą bezlistną psb i wsadziłam do wazonu po vandzi (zwolnił sie lokum, to trzeba wykorzystać
), wlewając na dno troche wody. Chcę zobaczyć czy coś z tego będzie
Taki sobie eksperymencik mały. 


Jeszcze mnie tylko zastanawia jedna rzecz, czy drzewo owocowe (u mnie rośnie na śliwce, a własciwie pod nia na najniższej gałęzi) nie wpłynie jakoś negatywnie na roślinę? Wiem, że kwiaty szybciej więdna, jak znajduja sie w pokoju, w którym sa również owoce..Ale moja na razie nie kwitnie, wiec może nie potrzebnie sie zastanawiam nad takimi głupotami?

Aha, no i wczoraj przy okazji podziału dendrobium nobile odcięłam u niego starą bezlistną psb i wsadziłam do wazonu po vandzi (zwolnił sie lokum, to trzeba wykorzystać



Pozdrawiam, Wiktoria
Uśmiechami malowane twarze ludzi - to lubię! Pogoda ducha to moja droga, na pewno się nie zgubię!
Tak się wszystko zaczęło...
Uśmiechami malowane twarze ludzi - to lubię! Pogoda ducha to moja droga, na pewno się nie zgubię!
Tak się wszystko zaczęło...
Re: Tak sie wszystko zaczęło...
Gratuluję zapału z jakim podchodzisz do roślinek
Koszyczek dla vandzi bardzo pomysłowy. Każdy z nas wnosi na forum jakieś swoje ciekawe pomysły
Szkoda tylko, że usunęłaś stary koszyczek. Myślę, że korzenie jednak troszkę na tym ucierpiały.
Na drzewach owocowych często pojawiają się mszyce. Musisz na to uważać. Pisałaś, że masz możliwość umieszczenia vandzi pod winogronem. Myślę, że tam byłoby jej lepiej. Gęste liście dobrze chronią przed ostrym słońcem. Ja swoje rośliny przed ulewnym deszczem przynoszę do domu.


Na drzewach owocowych często pojawiają się mszyce. Musisz na to uważać. Pisałaś, że masz możliwość umieszczenia vandzi pod winogronem. Myślę, że tam byłoby jej lepiej. Gęste liście dobrze chronią przed ostrym słońcem. Ja swoje rośliny przed ulewnym deszczem przynoszę do domu.