Zbigniewie twoje przewidywania się sprawdziły, przyszło klasyczne sierpniowe zalamanie pogody po południu. Rano wybrałam się na wycieczkę, autobusem do Smokowca dalej elektryczka do Szczyrbskiego Plesa (elektryczka to jedyna tania rzecz na Słowacji przejazd niecałe euro)
Dotarłam do Hińczowego Stawu juz w lekkim deszczu, ponad rok temu byłam tam w porze kwitnienia kwiatów zwłaszcza pełników, zdjęcia są w poprzedniej części. Teraz było ponuro trawy sa mocno poczerwieniałe, kwitnie swercja, ale to nie jest radosny kwiatek.
Trochę zmarzłam nieco zmokłam, ale i tak w górach czuje sie najbezpieczniej, znam je, a ludzie sa zawsze przyjazni.
Jeszcze parę zdjęć z początku wycieczki z trasy ze Szczyrbskiego do Popradzkiego Plesa.
Żelazne Wrota.
