Gosiu, z opóźnieniem

, ale odpowiadam: trochę chorował rok temu, ale nie była to jakś tragedia.
W tej chwili też już ma plamistość. pryskałam i czekam co dalej.
Olu, on naprawdę ma niesamowity kolr. Tej róży nie sposób przegapić, bo z daleka rzuca się w oczy. I chyba dobrze go posadziłam pomiędzy dwoma jasnoróżowymi, które jeszcze kolor podkreślają.
Aleb-azi, witam

Bodziszki, jak pisałam , miały być tylko dodatkiem do róż (naczytałam się, że tak robią Anglicy), ale złapałam bodziszkomanię i teraz je lubię dla nich samych
Misiu, niedługo bedą zdjęcia, bo Flamenn jeszcze się rozkręca
Tess, witaj serdecznie

Faktem jest że z innymi galijkami nie mam problemu plamistości, ale to tak wyjątkowa i niepowtarzalna róża, że jakoś zniosę opryski

tym bardziej że w sumie nic wiecej nie trzeba z nim robić.
No, może podpierać jak kwitnie, bo się ugina pod ciężarem kwiatów.
100krotko, metr dwadzieścia to raczej połowa jej możliwości

Ma na pewno około 2 metrów i przecież wciąż przyrasta, bo ze starych do góry rosną nowe pędy.
Szerokość też spora, już ją ciachałam w tym roku i jest taka smukła
Ignis, moje serbki nie są aż tak szybkie

Są malutkie i mają równie malusie pączusie
Ale co tam i tak się z nich cieszę.
Gratuluję tego pierwszego kwiatu
