Witam.Chciałbym teraz przedstawić moją żywiznę ,co prawda nie ogrodową ,a domową,ale to też przyroda.To jest kotka Tchibo porzucona na terenie mojego ogrodu,teraz po operacjach jest żwawym choć dość tłustawym ,ale bardzo kochanym kotem.
Teraz Perła z pod bloku Teściowej ,to matka wielu pokoleń,też uratowana, mimo dokarmiania przez mieszkańców ,prawdopodobnie nie wytrzymała by jeszcze jednego pokolenia.Nie schodzi z moich kolan i w zasadzie traktuje mnie jak swojego kolejnego kociaka.
A to kot od którego wszystko się zaczęło był pierwszy jako malutki kociak, to Pluszak,osobiście uważam że bezpośrednio w poprzednim wcieleniu był człowiekiem.
Straszny głód
Nie dali widelczyka i trzeba rączką a to zajmie co najmniej 20 minut.
I do pyszczka.Smacznego.
Przepraszam za jakość zdjęć .Pozdrawiam.