Mnie w ogóle ta wariacja barw na liściach jakos nie pasuje ... canna kojarzy mi sie z piękną wysycona zielenią, ewentualnie te wszystkie odcienie bordo, brąz, mahoń podszyte zielenią ...
Lubię " wariacje barw" zieleni z innymi kolorami ale do canny cięzko mi to przyjąć.
Canna sama w sobie jest piekna i taka dostojna a jak zakwitnie to ... nic więcej nie trzeba.
Ale ... każdy ma prawo mieć inne zdanie i co innego mu się podoba.
Pozdrawiam
Pierwszą moją kanną jaką zdobyłem przed 20 laty była Canna Indica taka jak na ostatnim zdjęciu w głebi. Zachwycały mnie u niej właśnie liście, duże o saczystej zieleni. Ponimo,że to była pierwsza kanna od razu nie pasował mi ten kwiat do rośliny i zawsze wycinałem w pąku. Cała ozdoba to były lście.
Podobnie u canny stuttgart jej kwiat pasuje do całej rośliny jak kwiat do kożucha. Ale same liście dość ładnie wyglądają w kompozycji z innymi dużymi bylinami np. przy oczku wodnym. Nie zdecydowałem się na kupno jej właśnie ze względu na kwiat. Chć nie wiele brakowało bym kupił w Allegro, bo był jakiś fotomontaż z dużym kwiatem. W ogrodzie najładniej wyglądają czerwone i różowe, bo jest duży kontrast między liściem a kwiatem inne o kwiatach żółtych czy w ogóle pastelowych gubią się w soczystej zieleni liści
Tę środkową łodygę możesz jeszcze skrócić. Miejsce cięcia zasypać miałem z wegla drzewnego ewentualnie poczekać kilka dni aż wytworzy się korek (zaschnie miejsce cięcia) Posadzić do doniczki i ustawić w chłodnym miejscu. Przez okres zimy należy pamietać, by ziemia nie wyschła. W końcu lutego można przynieść do cieplejszego pomieszczenia. Jak zaczną wyrastać liście potrzeba dużo światła, by roślina nie wybujała. Wysadzić na miejsce stałe w maju po przymrozkach wcześniej stopniowo hartując.
drozd pisze: Posadzić do doniczki i ustawić w chłodnym miejscu. Przez okres zimy należy pamietać, by ziemia nie wyschła. W końcu lutego można przynieść do cieplejszego pomieszczenia. Jak zaczną wyrastać liście potrzeba dużo światła, by roślina nie wybujała. Wysadzić na miejsce stałe w maju po przymrozkach wcześniej stopniowo hartując.
Czy faktycznie tak przetrzymujesz canny przez okres zimy - mam na mysli to przetrzymywanie w doniczkach ?
Pytam bo widząc jaką masz kolekcje wyobrażam sobie ile te doniczki potrzebują miejsca przy takim przechowaniu. Ja trzymam je po prostu w skrzynce przykrytej cienka agrowłókniną dla zmniejszenia wysychania w nieogrzewanej i ciemnej piwnicy do marca i wtedy ladują w doniczkach.
Oczywiście,że nie. To tyczyło tylko tych sadzonek Aledry7. Nie ma sensu przetrzymywać dwie sadzonki w skrzynce. Sadząc teraz w doniczce jeszcze się ukorzenią do wiosny i nie muszą przejść drugich "tortur" wiosną. Swoje podobnie przetrzymuję jak Ty. Mam takie chłodne miejsce w podpiwniczeniu 10m.kw. i tam układam całe karpy jedna obok drugiej.Szczeliny między karpami zasypuje torfem. Już w drugiej połowie lutego dzielę i sadzę w skrzynki po owocach w ilości 8-10szt. w skrzynce
Nie mam innej możliwości. Doniczek nie pomieściłbym, bo sadzonek jest co roku ok 400szt. Sadzę też trochę w doniczki przeważnie na jedną rabatę. Różnica w kwitnieniu z doniczek a rozdzielane ze skrzynek to 10dni nawet do 2 tygodni.
Już w drugiej połowie lutego dzielę i sadzę w skrzynki po owocach w ilości 8-10szt. w skrzynce
tak piszesz drozd w jednym z ostatnich postów a ja z ciekawości pytam i co dalej dzieje się z nimi ?
Bo jeśli w doniczce sadzimy kłącza to w odpowiednim czasie ( najczęściej w maju ) wyjmujemy delikatnie całą zawartość czyli rosnąca cannę z ziemią, którą opanowały korzenie ale ze skrzynki coś takiego się nie uda ...
Uda się uda. Od wielu lat, odkąd powiększyła mi się kolekcja tak robię i to z dobrym skutkiem. Skrzynkę wykładam folią na nią sypię warstwę ziemi i układam dość ściśle kłącza. Tak rosną do maja. Przed wysadzeniem wyjmuję już wyrośnięte sadzonki razem z folią i delikatnie rozdzielam. Dobrze jak sadzone są w ziemię torfową z domieszkiem piasku wtedy ładnie się rozdzielają. Na miejscu sadzenia kopię odpowiedni dołek wlewam letnią wodę( to ważne) i zasypuję ziemią Po takim sadzeniu nie widać by canny odchorowały ale tak jak wspomniałem opóźnia to kwitnienie w porównaniu z sadzonymi w doniczkach nawet do 2 tygodni choć to dużo zależy od majowej pogody. Najwcześniej zakwitły mi 15 czerwca z doniczek na Jana, 24 czerwca większość zakwita ze skrzynek.
Kurcze .... co post to jakas nowa informacja i znów bedę meczyć Cię pytaniem.
Dlaczego jak piszesz "Na miejscu sadzenia kopię odpowiedni dołek wlewam letnią wodę( to ważne)" to jest takie ważne ?
Majowa temperatura gleby w ogrodzie i ta mała dawka ciepłej wody ma aż takie znaczenie dla wzrostu rosliny czy chodzi o coś innego ?
Zmiana temperatury w tym miejscu od takiej dawki wody trwa tylko chwilę więc ....