Szatańskiego można pomylić chyba tylko z grubotrzonowym (bardzo podobny tylko rurki żółte), który jest nawet częsty tu w górkach (z Wyżyny nie przypominam sobie) - ale gorzki, więc też nie do zbierania. Możliwe że słusznie wyrzuciłaś bo to cały smak potrafi zepsuć. Natomiast podobno mało trujący, po ugotowaniu pewnie by nie zaszkodził, o ile by ktoś to zjadł
Poprawka: teraz nazywa się borowik żółtopory (
Boletus calopus) - całkiem słusznie.
Borowik szatański od innych odróżnić łatwo, jest wręcz jaskrawy: biały kapelusz, jaskrawoczerwone rurki (czasem z żółtymi), trzon też jaskrawo czerwony na żółtym tle. Biały kapelusz jest najlepszą cechą, może być trochę szarawy ale jasny. Jadalne gatunki mają kapelusze ciemne, jak ktoś trafi z białym kapeluszem to przeważnie będą te gorzkie.
Nie ma się co bać Szatana. Naprawdę trudno na niego trafić - ja tak sie tylko wyzłośliwiam

- widziałem kilka razy, może kilkanaście (zwykle nie ma powodu dokładnie oznaczać) i to dawno, a spędziłem wiele lat w terenie. Zwyczajny grzybiarz musiałby mieć wielkiego pecha.
Nawet gdyby ktoś zjadł to przeżyje... choć może nie będzie to miłe przeżycie
