Pomidory - choroby i szkodniki - cz.1

Warzywa w gruncie i pod osłonami.
Zablokowany
Erazm
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 6996
Od: 17 sie 2005, o 13:10
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: centrum

Post »

Jak podawałem robię opryski pomidorów mlekiem co 7 dni. Pomidory były bez objawow chorób grzybowych. Następny oprysk wypadał w sobotę. Niestety nie miałem mleka. W niedzielę liście niektórych pomidorów wyglądały już tak:

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Wydawało mi się, że są to objawy zarazy ziemniaczanej. Wykonałem oprysk Brawo. Niestety nie pomógł - może było za ciepło? (temperatura w tunelu 28 stopni). Liście żółkną dalej i to prawie w "oczach". Zastanawiam się nad opryskiem preparatem o działaniu układowym - wyniszczającym AMISTAR 250 SC.
Może się mylę z rozpoznaniem choroby? Co proponujecie?
Pozdrawiam Andrzej.
Erazm
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 6996
Od: 17 sie 2005, o 13:10
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: centrum

Post »

Ten rok jest wyjątkowy jeżeli chodzi o choroby pomidorów. U nas na działkach prawie u wszystkich działkowców pomidory są zaatakowane przez zarazę i szarą pleśń. Ludzie wyrywają całe krzaki pomidorów. Nawet opryski nie pomagają. :cry:
Pozdrawiam Andrzej.
wciornastek
50p
50p
Posty: 82
Od: 28 cze 2007, o 15:47
Lokalizacja: Poznań

Post »

Wygląda na zarazę. A błąd to zastosowanie Bravo. To środek zapobiegawczy - kontaktowy tj. działa w momencie kiełkowania zarodników. Potem to tylko zapobiega dalszym infekcjom. Infekcja zaszła już wcześniej a teraz po inkubacji choroby są objawy. Gdzieś już na tym Forum pisałam że osobiście polecam działkowcom odwrócenie tego co jest w oficjalnych zaleceniach tj. zabieg preparatem systemicznym (kuracyjnym) jako pierwszy. W grę wchodzi np.Amistar, Curzate, Ridomil. Potem dopiero preparatami kontaktowymi.
Dlaczego tak? Ano jak znam amatorów uprawy pomidora gdy biorą sie za oprysk jest zazwyczaj za póżno i są już objawy.
Amatorom uprawy polecam również jednorazowy zabieg właśnie preparatem systemicznym w fazie intensywnego kwitnienia pomidorow (to tak mniej więcej gdy pierwsze grono mamy już zawiązane a pomidory są wielkości małego paznokcia) - ten zabieg załatwi często sparwę oprysków definitywnie i jest to punkt newralgiczny.
Zdaję sobie sprawę że jest to trochę niekonwencjonalne podejście do zabiegów ale po latach doświadczeń i kontaktach z amatorami i ogrodnikami wiem że to działa.

PS. Temeratura też za wysoka
PS. Oberwij wszystkie liście z objawami
Erazm
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 6996
Od: 17 sie 2005, o 13:10
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: centrum

Post »

Wykonałem dziś o 5 rano oprysk preparatem AMISTAR 250 SC. :lol: Czyli dobrze. Co do zerwania liści z objawami to muszę robić to stopniowo. Na niektórych krzakach jest ich 70%. Stało się to w ciągu 12 godzin. Gdybym oberwał wszystkie liście z objawami to na 5 - 7 krzakach zostałoby po 3-4 liście u góry. Pomidor by nie wyżywił kilku gron pomidorów na takim krzaku.:cry:
Dziękuję. :P
Pozdrawiam Andrzej.
wciornastek
50p
50p
Posty: 82
Od: 28 cze 2007, o 15:47
Lokalizacja: Poznań

Post »

Erazmie zobacz koniecznie co się dzieje na łodygach. Tak szybki przebieg choroby może oznaczać tzw. formę łodygową zarazy a wtedy :cry: ale może być po ptakach
Erazm
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 6996
Od: 17 sie 2005, o 13:10
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: centrum

Post »

Łodygi są zdrowe. Sprawdzałem.
Pozdrawiam Andrzej.
Awatar użytkownika
bunia
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 317
Od: 6 maja 2007, o 16:28
Lokalizacja: Łódź

Post »

Byłam ciekawa Erazmie co z Twoimi pomidorami - ale już wiem, że zacząłeś działania "lecznicze".
Przyglądałam się na liście Twoich pomidorów bo u mnie też niektóre dostają jakieś plamy. na razie je obrywam. Będę na mieście to chyba też muszę zakupić jakiś środek do pryskania - przy tych pogodach nie obejdzie się bez oprysku(jak radzi wciornastek). Jak będę miała dostęp do aparatu, to pokażę moje plamy na liściach.
Awatar użytkownika
markwal
50p
50p
Posty: 54
Od: 28 kwie 2006, o 14:19
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.

Post »

Witam.... :D
Pozwolę się przyłączyć do dyskusji, bowiem u mnie wystąpiła podobna sytuacja jak u P. Erazma. Też sądziłem, że jest to zaraza ziemniaczana. więc zastosowałem oprysk miedzianem. Czy dobrze to nie wiem. Sadzę jednak, że ten oprysk podziałał skutecznie bo nie ma już tak gwałtownego żółknięcia liści. Śmiem twierdzić, że proces nawet się zatrzymał.
Objawy były wręcz błyskawiczne z dnia na dzień na liściach powstawały żółte plamy prawie na całej roślinie. Dziwne wydaje się to, że choroba ta zaatakowała tylko niektóre odmiany jak. malinówki lub krakusy albo bawole serce (tu mam problemy z rozszyfrowaniem gatunku), natomiast odmiana corindo wcale nie ma objawów choroby.
Też partiami obrywałem zarażone liście bo wszystkich naraz by się nie dało.
Przypuszczam, że na tempo rozwoju choroby wpływ miała wysoka temperatura notowałem w tunelu w dniach 16 i 17 lipca aż 39 stopni C. Pomimo stosowania schładzania ziemi wokół cylindrów udało mi się zmniejszyć temp o około od 2 do 3 stopni. To chyba i tak sporo na te upały. Dzisiaj tj. 18 lipca, jest już stosunkowo dobrze wewnątrz temp. wynosi 27 stopni C. Nie występuje już dalszy rozwój choroby, ale co będzie dalej. No cóż zobaczymy. Chyba też zaopatrzę się w ten środek o którym wspominała P. Wciornastek.

pozdrawiam...Markwal :D
wciornastek
50p
50p
Posty: 82
Od: 28 cze 2007, o 15:47
Lokalizacja: Poznań

Post »

Markwal to się Tobie udało. Bo jeśli są już objawy to Miedzian już za dużo nie pomaga (kontaktowy). Zrobiłeś jednak bardzo istotną sprawę oberwałeś liście (usunięte żródła infekcji) i nie doszło do dalszych infekcji.

Tu na marginesie trochę o środkach typu fungicydy. Fungicydy zasadniczo (no i bardzo skrótowo)można podzielić na kontaktowe i systemiczne. O co w tym chodzi. Kontaktowe nie wnikają wgłąb tkanek roślin działają na ich powierzchni, systemiczne wnikają. Z tego powodu można dokonać (podział znowu bardzo ogólny) preparaty na prewencyjne (to zasadniczo prepraty kontaktowe) i interwencyjne lub kuracyjne to zasadniczo preparaty systemiczne (lub jak czasem jest to określane - wgłębne)
Jest też grupa środków zalicznych do fungicydów typu Grevit, Biochikol, Tervanol itp. które mają dodatkowo działanie "stymulujące" odporność rośliny na patogeny.
Erazm
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 6996
Od: 17 sie 2005, o 13:10
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: centrum

Post »

Wciornastku czy mam powtórzyć oprysk innym preparatem np. Curzate, Ridomil i za ile dni?
Pozdrawiam Andrzej.
wciornastek
50p
50p
Posty: 82
Od: 28 cze 2007, o 15:47
Lokalizacja: Poznań

Post »

Teraz musisz zapobiec dalszym infekcją a więc preparat kontaktowy może być Miedzian, Bavo coś Dithano-podobnego. Zasadniczo po 7 do 10 dni.
Jeśli zrobiłeś zabieg Amistarem to efekty zabiegu przy bezdeszczowej pogodzie tj. gdy nie ma presji infekcyjnej utrzymują się do 6 tygodni. Dlatego trzeba śledzić pogodę i sygnalizację na ziemniakach. Bo można niepotrzebnie robić opryski. W tym roku wygląda na to że pogoda będzie sprzyyjać zarazie. Dlatego możesz zrobić 2 zabieg w/w prepratem.

PS W zeszłym roku nie zrobiłam ani jednego zabiegu bo zaraza pojawiła się dopiero na koncu sierpnia a ja mam pomidory gruntowe i zawsze się udają :wink: W tym roku już dwa.[/b]
Erazm
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 6996
Od: 17 sie 2005, o 13:10
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: centrum

Post »

Ja w ubiegłym roku nie stosowałem chemi na pomidory w tunelu. Wystarczyły opryski mlekiem. W tym też gdybym wykonał oprysk w sobotę mlekiem to na pewno bym miał spokój. U mnie prawie wszyscy na działkach mają zaatakowane pomidory (czarne łodygi) i duża część usunęła już je z gruntu.
Drugi oprysk zrobię za 7 - 10 dni (pada i zapowiadają opady w najbliższych dniach) Amistarem (3 dni karencji) lub Curzate (4 dni karencji). Wolę na wszelki wypadek zastosować preparat systemiczny - interwencyjny.
Pozdrawiam Andrzej.
Awatar użytkownika
bunia
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 317
Od: 6 maja 2007, o 16:28
Lokalizacja: Łódź

Post »

Poszłam zrywać porażone liście i zrobić im zdjęcia, przyglądam się dokładnie i to co zobaczyłam :( :( to mnie załamało. Normalnie masakra. Oprócz liści, musiałam zerwać kilkanaście porażonych pomidorów. Opryskałam już Amistarem, no i ciekawe czy ta zaraza się zatrzyma. Wiem już, że na tym jednym oprysku się nie skończy :(
robert45
200p
200p
Posty: 251
Od: 6 mar 2006, o 12:56
Lokalizacja: małopolskie

Post »

Erazm pisze:Ja w ubiegłym roku nie stosowałem chemi na pomidory w tunelu. Wystarczyły opryski mlekiem. W tym też gdybym wykonał oprysk w sobotę mlekiem to na pewno bym miał spokój. U mnie prawie wszyscy na działkach mają zaatakowane pomidory (czarne łodygi) i duża część usunęła już je z gruntu.
Drugi oprysk zrobię za 7 - 10 dni (pada i zapowiadają opady w najbliższych dniach) Amistarem (3 dni karencji) lub Curzate (4 dni karencji). Wolę na wszelki wypadek zastosować preparat systemiczny - interwencyjny.
To bardzo przykre ,że zaraza ziemniaczana zaatakowała Twoje pomidory.
Zastosuj Curzate , bo jest to środek interwencyjny.Amistar jest środkiem zapobiegawczym.
Polecam również środek o nazwie Tanos 50W.To również jest środek interwencyjny i zapobiegawczy przy likwidacji zarazy ziemniaczanej.Skuteczny sprawdziłem u siebie.
Wykonaj co najmniej trzy zabiegi w odstępach nie rzadziej niż 7 dni,może jeszcze uratujesz część pomidorów.Pozdrawiam.
Awatar użytkownika
bunia
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 317
Od: 6 maja 2007, o 16:28
Lokalizacja: Łódź

Post »

Chciałam się jeszcze zapytać, czy po oprysku Amistarem za kilka dni mam zastosować oprysk Curzate? czy innym środkiem?
Zablokowany

Wróć do „Uprawy WARZYWNICZE”