Przy Bursztynowej

Zdjęcia naszych ogrodów.
Awatar użytkownika
Panna_be
100p
100p
Posty: 147
Od: 15 sie 2020, o 13:30
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: miasto Świętej Wieży

Re: Przy Bursztynowej

Post »

Karo dziękujemy, faktycznie są postępy, ale nie w każdej uprawie, zapraszam do dalszej lektury ;:168

... cdn

Teraz z przyjemnością (każdy z nas na tym Forum opowiada z przyjemnością o swoich roślinach) przedstawię Wam miniony sezon w warzywniku na grządkach podwyższonych, tzw. grobikach.

I grządka: plon główny- kukurydza cukrowa. Porażka. Ale spodziewałam się takiego obrotu spraw. Raz, że według rotacji upraw na grządkach w tym sezonie kukurydza dostała jedną z dwóch najmniej oświetlonych grządek (w przyszłym sezonie dostanie tą drugą równie mało oświetloną), to jeszcze na domiar złego nasiona okropnie skiełkowały. Były to te same których używałam w zeszłym roku i mimo dobrego przechowywania i daty (na opakowaniu) jednak okazały się zbyt słabe. Te dwa czynniki spowodowały, że plony kukurydzy w zeszłym roku, czyli 4,5kg spadły w tym do 1,5kg. Międzyplon to sałaty i wszelka zielenina typu endywia kędzierzawa, mizuny itp. udały się bardzo dobrze. Mizuny co prawda wcześnie wybiły w pędy kwiatowe ze względu na wysokie temperatury, ale i tak zjedliśmy ich ile chcieliśmy. Te które zakwitły zebrałam i powiesiłam w szklarni licząc, że rozsieją się tam przez zimę i zbierzemy listki wczesną wiosną.
Obrazek
Obrazek
Obrazek

II grządka: plon główny – korzeniowe. Porażka. Nie spodziewałam się (akurat!) :wink: Pory z rozsady sklepowej jeszcze gorsze niż w zeszłym roku, a tamte w skali od 1 do 5 oceniałam na 1… Pietruszka korzeniowa nie wzeszła. Marchew w różnych odmianach, wczesna i średnia co prawda wykiełkowały, i coś tam do zupy wrzuciłam, ale nie o to chodziło, nie o to. Cebula z dymki, odmiana „WOLSKA” i „ALIBABA” akurat mnie nie zawiodły. Były większe niż w poprzednim sezonie, jedliśmy na bieżąco młode cebulki wraz ze szczypiorem, a kilka tych ostatnich zamarynowałam posiekane w słoiczkach, jako dodatek do zimowych dań. Pasternak nie wykiełkował. Seler naciowy „ZEFIR” z własnej rozsady był dobry, ale mógł być lepszy. Buraki ćwikłowe (mix rozsypanych odmian), i tutaj zatrzymam się na dłużej: I tura: rozsada przygotowana w domu w marcu, wysadzona do gruntu pod koniec miesiąca, hartowana wcześniej na początku trochę urosła, później przyszły okropne przymrozki w naszym regionie i co prawda nie obumarła, ale wierzcie mi lub nie, do jesieni urosła może ze 2cm! II tura: nasiona wysiewane bezpośrednio do gruntu pod koniec marca, wykiełkowały na początku maja (po tych przymrozkach) a w połowie lipca zbierałam okazy jak z okładki pisma ogrodniczego! Tutaj zdecydowanie się udało. III tura: wysiew do gruntu na początku czerwca, zbiór we wrześniu, ale raczej marny, jedną zupę można było z tego zrobić. Przykład tych buraków uczy nas jak ważny jest czas wysiewu, przesadzania, zbioru i że czasem mimo dobrych nasion i szczerych chęci trzeba jeszcze utrafić odpowiedni moment na te czynności i mieć większą wiedzę i doświadczenie.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

III grządka: plon główny- kapustne. Nie mieliśmy prawie takich roślin w zeszłym sezonie, więc porównań mało. Kapusta biała, chyba późna (rozsada sklepowa, a sklepowa chyba też nie wiedziała), my ją trzymaliśmy do późna, a mimo wszystko nie urosła duża. Ale to nie wina odmiany tylko uprawy, ciężko mi stwierdzić na tą chwilę gdzie był błąd, ale jak w przyszłym roku też uda nam się mieć kapustę, to jakieś obserwacje będzie można poczynić. Wiem tylko, że eksperymentalnie jedną grządkę przykryliśmy firaną na czas oblotu bielinka i tam był i bielinek i ślimaki, a drugą nie okrywaliśmy i tam był tylko bielinek na dodatek szybko zauważony i zlikwidowany. Na szczęście udało się to zrobić mechanicznie. Jest też brukselka z rozsady własnej „CASIOPEA”, która rośnie do tej pory, ale niedawno właśnie się zastanawiałam, czy ona dopiero zacznie rosnąć, czy to już by było na tyle ;) Była też kalarepa ze sklepu, biała i możliwe, że późna, kupowana razem z kapustą. Nie będziemy narzekać, coś tam się chrupało, chorób nie było, trochę gąsienice ją obsiadły, ale zlikwidowałam je i tyle. Za to jarmuż! O ludzie, czad! Część siałam na rozsadę jarmużu „KAPRAL” ale jakoś tak wschodził jakby nie chciał i dokupiłam w sklepie, ale też nie wiem jaki, na domiar złego później znaczniki się pomieszały i nie wiem czy to mój czy sklepowy, ale jest cudny! Taki średniej wielkości, masa obfitych liści, bardzo dobry (jak na jarmuż) w smaku. To jest to! A w zeszłym roku miałam jarmuż coś takiego jak w tym brukselkę :wink:
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

cdn...
działka moje hobby

Przy Bursztynowej
Awatar użytkownika
Panna_be
100p
100p
Posty: 147
Od: 15 sie 2020, o 13:30
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: miasto Świętej Wieży

Re: Przy Bursztynowej

Post »

... cdn

IV grządka: plon główny- ogórki. Pod koniec kwietnia przygotowałam rozsadę ogórków z nasion jakie pozostały mi z zeszłego sezonu, a które się sprawdziły, mianowicie „KRAK”, „POLAN” i „ANULKA”. Przed połową maja wszystkie doniczki miały prawie 100% kiełkowania, a 21-go maja trafiły na grządki. Przy okazji zostałam też hojnie obdarowana sadzonkami innych odmian, których nadmiar miała moja Teściówka, a wiadomo, że żaden szanujący się działkowicz-amator swojej roślinki nie wyrzuci bez bólu serca. Dlatego przygotowałam naprędce prowizoryczne grządki i tym sposobem do gruntu powędrowało 75 szt. ogórków czyli o 25 szt. więcej niż w zeszłym roku. Wszystko rosło dobrze, koniec wiosny był ciepły, ogórki zaczynały zawiązywać owoce i pod koniec czerwca zadzwoniła do mnie moja koleżanka, która mieszka ok 20km od naszej działki, mówiąc załamana, że na swoich ogórkach ma już oznaki mączniaka rzekomego. Koleżanka opryskiwała środkami ochrony roślin tymi chemicznymi, które jeszcze pozostały w sprzedaży, my z Teściówką swoje uprawy HuwaSanem. Teściówka trochę bardziej sumiennie już na długo przed pierwszymi oznakami, ja swoje dopiero po wystąpieniu. Niestety okazało się, że żadna z nas nie zdołała zahamować postępu choroby i z początkiem sierpnia zbierałyśmy już ostatnie lichutkie ogóreczki. Szkoda, bo w zeszłym roku udało nam się zebrać ok 13 kg ogórków (ok 0,26 kg/roślinę) i w tym sezonie myśleliśmy, że będzie więcej, a finalnie wyszło ok 17 kg co daje wynik 0,22 kg/roślinę. Miedzyplonem natomiast był czosnek ozimy „HARNAŚ”, sadzony w listopadzie zeszłego roku. Z czosnku jesteśmy usatysfakcjonowani, zebraliśmy dobre plony i wystarczyło jeszcze główek na posadzenie w tym roku na jesień.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

V grządka: plon główny – pomidory drobnoowocowe. To właśnie z myślą o tej grządce wysiewałam „OLĘ POLKĘ”, dobrze jednak, że nie rosła tak jakbym tego oczekiwała i poszłam do pobliskiego sklepu ogrodniczego po 10 szt. sadzonek pomidorów o drobnych czerwonych owocach. I to był strzał w 10!! Te pomidory to absolutny hit w naszym warzywniku! Nie wiem tylko co to była za odmiana, nie potrafię też jeszcze z braku doświadczenia określić czy były karłowe czy wysokie, bo z racji tego, że chciałam karłowe obcinałam je sukcesywnie po osiągnięciu odpowiedniej wielkości. Zawiązały masę czerwonych, słodkich koraliczków, które moje przedszkole dziecko traktowało jak cukierki. Zajadało się w nieograniczonej ilości, a jeszcze wystarczyło dla nas, rodziny, sąsiadki i do słoików. Z tej grządki udało nam się uzyskać ponad 5kg pomidorków, co wydaje mi się dobrym zbiorem. Dlatego myślę, że „OLA POLKA” ma większe owoce i mimo, że smaczne, nie cieszyłaby się takim dorodnym plonem w tamtych warunkach. Miedzyplonem była natomiast fasola szparagowa karłowa. Najpopularniejsza w moim środowisku jest „ZŁOTA SAXA” i właśnie taką posiałam. Nie potrafię stwierdzić czy jestem z niej zadowolona. Chyba nie tego się spodziewałam, ale w przyszłym roku również tak obsadzę grządkę (tylko następną w kolejności), ale wybiorę inną odmianę fasoli karłowej.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

VI grządka, to bliźniaczka II grządki, czyli też korzeniowe. Z tym, że tutaj zamiast pietruszki i pasternaku wysiałam salsefię i skorzonerę z takim samym skutkiem jak wyżej wymienione-nie wzeszły.
Obrazek
Obrazek

VII grządka, to też kapustne, tutaj tak samo, z tym że, to ta odkryta.
Obrazek
Obrazek

VIII grządka, to nowości tegoroczna, robiona na szybko, żeby zdążyć przed wsadzeniem ogórków, to odpowiednik IV grządki. Tutaj natomiast międzyplonem był czosnek, ale odmiana wiosenna, posadzony 27-go maja. Powiem, że to raczej jest za późny czas już na czosnek, bo nie urósł za dobrze. Nawet zostawiłam go w grządce, w przyszłym sezonie będzie razem z kapustami, a później zobaczymy co z niego wyrośnie, z tego Kulfona ;) Na tej grządce rosły też cukinie, „ASTRA POLKA” i „SORAYA”. Wysiewałam je na wiosnę razem ze wszystkimi innymi, ale nie wykiełkowały i kiedy już miałam robić porządki w doniczkach, zobaczyłam, że majaczą tam dwie ledwo skiełkowane sadzonki. To jak już wyrosły, nie mogłam im nie znaleźć miejsca. Najodpowiedniejszym było towarzystwo ogórków. I nawet fajnie się zabrały, trochę wydały owoców, nie były co prawda takie plenne jak w zeszłym roku, ale i tak się cieszę.
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Grządki tzw. maliniaki: to też jest nowość zrobiona pod koniec lata. W założeniu, te dwie grządki również nie będą podlegać płodozmianowi i na stałe (albo przynajmniej na dłuższy czas). Zagościły tam truskawki, a na wiosnę dosadzę do nich jeszcze maliny.
Obrazek

„Placek dyniowy”: ta grządka miała być tylko na jeden sezon, kiedy po uprzątnięciu starty patyków odsłoniłam kawałek całkiem fajnej, wstępnie przekompostowanej gleby. Żeby się nie zmarnowało posadziłam tam dynie i dobrze się udały. A że nie mam jeszcze konkretnej wizji tamtego miejsca działki (będzie tam wjazd i trzeba najpierw go zrobić, a później będziemy obsadzać roślinami), to w tym roku też posadziłam tam dynie, ale w głównej mierze gatunki ozdobne takie jak: „BABY BOO”, „SWEET DUMPLING”, „PEAR BICOULOR”, „SUŁTAŃSKI TURBAN”, „WARTED MIXTURE”, „CROWN OF THORNS”, „AUTUMN WINGS” oraz jadalne: „BAMBINO”, „AMAZONKA”, „UCHIKI KURI” i makaronowa „PYZA”. Wszystko udało się dobrze, ale mogłoby lepiej, gdybym podlewała towarzystwo częściej. To miejsce jest bowiem bardzo nasłonecznione i szybko przesycha mimo okrywania gleby. A że trochę tak na uboczu, to zawsze przypominam sobie o nim jak już wychodziłam i nie miałam jak podlać. I tak dzień za dniem, aż dynia „BAMBIONO” urosła do 2kg, a w zeszłym roku była taka duża, że nie udźwignęłam jej na wagę… Faktycznie, dynie potrzebują wody. Ale ozdobne sobie poradziły i cieszą teraz oko w jesiennych dekoracjach.
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Tak minął nam rok na działce. Teraz cieszymy się zasłużonym odpoczynkiem. Mam nadzieję, że miło czytało Wam się moje sprawozdanie, ja teraz z przyjemnością będę odwiedzać Wasze wątki i podglądać co u Was słychać.
działka moje hobby

Przy Bursztynowej
Awatar użytkownika
Igala
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2819
Od: 11 gru 2012, o 19:25
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Małopolska

Re: Przy Bursztynowej

Post »

Super warzywnik urządziliscie! ;:333 Gratuluję zbiorów! Macie linie kroplujące? Ja mam kilka skrzyń i powoli sie przenoszę na nie ale nie mam linii kroplującej i w tych upałach było sporo podlewania. Ja najbardziej lubie dynię uchiki kuri i butternut mam ich cały zapas na zimę. U nas ogórki mają zawsze zarazę tak samo jak pomidory w gruncie. Też miałam koraliki ale żółte i w doniczkach. A cukine ostatnio ciągle są niezadowolone i mało plenne też.
Na zimę został mi jarmuż i natka z cebulkami ale jeszcze ich nie przesadziłam.
Robiłaś jakieś przetwory? Ja ogórki, przecier, dżem śliwkowy i aroniowy oraz kiszonki warzyw na zupę probiotykową.
Córka lubi pomagać i bawic się w ziemi? Nasze dzieci uwielbiają grabić trawę oraz podlewać wszystko łącznie ze sobą ;:306 Czy vernonia przeżyła ci zimę?
Zapraszam serdecznie! Iga
Kontrolowana dzikość cz.2
Awatar użytkownika
Panna_be
100p
100p
Posty: 147
Od: 15 sie 2020, o 13:30
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: miasto Świętej Wieży

Re: Przy Bursztynowej

Post »

Igala, dziękujemy za docenienie ;:168
Nie, niestety linię kroplującą mamy tylko w szklarni, a resztę podlewamy konewką. Żeby prowadzić węża na tych wysokich grządkach u nas trzeba by to porządnie przemyśleć i możliwe, że zainwestować w bardziej profesjonalny system niż to co mamy. A powiedz jak przechowujesz takie dynie? Bo u nas nie bardzo się udało w zeszłym roku. Co do przetworów, to też robiłam :lol: Uwielbiam, nawet teraz też coś wkładam w słoiki ;) Zresztą szkoda, żeby nasza praca się zmarnowała, a nie da się tego wszystkiego przejeść na raz.
Odnośnie vernoni, to niestety nie ;:185 Ale w tym roku kupiłam drugą i dałam jej następną szansę. U nas jest jeszcze problem z tym, że jest dosyć zimno, a działka nie jest jeszcze tak zadbana jakbyśmy chcieli, więc też dużo błędów leży po naszej stronie.
A córka pomaga po swojemu, najlepiej jej się sieje fasole :D
działka moje hobby

Przy Bursztynowej
Awatar użytkownika
Igala
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2819
Od: 11 gru 2012, o 19:25
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Małopolska

Re: Przy Bursztynowej

Post »

Mnie też nie udało się przechować Vernoni. W tym roku jej nie miałam. A błędy robię masowo ;:306
Co do przechowywania dyni na zimę to trzymam ją w pomieszczeniu trochę ciemnym ale nie zupełnie bo to nie piwniczka, w temp. 10-15C tak by sie nie stykały i także przeglądam czy nie gniją. Zwykle 1 lub 2 na 50szt wyrzucam bo coś się im dzieje... ale to maleńka strata w porównaniu z korzyściami :D
A więcej masz tutaj(lubię ten portal) https://poradnikogrodniczy.pl/jak-przec ... a-zime.php
Zapraszam serdecznie! Iga
Kontrolowana dzikość cz.2
Miriam
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3353
Od: 16 lip 2011, o 12:31
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: łódzkie

Re: Przy Bursztynowej

Post »

Witaj Olu :) Z tych chaszczy jakie zastaliście w miarę szybko wyłoniło się miejsce produkcyjne :) Wiem, że kosztowało dużo pracy i jak na nowicjuszy w dziedzinie ogrodnictwa dajecie radę. Ile tu nauk dla mnie, w życiu nie wpadłabym na pomysł krasić jaja wielkanocne aronią :shock: Nadal czekasz na rozrośnięcie się tojeści kropkowanej czy już tępisz? :lol: Ja już tępię. Ileż ty siejesz odmian wszystkiego, może spróbuj przygodę z arbuzami. U mnie się nie udają, może za bardzo skaczę nad nimi, ale dostaliśmy od znajomych dużego i smacznego a wiem, że oni z tych co to" wsadzić i zapomnieć" :)
Z podagrycznikiem walczę, bo za dużo, żeby przejeść, więc te dziki zrobiły kawał dobrej roboty. Nawet jak wszystkiego nie wybrały to spulchniły na tyle, że łatwo wybrać :)
No i przeżyłam u ciebie deja vu, przy szklarni. :D Wypisz wymaluj moja sprzed 15 lat ;:oj No może z tą różnicą, że okien nam jeszcze zostało, ale służyła długo i była bardzo wygodna. Teraz zaciekawiły mnie te rury PP-R, mam nadzieję, że cena mnie nie porazi, bo znowu chciałabym mieć coś pod dachem. Kardy, mizuny, salsefia ....idę googlować :wit
Każdy człowiek potrzebuje stale nawet pewnej ilości trosk,cierpień lub biedy,tak jak okręt potrzebuje balastu,by płynąć prosto i równo.(Arthur Schopenhauer) Pozdrawiam Mirka
Mój ci On, Mój ci On cz.2,
Mój ci on cz. 3
ODPOWIEDZ

Wróć do „Mój piękny ogród. ZDJĘCIA OGRODÓW”