Witajcie

.
Za mną bardzo pracowita sobota

. W piątek po południu zawiozłam dzieci do dziadków a eM wybrał się na rybki i miałam wolność całą sobotę

. Nawet obiadu nie gotowałam . Wstałam razem z kurami sąsiadki ale jak zobaczyłam -2 to mój optymizm lekko zelżał

. Jak tylko zrobiło się znośnie ,czyli po 8 to od razu poszłam działać. Posadziłam róże, przesadziłam kilka roślin , robiłam ogólne porządki i przesunęłam jedną rabatę żeby wydłużyć goździkową dróżkę . Oczywiście musiałam napotkać się na komplikacje bo obok studni było mnóstwo betonu i cegieł

. Jak zaczęłam to wyciągać to okazało się, że trzeba było dosypać mnóstwo ziemi bo zrobiła się dziura. No nic, ziemię pozyskałam i uzupełniłam brak . Potem podzieliłam goździki i jest, moja dłuższa mleczna dróżka

. Oby kwitła tak samo obficie jak w zeszłym roku. Wkopałam też kilka płyt chodnikowych żeby utworzyły ścieżkę ale niestety miałam tylko 5 i muszę sobie resztę załatwić. Bardzo spodobał mi się ten pomysł u Soni i postanowiłam skopiować

. Wieczorem rozpaliłam gigantyczne ognisko bo było mnóstwo odpadów ogrodowych , jak nie suche trawy to pędy róż itd. W taki oto sposób dzień zleciał i nawet nie wiem kiedy . W najbliższym czasie czeka mnie nawożenie roślin i dalsze prace pielęgnacyjne. Myślę, że trzeba będzie też uruchomić kosiarkę bo trawa rośnie jak szalona.
Olu sadzenie było szybkie dzięki tym dziurom, które wcześniej wykopałam. Ja miedzian gdzieś mam i może jutro uda mi się popryskać. Wczoraj mimo ładnego dnia wiał mocny wiatr więc nie dało się tego zrobić

. Pozdrawiam .
Agnieszko już wszystkie rośliny mam wsadzone prócz kilkunastu lilii. Czekam jeszcze na dwie przesyłki z liliami i ostróżkami. Myślę jeszcze nad zamówieniem powojników

. Mam nadzieję, że Tobie udało się posadzić Twoje nabytki .
Piotrze czekam na efekty tego sadzenia bo znowu zrobiłam rewolucję na rabacie różano-bylinowej i jestem ciekawa efektów

. Pewnie znowu będzie do poprawki ale z tą rabatą już tak mam

. Pogoda już jest piękna i aż chce się żyć. Pozdrawiam

.
Aniu o tak, róże historyczne są bardzo romantyczne . Mi marzy się kilka wielkich krzewów, które będą roznosiły zapach przez czerwcowe dni. Ach , może kiedyś

. Na pewno wprowadzę do ogrodu kilka takich róż i już powoli zacznę rozglądać się za najlepszymi odmianami . Pomijając ten zapach, to które historyczne u Ciebie są bezproblemowe i niechorujące ?? Pozdrawiam .
Wandziu krokusiki i iryski powoli przekwitają ale w blokach startowych są hiacynty. Coś w kilku miejscach mi tego roku zmarniały ale na szczęście jesienią sadziłam trochę więc i tak będzie na czym oko zawiesić. Tulipanowych liści mam mnóstwo i sama jestem ciekawa jak zakwitną. Potem tylko będą psioczyć na suche liście . Ja już posadziłam swoje róże i jestem zadowolona z sadzonek. Pozdrawiam

.
Lucynko widzisz człowiek mądrzeje z wiekiem

. Mam nadzieję, że za kilka lat będę miała piękne krzaki historycznych róż .Wybór jest ogromny i teraz trzeba tylko wybrać najlepsze. Pozdrawiam

.
Małgosiu ja myślę, że róże odbiją ale po prostu szkoda było mi je tak nisko ciąć. W zeszłym roku były w lepszym stanie albo mi się tylko tak wydaje. Czas pokaże co i jak . Pozdrawiam .
Cola w swoim żywiole.
Marysiu róże posadzone i sporo już zrobiłam ale na pewno w najbliższym czasie nuda mi nie grozi

. Jak zacznie mi być nudno to na nowej działce mam kilkanaście pieńków do wykarczowania więc będę miała zajęcie. Pogoda piękna , jestem zachwycona

. Pozdrawiam i Tobie również cudownej niedzieli życzę

.
Olu myślę, że żurawki niebawem wypuszczą nowe przyrosty i będzie ok. Róże posadzone i już czekam na efekty a Cola faktycznie jest pocieszna. kocham ją i jestem zadowolona, że w końcu zdecydowałam się na pieska. Wczoraj byłam w domu sama , bez dzieci i męża a Cola dzielnie mi towarzyszyła i to było cudowne. Pozdrawiam

.
Pozdrawiam i pięknej niedzieli życzę.