Marysiu, no tak w naturze powinno być, żeby te płcie się w miarę równo rozkładały, szkoda że nie da się na jajku zaprogramować, że proszę tylko kurki

Haha, wyobraziłam sobie Ciebie z tym przemiłym uśmiechem, wyjaśniającą, ze potrzebujesz siekierę do mordu na kogutach

Pan pewnie długo był w szoku! Ja też mam zgrabnego Fiskarsa, ale póki co służy do połowienia większych kawałków drewna do kominka
Nigdy na żywo nie widziałam bicia koguta, widziałam tylko kaczkę bitą na obiad i na czerninę i to bez udziału siekiery, choć jestem pewna że "ostre cięcie" byłoby o wiele bardziej humanitarne

I na dobrą sprawę mięso kupowane w sklepie na pewno nie pochodzi od szczęśliwego drobiu. W takiej domowej hodowli ptaki mają szczęśliwe życie i jeden pechowy, ostatni dzień, a na farmie traktują je przedmiotowo całe życie. Skoro kupuję i jem sklepowe kurczaki, to w jakiś sposób wspieram takie okrucieństwo. Trochę hipokryzja, nie?
Natalka od małego wygląda na starszą, może dlatego że jest taka niepyzata

Fajnie, że jeździliście razem na wyprawy, koło Ciebie to jest naprawdę sporo atrakcyjnych miejsc, zwłaszcza na południe

Chyba najlepiej, jak nie jest za łatwo, a jednak się uda, wtedy satysfakcja jest ogromna. Mąż się trochę sprzeciwia, z resztą od początku on jest do rozpieszczania i powtarzania, jaka to ona nie jest malutka i delikatniutka, a ja wręcz przeciwnie

On jej kroi obrane jabłka i wciska na głowę czapkę nawet w kwietniu, ja jej myję całe jabłka i też córa sobie z nimi radzi

I na tym wyjeździe też po jej pierwszym zamarudzeniu M. chciał przeforsować powrót, ale moim zdaniem warto było jeszcze spróbować i jest co wspominać
Loki u mnie taki ostrzejszy był w nocy z piątku na sobotę, kwiatom zważył płatki, a niektóre całkiem wykosił (np. chmiel zginął w dosłownie jedną noc), ale niektóre to przetrwały. Kobea nie do zdarcia, weteranka, z resztą obcykałam ją w weekend, jak szukałam większych torebek nasiennych. przed następnym przymrozkiem zetnę je i schowam, może się uda i dojrzeją.
Serdecznie gratuluję tytułu!!

No tak, to jest co świętować i żadna pogoda nie powinna temu stać na przeszkodzie, nawet powódź czy śnieżyca
Małgosiu bardzo dziękuję! Polecam
kurecki, bo miło popatrzeć, jak sobie biegają po zagrodzie i coś tam zawzięcie grzebią. Koleżanka może być w tym temacie interesowna i każdy sąd odrzuciłby jej zaznania

Choć nie będę czarować, że cały czas jest kolorowo, to nie żałuję decyzji i jak będziesz miała czas to warto

A propos targów, chętnie wybiorę się na takie targi albo wystawę drobiu ozdobnego, na razie nie namierzyłam, ale szukam
Karolka dokładnie, Ślęża nie jest wysoka ani stroma i podejście na nią jest praktycznie dla każdego. Od tej przełęczy ponoć nawet z dobrym wózkiem da się wejść, więc jak dziecko sprawnie chodzi to od niej można zacząć. Nasze pierwsze wyjazdy z łagodnym podejściem pod górę z Natalką to było wejście ze Świebodzic na Książ (to już w ogóle łagodny spacerek weekendowy

) Dziękuję, w imieniu kurek, ale choć ładne to z nich małe diabły
