Witam
Mimo spędzenia wczorajszej nocy przy dekorowaniu torcika (nagła sytuacja zakończona po 3 nad ranem) zostałam bezceremonialnie obudzona przez dzieciaki.. no ale jak to.. sobota.. mój mózg musiał przestawić się na tryb
mama24/7 i dotarło do mnie, ze dzisiaj jeszcze basen

Jak to jest, że obok śpi sobie, najspokojniej na świecie, głębokim snem niewinnych, szanowny małżonek - prywatnie ojciec wyżej wymienionych dzieci, który zawozi wyżej wspomniane dzieci na wspomniany basen?? Widać nie ma to jak mama... ogarnęłam towarzystwo, zbudziłam największe dziecko, wyprawiłam na basen i wychodząc przed dom zdałam sobie sprawę, że mimo wszystko to będzie piękny dzień. Czy u was też tak pięknie świeci słońce? Kawka na biurko, uśmiech przez okno do błękitnego nieba i zabieramy się za zdjęcia na FO
Powiem wam jeszcze jak to angielka Munstead Wood okrutnie ze mnie zakpiła. Oczywiście była niedostępna w momencie składania przeze mnie zamówienia, potem zmieniałam zamówienie (baaardzo nie lubię takich kombinacji) - nadal była niedostępna. Kiedy dwa dni temu zerkam na stronę sklepu - puff - pojawiła się znowu w sprzedaży

(kto nie zdążył może zamawiać). Ech..
jesienne zamówienie - oto głos rozsądku
Odgrzewając ogrodowe kotlety zaczęłam sięgać do folderu z opisem sierpień.. Sierpień to czas szaleństw mojej werbeny samosiejki, której szkoda mi było usunąć kiedy był na to czas. Powiem tak - róż to praktycznie nie było widać, tym bardziej, że na tej rabacie mieszkały praktycznie same młódki sadzone wiosną. Gdyby jednak pominąć biedne, stłoczone róże i zastanowić się przez moment nad właściwościami estetycznymi werbeny. Miałam rabatę, która żyła: motyle różnego rodzaju, fruczak gołąbek, trzmiele, pszczoły.. raj dla owadów i fotografika
Do motyli jednak wrócimy innym razem. Póki co werbenowy busz
Tulap, wypowiadasz mi jawną wojnę na różane chciejstwa? Bardzo nieładnie biorąc pod uwagę ilość miejsca jaka pozostała mi do obsadzenia
Czytając o twoim sposobie na dobrą ziemię pod różyce i patrząc na ilość pannic, które zamówiłeś zaczynam gratulować wytrwałości. Nie będziesz potrzebował siłowni po takich kursach z taczką
Czy mam jakieś asy w rękawie.. ciężko powiedzieć.. raczej nie. Wszystko co mam już ktoś prędzej czy później pokazał, więc nowościami nie zaskoczę.
Dominika, wrzucam co mam

Nazbierało się tych zdjęć przez kilka sezonów i tak kombinuje czy warto zgrywać na płyty czy nadal magazynować na dysku, a z czasem usuwać.. Z jednej strony szkoda wszystko stracić, z drugiej.. płyty ze zdjęciami ogrodu
Ascot
Cornelia
Ewelina, moja Dame właśnie nie bardzo chce przyrastać. Posadziłam ją koło ostróżek i mam wrażenie, ze ich majestatyczne rozmiary onieśmielają różycę.. Może w tym roku się ogarnie, o ile przetrwa zimę.
Co się tyczy zdjęć przodu. Ciężko jest znaleźć coś nadającego się do wrzucenia, bo zwykle nie robiłam tam zdjęć (nie było czego fotografować), a jeśli są jakieś zdjęcia to zwykle biegających tam dzieciaków. Po przeszukaniu folderów znalazłam takie coś. Ciężko po zdjęciu określić metraż, ale kiedyś liczyliśmy z eMem i wychodzi coś 1.7 a. czyli praktycznie tyle samo ile mam w tej chwili przeznaczone na ogród. Tyle, że przed domem nie będę musiała odliczać miejsca na altanę

Będzie czym porządzić
Stara wiśnia pójdzie do usunięcia..
Trzy ogromniaste krzaczory parzydła do zredukowania i przesadzenia..
Znalazłam też zdjęcie tyłu. Rok po ogarnianiu chwastowej łąki, jeszcze przed rabatami.
Wiola, moja Jubilee w tamtym roku obchodziła trzecie urodziny. Pierwszy rok był najgorszy, bo krzaczek z wiotkimi pędami i ogromnymi kwiatami dosłownie pokładał się po ziemi. Teraz rozrosła się, można ją bezproblemowo wiązać do kratki i jest ok.
Skoro mowa o towarzystwie, z którym rośnie Jubilee - proszę bardzo kilka portrecików Cristaty. Ten zapach
Jagi, rankingu pewnie nie będzie. Próbowałam wybrać trzy najzdrowsze róże, potem kombinowałam z tymi, które najbardziej mnie zachwyciły, potem debiut roku.. okazuje się jednak, że ideałów nie ma. Jeśli któraś jest bardzo zdrowa, szybko przyrasta i do samych przymrozków produkuje kwiaty to okazuje się, że kwiaty na słońcu wytrzymują dzień czy dwa a potem robią się z nich skwarki (piszę o Novalisie). Jeśli któraś trzyma dzielnie kwiaty, nie zraża jej słońce, ani deszcz, bujnie rośnie to okazuje się, że końcem sezonu łapie poważną plamistość i na krzewie zostają same kwiaty (Crocus Rose).. zrezygnowałam z rankingu. Może za rok się zmobilizuję i trafię wreszcie na tą jedyną, której nie można będzie nic zarzucić.
Goethe w tamtym roku (drugi sezon u mnie) dosłownie zachwycał.. nie licząc przypalonych płatków..
Eden Rose
Lady Emma Hamilton
Monika, nawet nie wiesz jak wielki uśmiech wywołałaś na mojej twarzy

Dziękuję w imieniu różycy za tak miły komplement
First Lady
Wanda, Aleksander rośnie u mnie od trzech lat. Początkowo byłam trochę zawiedziona, bo urósł na wysokość około 60 cm, zakwitł i nie powtórzył.We wrześniu wybił ogromne pędy i dopiero w kolejnym roku zaczął szaleć. Niestety nie mam zdjęć aktualnych, bo to co wstawiłam robione było w czerwcu. W tej chwili ciężko jest podejść do kratki. Rośnie w każdą stronę i zaczyna wchodzić na kratkę obok (zarósł swoją 90 cm szeroką i górą przechodzi do tej obok oddalonej o ok 1m

) Zrobił się prawdziwym olbrzymem i coś czuję, że czeka go spore cięcie na wiosnę. Faktycznie w ubiegłym roku słabo powtarzał, ale było wyjątkowo sucho, a ja nie miałam szans podejść do niego i chociażby raz podlać.
Wanda, dla ciebie portreciki Novalisa.. wiem, że masz mieszane uczucia co do tej róży. Zdjęcia robione we wrześniu.
Ewa, Balleriną będziesz zachwycona. Nie da się nie lubić tej róży, a ona jest jedną z tych co kwitną nie zwracając uwagi na to czy ktoś o nią dba czy zostawia samą sobie. Bezproblemowa panna.
Leonardo daVinci
Peace
Dorotka, Mary Ann polecam z czystym sercem

Wczoraj zerkałam u siebie i mam pewne obawy co do przetrwania niektórych róż. Jakieś takie czarne niektóre pędy. Coś czuję, ze albo ostre cięcie, albo płacz i zakup nowych róż..
Augustę również uwielbiam. Tak duże kwiaty w krzykliwym kolorze robią niesamowite wrażenie na rabacie.
późne lato w ogrodzie..
skarby mojego męża..
