Ja w 2014 kupowałam przez internet w wielu miejscach. Raczej czekałam na okazje, bo weszłam na zaniedbaną przez wiele lat działkę i bardzo niewiele tam zostało z moich poprzednich nasadzeń, a chciałam ją w miarę szybko rewitalizować. Mniej więcej wiedziałam czego szukam i czego te rośliny potrzebują. Kupowałam prawdę mówiąc cebule "wyprzedażowe" - w niezbyt dobrej kondycji (raczej złej). Postępowałam z nimi tak jak kiedyś - zaprawiałam w Kaptanie lub Dithane i sadziłam (dosyć późno jak na lilie). Byłam zresztą przyzwyczajona do jesiennego sadzenia cebul - kiedyś tylko tak się robiło. Zaskoczyły mnie też ślimaki - nie było tyle tych bezskorupowych i nie były tak wszystkożerne. Zanim się spostrzegłam wiele moich lilii przestało istnieć (nie dość, że późno sadzone to wyżarte do cebuli) - w miejsca po liliach mogłam wsadzać palce. Mało co się nie popłakałam, ale jak się domyślacie (mam nadzieję) to był początek końca ślimaków

.
Teraz efekt jest taki, że nie wiem do końca jakie lilie mam, bo liczę się z tym, że niektóre tak osłabione cebule mogły nie przetrwać - nie dość, że nieukorzenione to pozbawione świeżego pożywienia przez sezon.
Poza tym grasują u mnie wrony - mniejsze cebule wyrywają z łodygą - w tym roku też już widziałam tak powyciągane cebulki - zwłaszcza tych niższych lilii, ze słabszym systemem korzeniowym.
Te obrzydliwe wroniska powyciągały mi patyczkowe znaczniki i porozgrzebywały ziemię wokół nich - tylko że ja znaczniki wtykam w ziemię w pewnej odległości od cebulki

.
Ja już na razie nie planuję dużych liliowych zakupów - zajmę się tym co mam. Muszę lilie poprzesadzać i przegrupować ponieważ sadziłam je zgodnie z tym co było napisane na etykietach (i co zamawiałam), a było dużo pomyłek, nawet wręcz gatunkowych.
Kilka lilii musiałam usunąć ponieważ były wg mnie ewidentnie zawirusowane, co było widać po liściach i kwiatach (nieregularne odbarwione paski na kwiatach i poskręcane liście, słaby wzrost). Kilka podejrzanych zostawiłam jeszcze do przyszłego roku, choć stanowią zagrożenie.
W tym roku dokupiłam tylko kilka - przy okazji zamówienia koleżanki (High Tea i Bellsong), na wyprzedaży w sklepie (Speciosum Rubrum i Album) oraz odtworzyłam te, które wykopałam (namówiłam sąsiadów na tanie cebulki - chłopy z wdzięczności ścięli mi 2 drzewa - bo takie cebule lilii kupowali 3, 4x drożej - wszyscy szczęśliwi).
Posiałam nasiona martagonów kupione od
Mirzana (jeszcze nie wschodzą, a zaglądam do nich co dzień).
Pozdrawiam
nifredil, myślę, że to nie Boogie Woogie. Boogie Woogie powinnam mieć. Ona ma takie jasnotęczowe obrzeża płatków. Taką jedną podejrzewam, że jest nią, ale nie jestem pewna. Wstawię ją jak znajdę.
Twoje lilie też są cudniaste. Na tę ostatnią to chyba znalazłabym miejsce

.
No i przecudna Brasilia - jak rozkwita to widzę tylko ją.
Najmniej gatunków to mam azjatyckich - no te to się mnożą po prostu jak króliki - niedługo chyba zacznę wydawać.
