Moje pomidory stały non stop na słońcu, na południowo - zachodniej wystawie. Rzeczywiście jeśli chodzi o osłonę przed deszczem przyznam, że mam balkon tak głęboki, że skutecznie krzewinki były ochronione przed kropelkami przez balkon piętro wyżej. Także z tym problemu nie miałam, może ze 2 razy zmokły, ale to nic. Raz wyjechałam na ponad tygodniową wycieczkę, po powrocie krzaki prawie obumarły gdyż nie miał kto ich podlać. Już miałam wszystkie obciąć, ale pomyślałam, że nic się nie stanie jak podleję i zobacze co się będzie działo. Po kilku godzinach ... były jak nowe. Tyle, że wówczas najwięcej zawiązanych kwiatów odpadło. Pomimo to plon był rewelacyjny
Tak,do środka worek na śmieci podziurawiony dla odpływu nadmiaru wody.Ale licz się z tym,że więcej niż jeden sezon ten kosz ci nie wytrzyma. Jak duży jest ten koszyk?
Nic specjalnego z nimi nie robiłem, wysiewałem systematycznie od początku lutego, pierwszy miesiąc rosły w growboxie, a w marcu wylądowały w foliaku. Parapetów w domu nie widziały ani razu, od początku musiały być twarde i odporne na moje lenistwo.no i systematycznie przesadzałem do większych donic, obecnie są w 8 litrowych.
Zenku, w tym foliaku nocą temperatura ich nie rozpieszczała - nie zrobiły się fioletowe z zimna? Czytałam tutaj, że już 8 stopni to temperatura szkodliwa dla pomidorów. Jak Ty to widzisz?