Witajcie.
Strasznie zaniedbuję ten wątek, i Wasze przy okazji. Jakoś ciężko mi się zmobilizować, a z drugiej strony nie mam już co pokazywać. U mnie w zasadzie po kwitnieniach.
Tym bardziej dziękuję za komplementy dla hoi.
Gosia, Zuzia, Rysiek, Mieczysław, Heniu, Piotr, Żanetko, Grażynko, Seba, Kasia, Ewunia, Lucy, Magda, Krzysiu, Paula, Asia, Marzenka
Nie robię z nimi nic specjalnego. Często przestawiam, przesadzam, przepinam, grzebię w korzeniach, jak mam jakieś obawy

Nawożę raz na miesiąc. Podłoże mają jak kaktusy, z dodatkiem seramisu, drobnej kory i perlitu. Mało w tym ziemi. Od jakiegoś czasu słońca u mnie brak, więc i one rosną dużo słabiej. Ale fakt, przepadłam. Do tego stopnia, że zamówiłam co nieco z Tajlandii
A u kaktusów nie słychać właściwie nic. Dziś podlałam chemią. Nie wiem jeszcze, czy to już ostatnie podlewanie, czy jeszcze raz się uda. Trochę wcześnie, więc jak jesień dopisze to pewnie zdążę z kolejnym. Kilka roślin jeszcze produkuje pąki, ale z racji braku słońca niewiele się z nimi dzieje. Wątpię, by zdążyły pokazać kwiaty. Ostatnio złapałam tylko G.mihanovichii, po raz kolejny:
