O Matuchno

Nie było mnie raptem 3 godziny, a tu rewolucja
Skoro tyle chętnych żeby do kulinarnego zaglądać to po niedzieli chyba się zdecyduję. Teraz muszę się skupić na Mężusiu, bo jeszcze sobie inną znajdzie.

A tak poważnie to gąski oskubane. Patent na skubanie gęsi jeszcze od mojej babci: stare żelazko i mokra pielucha tetrowa. Prasuję gąskę przez tą pieluchę i pióra wychodzą bez najmniejszego problemu.
Kasiu ten wiejski drób na targowisku to najczęściej wygląda nieapetycznie, ale jeśli znasz źródło to naprawdę warto się skusić. znajomi Niemcy to tylko jajka od szczęśliwych kur i już się wpraszają na polskie jedzenie, bo podobno u nich to ekologiczne to tak jak u nas to zwykłe, przemysłowe. W lutym pojadę do M to zrobimy polską ucztę.
A i jeszcze jedno, mam już pomysł na tytuł.
