Moje doświadczenia z uprawą doniczkową warzyw są następujące:
Wsadziłam pomidory Koraliki do wiaderek 10l i pod nogi dałam im obornik (przekompostowany podkład spod pieczarek, ziemia ogrodnicza uniwersalna). Wtedy jeszcze nie znałam tego FO i sądziłam, że tak będzie dobrze. Później dowiedziałam się, że niekoniecznie, ale pomidorki miały się dobrze i już je tak zostawiłam. Do dzisiaj nic strasznego się nie wydarzyło a my zajadamy się pomidorkami (do tej pory dostają odrobinę tego samego, mocno rozcieńczonego, obornika podczas podlewania, tak co tydzień).
W ten sam sposób potraktowałam cukinie. Te najpierw dopadł mączniak prawdziwy, udało mi się go zwalczyc, ale podczas mojego urlopu niestety niemal padły (przez dwa tygodnie były tylko na wodzie). Teraz próbuję je reanimowac i po woli się zbierają. Też dostają obornik (mooocno rozcieńczony, co kilka dni)
Myślę, że jeśli ktoś ma ograniczone miejsce, to zawsze może poeksperymentowac, ale na pewno łatwiej jest kontrolowac nawożenie mineralne 'doniczkowców'. Z obornikiem jest zawsze ryzyko 'przegięcia'.
Tak wyglądają moje gruntowce sałatkowe:
