U mnie ostatnio wiosna na balkonie. Wywaliłam prawie wszystkie domowe kwiatki na dwór, niech zażywają świeżego powietrza.
Dostałam swego czasu nasiona różnych
hippeastrów. Wsadziłam najpierw je do pojemniczków z wodą. Wyjechałam na święta majowe, a po powrocie zastałam u niektórych z nasion wystające korzonki. Więc poleciały do ziemi.
Wolne dni spędzałam u rodziny. Od babci dostałam ukorzenioną szczepkę rośliny, która "ma kwiatki jak dzwoneczki". Więc pewnie jest to
fuksja ;-).
A od rodziców przywiozłam doniczkę
bratków:
Dawno, dawno temu (podajże w marcu albo i w lutym), podczas przepatrywania korzeni
alokazji (coś mi marniała, więc musiałam ją przejrzeć) oderwało mi się od korzeni kilka cebulek. Jak to ja - wsadziłam je do ziemi. Po powrocie z wojaży, kiedy wyrzucałam z powrotem kwiatki na dwór, dojrzałam wystający szczypiorek. Na razie tylko jeden, ale daję pozostałym szansę. Jak z miejscem będzie krucho, a one będą się ociągać z wystawaniem z ziemi, to wtedy pogadam z nimi ostrzej.
Coś się ruszyło też u
mieczyków, do których dosiałam astry:
