Ech... no za wolno krzaczki rosną. Wiosną trzeba będzie im porządnego "papu"
dać. Trza znowu rolnika o obornik poprosić.

Grażynko - sama dobrze wiesz, że zawsze jest coś za coś.
Eee... Izuniu ... jaka czerwona? Usiłowałam określić kolor dąbrówki
i właściwie nie umiem - to chyba bordo zmieszane z brązem i czymś jeszcze.
Na kratce rośnie sobie ... jeżyna. Chociaż była kupowana w zupełnie
innym celu. A ponieważ bezproduktywnie leżała, więc ją wykorzystałam
czasowo. Budowlańcy na szczęście tylko trochę ją naruszyli.

Haneczko- no gleba może i śródziemnomorska, ale klimat nie ten.

Dzięki za podpowiedzi - listę sobie faktycznie wydrukuję i będę miała Twoje
sugestie na uwadze. Ale na kupowanie jeszcze nie czas - otoczenie będzie
kształtowane dopiero w przyszłym roku.
Krzyśku - pewnie biedna sarenka nie wiedziała, jak wyjść z mojej posiadłości
i strudzona uraczyła się smakołykiem.

owocowe drzewka.
Ewuniu - przecież Twoja okolica jest równie piękna.

Grażynko - zdawołoby się, że ponieważ bliżej miasta mieszkasz, więc takie łakomczuchy
raczej nie będą zaglądać do Twojego ogrodu. Jak to można się pomylić ...
A "gleba" to rozkładający się gruz (wiele cegieł było już na starcie w kiepskim stanie)
zmieszany z piaskiem).
Jestem zdumiona, że szarłat na tym gruzie tak pięknie i szybko rośnie (lepiej niż na grządce!

Dla porównania - przed tygodniem i teraz:


Tutaj rumianek patrzy sobie na nas z góry murka a pomidor zaniedługo zacznie kwitnąć (chyba robotnicy
musieli gdzieś wyrzucić kawałki pomidora i się zasiały)


Na nawłoci hałas - uwijają się pszczoły i inne owady (niestety na zdjęciu tego tak nie widać,
ale tam jest ich masa!)

