Witam w mroczną i wietrzną sobotę!
Chodzę po tym śpiącym ogrodzie parę razy dziennie i jak plewić nie mogę czyt. wyrywać trawę dla kur) to więcej widzę i planuję. Oczywiście z rozmachem, ale coraz częściej z ograniczeniem że nie wszystko już dam radę zrobić w dodatku sama, bo na pomoc jakoś się nie zanosi. Kiedyś kusiło mnie wyprowadzenie tunelu za pierwsze ogrodzenie, ale z tym dam sobie spokój głownie z powodu przygotowania podłoża jak i potem podlewania. Teraz wymyśliłam, że wyprowadzę za ogrodzenie siedem krzewów borówki amerykańskiej, która rośnie właśnie koło tunelu. Jak już je tam posadzę to razem z pozostałymi dostaną okrycie od góry przed ptakami. Problem tylko w tym, że mogłam to wymyślić jesienią i do wiosny już trochę by się ukorzeniły w nowym miejscu. Tylko że wykopać 7 krzaków kilkunastoletnich i wkopać w surowym terenie czyli zmienić podłoże i nawieść to nie takie
hopsiup!
W miejscu borówek chcę do ogrodu wprowadzić jakąś wodę

Problem w tym, że u mnie głównie liście i to wszystko potem będzie w tej wodzie.
Tak to jest jak człowiek ma za dużo czasu do myślenia
Ewelinko podpowiem Ci coś ...w sezonie coraz częściej można w szkółkach czy na targowiskach kupić krzewy już z paroma owocami to może warto taki kupić i od razu posmakować...jak smak Ci nie podejdzie zawsze znajdzie się amator i...dasz komuś w prezencie! to nie jest duży wydatek. Walki to głównie między kogutami...oj miałam tego przykłady

Kury jak już przywykną do siebie to jest spokój. U mnie pogoda w kratkę ale dzisiaj znowu bez słońca i czuję jakby halny w powietrzu! Śnieg jak pobielił tak leży i dobrze przynajmniej mnie nic nie kusi.
Pozdrawiam serdecznie
Iwonko1 ha, ha, ha! Nie chciałabym żeby przeze mnie dziewczyna ze złotym sercem stała się postrachem na FO, ale faktycznie stwierdziłam że nie mam co podkręcać napięcia, bo jak zauważyłaś nie zrobiłam nic nadzwyczajnego

Jednak jesiennych zakupów było dużo i przy ostatnich zaczęło mnie gryźć sumienie, ale jak przetrwają do wiosny to będę szczęśliwa, bo wszystkie w zasadzie mieszczą się w planach. Muszę zorganizować grządkę przed oknem kuchennym i część roślin tam bardzo się przyda.
Kurek takich to i ja na targu nie widziałam, a tym bardziej przy domach okolicznych...czerwone, białe, czarne owszem ale takie ciapate to pierwszy raz. Dlatego nie zastanawiałam się i nabyłam oraz przeprowadziłam z panem wywiad skąd jest, a że jest bardzo blisko to będzie chyba nareszcie stały dostawca.
W Krakowie pierwsze płateczki śniegu leciały jak u mnie już od paru dni śnieg legł na stałe a wiem bo córuś wysłała zdjęcie na FB i ja to komentowałam zdziwiona że tak blisko a taka różnica.
Zatem z czajniczkiem już biegam, ale na szczęście tylko rano bo w dzień jest cieplej.
Iwonko w tym sezonie nie okryłam Stefanka, ale ponieważ zachwycił parę osób to może jednak zadbał żeby przetrwał zimę, a jak przetrwa to wokół jest dużo ukorzenionych luźnych gałązek i będzie po co przyjeżdżać

Dziękuję...no niestety, ale podobno dzielimy się na tych co już wiedzą i na tych co jeszcze nie widzą

Pozdrawiam
Lucynko i racja ale babunia miała na myśli chyba ludzi którym na rozgłosie zależy

Może miała zadatek na celebrytkę

Ja też nie przejmuje się ludzkim gadaniem ale tu wśród ogrodników to jednak co innego.
Dobrze moja kochana czytasz wyszły mi kiepskie wyniki, a badanie zrobiłam bo bolały mnie nietypowo dłonie. Lekarz dał skierowanie w kierunku reumatyzmu a ja dodałam boreliozę...i jak w głupim kawale ...mam dla pani dwie wiadomości jedną dobra drugą złą...reumatyzmu
niet za to... Mam antybiotyk bardzo mocny na 3 tygodnie i początkowo organizm się buntował, ale chyba już przestał

Potem przejdę na zioła a termin do specjalisty mam w wigilię Wigilii!
Kochana mam nadzieję że z taka dawką wszystko mam zabezpieczone, ale dobrych życzeń nigdy dość więc
Bóg Ci zapłać 
Kasiu 69 ja za to nie uległam różom, a głownie dlatego że mam ich dużo i dały mi się ostatnio we znaki targając włosy i odzież

Kilka przesadzałam i pewnie to mi wystarczyło za zakupy. Natomiast zakupy miały na celu zwrot straconych przy przekopach roślin. Miały być cebule, ale jakoś przykleiło się ich więcej
Wiesz skoro antybiotyk ma wybić trudne do wytępienia krętki boreliozy to musi mieć i na inne części ciała wpływ więc najważniejsze żeby unicestwiły ową zarazę.
Dziękuję i Tobie słonka, bo jego nigdy dość
Kasieńko Katiusho wszystko to teraz przeżywam, kleszcze miewałam takie niewielkie nimfy ale podobno te najwięcej zarażają a dość miałam od pierwszych dni. Wiem że jeszcze po kuracji antybiotykowej organizm jest wręcz wyniszczony dlatego biorę różne takie i brać będę jeszcze po.
Serduszko moje kochana gdyby to było takie proste
No to dałaś tymi maskotkami...kurczę...wsza łonowa ...no ja nie mogę! W życiu by mi nie przyszło do głowy szukać takich prezentów
Śnieżek jeszcze jest, mrozik zelżał i słoneczko chyba poszło do Ciebie bo u mnie duje jak diabli
Natalko wiem, że nie jest Ci obce łykanie takich świństw ...dziękuję

Dla mnie ostatnio kurki są prawie tak niezbędne jak kwiatki
Iwonko 0042 wiem że to nie żarty dlatego leczę się na poważnie
Ja czuje że będą, ale jeszcze masz trochę czasu żeby podjąć życiową decyzję...no i wnuki musicie odchować, bo bez nich ani rusz.
Widziałam migdała, wielki on i ino patrzeć jak zakwitnie. Trzymam kciuki i ciekawa jestem ogromnie, ale klimat się (podobno) ociepla to i może drzewa będziemy inne sadzić. A widzisz a u Ciebie pytałam co zrobisz z drzewkami.
Jeszcze trochę i takie widoki nas ucieszą
Trzymajcie się cieplutko i żeby Was nie wywiało, bo u mnie bardzo mocno wieje!
