Witajcie!
Noc nie przyniosła niespodzianek, poranek wstał mglisty, teraz już normalka: chmury na niebie, słońca brak.
Elżuniu [Elizabetka] - cieszę się, że podobają Ci się moje rozchodniki.
Te, o które pytasz, są jeszcze młodziutkie, a ten o bordowych liściach kupiłam pod nazwą 'African Sunset' i raczej nie jest 'Amber Red', ponieważ jego wysokość przewyższa tę podawaną w opisie gatunku.
Niestety, z powodu wysokości łodyg próbował się pokładać i w pewnym momencie zmuszona byłam podwiązać go.
Nigdy nie przycinałam swoich rozchodników, ale ostatnio znalazłam takie info, że dobrze jest wycinać część łodyg wiosną, co pozwoli utrzymać pozostawione łodyżki w pionie.
Mój M jest zapalonym gołębiarzem, a w tym roku przeżył traumę w związku z tym, że podczas pobytu w szpitalu kuna wydusiła mu prawie wszystkie gołębie, a pozostawione dwa zabrał szkodnik na dwóch nogach. Zresztą wraz z częścią karmy.
Powoli odnawiał stadko, częściowo dzięki pomocy zaprzyjaźnionych hodowców, a częściowo poprzez zakupy na giełdzie.
Co do kotków, to mam jedną kiciulkę Misię, która mieszka z nami w domu, a na działkę jest wożona i tam swobodnie sobie hasa w ciągu dnia, by razem z nami wieczorem lub wcześniej wrócić do domu. Czasami (coraz rzadziej już na szczęście) musieliśmy ją zostawić na noc, bo nie zechciała na czas wrócić z wojaży. Wówczas nocowała w tunelu na specjalnie przygotowanym dla niej legowisku.

Szkody moja kota nie robi i jedyne, o co mam do niej pretensje, to pogoń za motylkami i próby dostania się do budek lęgowych wiosną.
Zdjęcia innych kotków prezentują gromadkę mojego bratanka ze wsi. Tam odwiedzam moją chorą mamę, a kotki chodzą za mną jak za swoją mamą.
Dalie wysiewam, do przechowywania karp nie mam warunków.
Gazanie sieję bardzo wcześnie w domu, do gruntu wysadzam już dość duże roślinki, dzięki czemu dość wcześnie zaczynają kwitnąć i kwitną bardzo długo.

Mam nasiona różowych, białych i żółtych. Gdybyś była zainteresowana, chętnie się podzielę.
Co do ketchupu to tak, gotuję osobno pomidory i osobno papryki. Szczerze mówiąc, to nawet nie pomyślałam, ale może można by było razem je pogotować...
Pomidory sadzę na działce, a z papryk tylko ostre. Niestety, nigdy jeszcze nie udało mi się wyhodować siewek pomidorowych w domu. Nie wiem, w czym rzecz, bo mnóstwo rozmaitych roślin ozdobnych produkuję z powodzeniem w domu już od lutego, a wszystkie próby pomidorowe kończą się fiaskiem.

W związku z tym znalazłam sobie wspaniałą panią - producentkę sadzonek pomidorowych i od niej kupuję gotowce. A że jest bardzo uczciwą osobą, to zawsze mam bardzo smaczne i zdrowe pomidorki. W tym roku chorowały wprawdzie, ale to wina ciągle padających deszczy.
W każdym razie pięknie dziękuję za gotowość podzielenia się nasionkami.
Przecieram pomidory rozgotowane, bo wtedy mają miękką skórkę, która też pozwala się przetrzeć.
Patyczki malinowe to po prostu łodygi malin, które ścinam nie od samego dołu, ale mniej więcej na wysokości 50 - 60 cm, odrzucam liście, które suszę na herbatkę, a patyki tnę na krótkie kawałki.
Marysia Maska też miała problem z trójsklepką, dostała kawałek ode mnie i nawet jej zakwitła, więc jeśli byś chciała, to wiesz, co zrobić.
Pieczona dynia jest pyszna, ale najlepsza 'Hokkaido'. Mam dużo nasion tej dyni i gdybyś nie miała, to ja chętnie.
Mam nadzieję, że wyczerpująco odpowiedziałam na Twoje zapytania i jeśli jeszcze o coś zechcesz pytać, z przyjemnością odpowiem.
Za życzenia pięknie dziękuję i odwzajemniam.
Ewelinko - z tą pogodą to jednak jest coraz to gorzej i nawet jeśli są jakieś weselsze przebłyski, to bardzo króciutkie.

Ale co tam! Byle do wiosny!
Ja zapadłam już dawno na
wysiewofobię 
i na pewno będę to robiła.
Zwierzaczki już nie są skore do zabawy na zimnej działce, ale w miarę możliwości staramy się jeszcze je z sobą tam zabierać.
Ślicznie dziękuję za miłe słowa i wzajemnie ślę pozdrówka

i
Miłego popołudnia. 