Jadziu - to jest fasolka normalna nasienna.
Ale ja zbieram ją w fazie kiedy nasiona są jeszcze zielone i taka gotowana bez strąka jest bardzo smaczna, maślano orzechowa, uwielbiam ją w zupie z warzywami.
Można ją też zrobić jak szparagówkę, ale trzeba najpierw ugotować w całości, potem wybrać włókna / wychodzą wtedy całe bez problemu / i dopiero potem skroić i dalej przetwarzać.
Ale nadają się do tego tylko zielone strąki, potem już osłonki są za twarde.
Aurija jest świetna, kiedy już całkiem dojrzeje nawet schowana w szufladzie po czasie jest bardzo smaczna.
Papryczki stały w szklarni, ale w czasie upałów były na polu, bo więdły im liście.
Myślę, że pod okapem na pewno dałyby radę, mogę dać Ci nasionka bo mam dług do spłacenia.
Stasiu - noooo....gdybym tylko mogła naciągnąć ogródek jak gumę......oj działoby się działo.
Nie przetestowałam jeszcze tych wszystkich odmian, ale każdego roku jakaś partia będzie testowana.
Masz rację, nie wiem skąd wziął mi się ten złocień

, już poprawiłam, dzwoniło mi w "kościele tylko nie wiem w którym".
Dzięki

za poprawkę.
Ze słoneczną aurą u mnie bardzo krucho, stale pada mniej lub więcej i mokro tak, że człowiek się zapada w błocie.
Nie ma to nic wspólnego z babim latem, oj nie ma.
Aniu - sporo już przetestowanych.
Pomyłek w tym też sporo, ale każda niespodzianka jest oceniana pod kątem przydatności.
Już teraz mogę powiedzieć, ze z tej całej gamy nasion i odmian godne uwagi jest jakieś 40 - 50 %, reszta to takie tam niby cuda, jak we wszystkim zresztą.
I im większy owoc tym mniej zawiązanych na krzewie, więc nie zawsze gra jest świeczki warta.
Krysiu - a gdzie tam rozprawa, to takie tylko uwagi eksperymentatorki.
Faktycznie coś chyba na tych właściwościach jest, bo sporo blogów je zaleca.
Astry nadal u mnie w większości tylko pąki pokazują.
Zbyt zimno, żeby się rozwinęły i też może tak być / nie po raz pierwszy zresztą /, że zima zastanie je w pąkach.
Nie dość ze pogoda nie rozpieszcza, to u mnie jeszcze taki zimny klimat jak to na podgórzu.
Od dawna już tak robię z floksami i kwitną do mrozów, mało kiedy mnie zawiodły, dlatego mam ich sporo jak na wielkość ogrodu.
Dziękuję

i wzajemnie, u mnie dziś deszczowo, i tak już od wielu dni.
Natalio - masz rację, potrafią zachwycić.
Niektórzy nawet robią z nich dekoracje na tarasie lub przed domem i zawsze zwraca to uwagę.
Zamiast róż pomidory......też może być to design.
Izuś - niestety etykietka się rozmyła i nie znam odmiany, ale służę nasionkami.
W donicy 30 litrowej rosło zaledwie 9 roślin i wszystkie wydały obfity plon, a gdyby było ich mniej, pewno strąków byłoby więcej.
Ale najwięcej pewno byłoby gdyby rosła w gruncie, jest na pewno godna polecenia.
Tak jak słodka papryczka, spisała się na medal, mimo złego roku dla warzyw.
Nie wiem jak u was, ale u mnie huragan na szczęście nie zrobił poważnych szkód.
Kilka roślin połamanych, kilka wywróconych donic i potargany na amen namiot na patio.
Ale nie był drogi, więc można to przeboleć.
Na szczęście szklarnia ani namiot foliowy nie uszkodziło, tylko folię poluzowało, ale wytrzymała porywy wiatru, mimo że ma już 2 sezony i zimę za sobą.
A jak u was ?
No to trochę wieści z ogródka, chociaż już tak jesiennie, że bardzo nie ma co pokazać.
Astry jak pisałam w większości w pąkach.
Trawki poszarpane wichrem nie wyglądają najlepiej, ale odrosną w przyszłym roku, więc się nie martwię.
Róże trzymają fason i to cieszy, chociaż niektóre już straciły ze swojej elegancji i raczej nadają się do zimowego cięcia, niż do oglądania.
Plamistość atakuje, ale już nic nie będę robiła tylko wygrabię opadłe liście i oberwę chore i na tym koniec.
Jeszcze nagietki i cynie jakoś sobie radzą, reszta już zakończyła sezon.
Jak wiecie u mnie zawsze wcześniej przychodzi wiosna, ale też i szybciej zagląda do mnie jesień i zima.
Taka to uroda kogrobuszu.
Te jeszcze walczą o przetrwanie.
Fotki sprzed deszczy, kiedy jeszcze było w miarę ładnie.
I trochę takich tam jesiennych refleksji, które cieszyły oko jeszcze tak niedawno.
Teraz wszystko przypadane deszczem, chłodem i brakiem słonka.
Czy jeszcze będzie babie lato ?.....oj chciałoby się, chciało.
