Cieszy bardzo ,że pamiętacie o mnie.

Beatko kochana. Fajnie że tobie czas na urlopie miło leci...Wysypiaj się jak najdłużej, kiedy jak nie teraz...
Wiem że z przyzwyczajenia, wstaje się wcześnie. Dopiero końcówką urlopu organizm się przestawia i luzuje a wtedy już znowu trzeba wracać do pracy.

Mój urlop mnie rozleniwił i pierwszy dzień był ciężki bardzo. Nie wyrabiałam na nogi a stać trzeba 8 godz.
Drugi dzień już był w porządku a teraz coraz lepiej.
Tylko nie mam czasu na ogród... Ale i z tym sobie poradzę z czasem. Tak myślę...

Nasionka zaraz sobie wpiszę w zeszyt.A ty się też przypomnij w razie czego...


Aniu anabuko cieszmy się chwilą dopóki trwa...Nie myślmy o złych jesienno -zimowych widokach.
A może i jesień w tym roku nas oczaruje?Też ma swoje uroki i potrafi być piękna.


Elu z chryzantemami warto próbować, bo są piękne i rozjaśniają nasz ogród w czasie kiedy większość roślin już idzie spać.

Papageno mam już 4 rok. Zbudował już dość potężny krzak. W tej chwili u mnie ma już około 1,5 m wysokości i 1 m na szerokość.Rośnie w pełnym słońcu i widzę , że nie przeszkadza mu to.

Ewelinko sama jestem ciekawa co będzie z tą passiflorą i gdzie ja ją wstawię w ogóle na zimę...

Znowu wymyśliłam roślinę do przetrzymania....Ale próbować będę. A nóż się uda....
Za komplementy zdjęciowe dziękuję bardzo.


Soniu dziękuję bardzo kochana...Dziewczyny w pracy miłe i pomocne, więc myślę że będzie dobrze. A zarobkowo lepiej niż w poprzedniej...A to ważne....
Będzie co wydawać na nowe zachcianki....


Małgosiu


A czemu ty masz do tej pory tylko jedną bukietówkę? Masz miejsce na więcej? Może ja bym ci podesłała bliżej jesieni chociaż dwie moje ukorzenione z patyczka?Coś tam bym wyskrobała dla ciebie....Do tego oczywiście obiecany bluszcz. Co ty na to?

Tylko że one jeszcze maleńkie i potrwa zanim będziemy się mogły nimi cieszyć na maxa....

Dorotko dziękuję

Ja pracowałam cały czas, tylko teraz miałam dość długi urlop, bo dwa miesiące....No i inny rytm w nowej pracy niż w mojej dotychczasowej...

Marlenko tak jak pisałam powyżej , rozkręcam się. Zaraz pierwszy tydzień będę miała za sobą....

Do wszystkiego trzeba się przyzwyczaić i poznać ....Teraz mam tydzień na popołudniu to przychodzę do domu jak już jest ciemno. Właśnie szkolę domowników , że jak mnie nie ma mają zaopiekować się chociaż kwiatami w doniczkach...
Dziś grzeje niemiłosiernie, na pewno znowu postraszy burzą. Ten rok dość deszczowy jest , przynajmniej u mnie bardzo...

No ale przy takich upałach to musi być mokro , bo inaczej byłaby pustynia jak zeszłego lata.

Zostawiam jeszcze parę zdjęć , są one z zeszłego tygodnia.
Dziś naprodukowałam nowe , ale muszę je dopiero obrobić...Znajdę chwilę to będę działała...
Teraz już uciekam dokończyć obiad i akurat mi zejdzie i trzeba wychodzić do pracy...
Wasze ogrody odwiedzę chyba dopiero w niedzielę...
Znowu mam zaległości nieziemskie...Może byście tam tyle nie rozpisywały się , co?




















Miłego dnia życzę wszystkim....Pa.
