Dzisiaj naprawdę czuć było wiosnę w powietrzu.
Temperatura w cieniu skoczyła do 16-tu stopni. Z przyjemnością spędziłam ten dzień w ogrodzie.
Już całkiem rozkwitły przebiśniegi
a pszczółki szalały w kwiatkach krokusów.
Całkiem rozkwitły też ranniki

Szykują się do kwitnienia ciemierniki.
Odwiedził nas kocur sąsiadów,
którego pogoniła nasza Misia.

Pewnie konkurent nie przypadł jej do gustu. A tak w ogóle, to chyba nasza obecność w ogrodzie dodała jej odwagi.
Witam miłych gości
Ewcia 
obie róże ciekawe i oryginalne.
Sama bym wzięła tą Empereur du Maroc, piękny ma kolor. I Little Butterfly też niczego sobie a do tego podobno mocno mrozoodporna. Wygląda w kwitnieniu , jakby ją obsiadły motyle. Jednak miejsca zazdroszczę, naprawdę.
Grażko 
, oby Twoje słowa były prorocze. Jednak muszę się mocno zmobilizować, żeby o swoje
róże dobrze zadbać.
Stasiu 
, inne też mi się sieją ale nie te. A szkoda, bo tak to trzeba ciągle dzielić te kępy.
Moje też jeszcze w pąkach, one zakwitają chyba trochę później.
Asiu 
tak różnie ale dorasta tak do dwóch metrów. Jednak chcę go radykalnie przyciąć, żeby się zagęszczał.
Mimo takiego wzrostu nawet się nie pokłada, rośnie dość sztywno do góry.
Kasiu 
mam ciągle niedosyt kwitnienia tych angielek a dopiero , gdy po sezonie oglądam zdjęcia , odkrywam, że nie kwitły tak tragicznie, jak mi się wydawało. Róży Jalitah nie mam. Podoba mi się ze zdjęcia ale myślę , że na mój klimat jest za delikatna.
Aniu 
, ja też czekam na swoje zamówione. Trochę ze strachem, bo jeszcze nie zdecydowałam, gdzie je posadzę.
Justynko 
zdecydowałam się na Gertrudę, bo to klasyk wśród tych róż. Mam nadzieję, że mnie nie zawiedzie.
Lagunie trzeba dać szansę i da się polubić. Tak też sama zrobiłam, kiedy przez moje błędy w nawożeniu dwa lata temu omal jej nie straciłam.
Widzisz, drapieżnik buszuje po ogrodzie a kot w domu przy grzejniku siedzi bezpieczny.
Dopiero dzisiaj nabrała odwagi i z nami chodziła po ogrodzie.
Miłego wieczoru 